NHL: Mistrzowie pokonani na 16 sekund przed końcem [WIDEO]
Gol strzelony na 16 sekund przed końcem meczu i na sekundę przed końcem czasu gry w przewadze dał New York Rangers kolejne zwycięstwo nad broniącym Pucharu Stanleya zespołem Tampa Bay Lightning.
Rangers na wyjeździe pokonali obrońców mistrzowskiego tytułu 2:1, a w decydującej akcji krążek do siatki skierował Mika Zibanejad. Dokładnie jednej sekundy zabrakło gospodarzom do obronienia się w osłabieniu, a tylko 16 zostało im na odrobienie strat. Nie zdołali tego zrobić. Wcześniej ekipa Lightning prowadziła po golu Braydena Pointa w przewadze, ale wyrównał obrońca Rangers Jacob Trouba, który ofensywnie wjechał pod bramkę rywali i wepchnął do niej krążek między parkanami Andrieja Wasilewskiego.
Ten ostatni przegrał bramkarski pojedynek z innym Rosjaninem Igorem Szestiorkinem, który zatrzymał 28 strzałów. Zibanejad po meczu powiedział, że jego zespół "ukradł" to zwycięstwo, ponieważ zbyt długimi fragmentami nie grał wystarczająco dobrze i tylko Szestiorkin go ratował. Ale Rangers w tym sezonie mieli patent na drużynę z Tampy. Rozegrany tej nocy w Amalie Arenie mecz był ostatnim starciem tych zespołów w obecnych rozgrywkach zasadniczych. Zespół z Nowego Jorku wygrał wszystkie 3 bezpośrednie mecze. Po raz 21. w obecnych rozgrywkach wygrał za to w spotkaniu, w którym przegrywał. Nikt nie ma więcej takich zwycięstw.
Podopieczni Gerarda Gallanta nadal zajmują 3. miejsce w dywizji metropolitalnej z dorobkiem 83 punktów. Mistrzowie NHL zdobyli dotąd o jedno "oczko" więcej i pozostają wiceliderami dywizji atlantyckiej.
Skrót meczu:
Zespół Minnesota Wild pokonał u siebie Chicago Blackhawks 3:1, a zwycięskiego gola strzelił w 57. minucie były gracz drużyny z Chicago Ryan Hartman. Amerykanin został przez Blackhawks wybrany w drafcie NHL i zagrał w tym klubie 145 razy w latach 2015-18. Dla zwycięzców trafili też Frédérick Gaudreau i Jordan Greenway, a Cam Talbot obronił 21 z 22 strzałów i wygrał już swój 5. mecz z rzędu. "Dzicy" zagrali jeszcze bez nowego nabytku - specjalisty od twardej gry Nicolasa Deslauriersa, pozyskanego wczoraj z Anaheim Ducks w zamian za prawo wybierania w trzeciej rundzie przyszłorocznego draftu. Podopieczni Deana Evasona zajmują 3. miejsce w tabeli dywizji centralnej NHL, w której "Czarne Jastrzębie" są na przedostatniej pozycji bez realnych szans na awans do fazy play-off.
Brock Nelson poprowadził New York Islanders do zwycięstwa 4:2 nad Dallas Stars. 30-letni środkowy "Wyspiarzy" po raz 4. w NHL zanotoał hat trick, a jego dziełem było m.in. trafienie zwycięskie. Zanim Nelson zaczął strzelać, na listę strzelców w drużynie z Nowego Jorku wpisał się Ryan Pulock. Między słupkami bardzo dobrze zaprezentował się zaś Siemion Warłamow, który obronił 37 z 39 strzałów. Islanders punktowali w 6 ostatnich meczach, wygrywając 5 z nich. Nadal jednak niewiele im to daje w tabeli dywizji metropolitalnej, w której są na 6. pozycji i nie walczą o awans do play-off. Stars są na 5. pozycji w dywizji centralnej oraz na 3. w klasyfikacji "dzikiej karty do play-off w konferencji zachodniej.
Edmonton Oilers kontynuują najdłuższą aktualnie w NHL serię zwycięstw. Drużyna Jaya Woodcrofta wygrała po raz 5. z rzędu, pokonując u siebie New Jersey Devils 6:3. Gospodarze w trzeciej tercji najpierw stracili prowadzenie i z wyniku 2:1 zrobiło się 2:3, ale odpowiedzieli 4 golami. Prowadzący w ligowej klasyfikacji punktowej Connor McDavid zaliczył 2 asysty, a później zdobył gola strzałem do pustej bramki w końcówce. Ma już 90 punktów w tym sezonie. Evander Kane trafił 2 razy, Tyson Barrie i Leon Draisaitl zanotowali po golu i asyście, a na listę strzelców wpisał się jeszcze Zach Hyman. Sędziowie na lodzie nie zauważyli gola Kane'a po objechaniu bramki i gra była kontynuowana, ale przerwał ją sygnał z "pokoju sytuacyjnego" w Toronto, gdzie szybka kontrola powtórki pokazała, że bramkarz "Diabłów" Jon Gillies wybił krążek nogą już zza linii bramkowej. McDavid zdobywał gole w każdym z 5 meczów aktualnej serii zwycięstw. Oilers zajmują 3. miejsce w dywizji Pacyfiku, a Devils z 49 punktami znów spadli na ostatnie miejsce w metropolitalnej.
Gol Evandera Kane'a uznany po sygnale z "pokoju sytuacyjnego":
Vegas Golden Knights pokonali u siebie 5:1 Los Angeles Kings w meczu drużyn, które walczą o miejsce w premiowanej awansem do play-off pierwszej "trójce" dywizji Pacyfiku. Obrońca Alex Pietrangelo strzelił gola i zaliczył asystę, a bramki dla zwycięzców zdobyli także: były gracz "Królów" Michael Amadio, Jewgienij Dadonow, Mattias Janmark Nylén i Chandler Stephenson. Żaden z nich nie został jednak wybrany pierwszą gwiazdą spotkania, bo to miano przypadło bramkarzowi "Złotych Rycerzy" Loganowi Thompsonowi, który zatrzymał 38 z 39 strzałów. Zastępujący między słupkami kontuzjowanego Robina Lehnera 25-latek rozgrywał swój 7. mecz w NHL. Mimo porażki Kings pozostają wiceliderami dywizji Pacyfiku, w której ich wczorajsi rywale są na 4. pozycji. Golden Knights mają jednak wystarczająco dużo punktów, by zajmować premiowane awansem do play-off na koniec sezonu 2. miejsce w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej.
Pittsburgh Penguins pokonali na wyjeździe Arizona Coyotes 4:1, a kluczowa była trzecia tercja wygrana przez "Pingwiny" 3:0. Sidney Crosby strzelił w niej 2 gole, w tym ostatniego już do pustej bramki rywali. Zwycięskie trafienie było dziełem Jewgienija Małkina, a wcześniej serię 20 meczów bez gola przerwał Kasperi Kapanen. Penguins mieli w celnych strzałach przewagę 49-21, a we wszystkich wyprowadzonych 85-40. To ich 8. z rzędu zwycięstwo nad drużyną z Glendale, a także 21. wygrana na wyjeździe w tym sezonie. Zdobyli dotąd w obcych halach 46 ze swoich 85 punktów i są pod tym względem najlepsi w NHL. W dywizji metropolitalnej zajmują nadal 2. miejsce. Z kolei Coyotes wrócili z wyjazdowej serii, podczas której wygrali 4 z 5 meczów i od razu poszło im gorzej. Nic dziwnego, bo to ekipa, która najgorzej w lidze spisuje się u siebie. Zdobyła dotąd w swojej hali tylko 19 z 44 punktów. W dywizji centralnej zajmuje ostatnie, a w konferencji zachodniej przedostatnie miejsce.
Zespół Columbus Blue Jackets pokonał u siebie St. Louis Blues 5:4. Gościom nie pomógł nawet 7. w NHL hat trick Davida Perrona. Dla gospodarzy po bramce i asyście zaliczyli Szwedzi Emil Bemström i Gustav Nyquist oraz Fin Patrik Laine. Trafił także Czech Jakub Voráček, a jedynym pozaeuropejskim strzelcem był Amerykanin Sean Kuraly. Broniący bramki Blue Jackets Elvis Merzļikins z urazem zjechał z lodu w trzeciej tercji po obronieniu 19 z 21 strzałów. Łotysza zastąpił Fin Joonas Korpisalo, który obronił 5 strzałów, a dwukrotnie został pokonany. Ekipa z Columbus nadal zajmuje 5. miejsce w dywizji metropolitalnej. Blues, którzy zagrali bez chorego Władimira Tarasienki, są wiceliderami dywizji centralnej.
W Nashville miejscowi Predators pokonali Toronto Maple Leafs 6:3. Matt Duchene, Filip Forsberg, Eeli Tolvanen i Jakow Trienin zanotowali dla zwycięzców po golu i asyście, trafiali też Mattias Ekholm i Tanner Jeannot, a kapitan Roman Josi w trzecim meczu z rzędu asystował 3 razy. To był szczególny wieczór dla Forsberga, który z 211 golami wyprzedził Davida Legwanda i został samodzielnie najlepszym strzelcem w historii klubu z Nashville. Z kolei Jeannot ma już w tym sezonie 21 trafień i jest najlepszym strzelcem wśród debiutantów. A Josi w czwartym meczu z rzędu punktował przynajmniej 3 razy. Przed nim w NHL dokonał tego tylko jeden obrońca - legendarny Bobby Orr. Do składu Maple Leafs po dwumeczowym zawieszeniu wrócił najlepszy snajper NHL Auston Matthews, który zdobył gola i zanotował asystę. Amerykanin ma już 46 trafień w tym sezonie. Jego drużyna nie wykorzystała szansy zostania wiceliderem dywizji atlantyckiej i pozostaje w niej na 3. miejscu. Predators są na 4. w dywizji centralnej, ale też prowadzą w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej.
W meczu dwóch najsłabszych drużyn dywizji atlantyckiej zamykający tabelę całej ligi zespół Montréal Canadiens pokonał u siebie Ottawa Senators 5:1. Jake Evans raz trafił i raz asystował, a gole dla zwycięzców strzelali też: Paul Byron, Cole Caufield, Joel Armia i Brett Kulak. Caufield trafiał do siatki w 4 ostatnich meczach. To najdłuższa strzelecka seria debiutanta w tym sezonie. Z kolei bramkarz "Habs" Jake Allen, który długo borykał się z kontuzją, obronił 29 z 30 strzałów i odniósł pierwsze zwycięstwo od 27 listopada ubiegłego roku. Od tego czasu przegrał 9 meczów z rzędu. Wynik meczu niewiele zmienia w sytuacji w tabeli, bo obie drużyny nie mają realnych szans na play-off. Canadiens z 43 punktami nadal są ostatni nie tylko w dywizji, ale także w konferencji wschodniej i całej lidze. Przedostatni w dywizji atlantyckiej Senators wyprzedzają ich o 6 punktów.
Calgary Flames umocnili się na prowadzeniu w dywizji Pacyfiku po wyjazdowym zwycięstwie 5:2 nad Vancouver Canucks. Kluczowa była pierwsza tercja, wygrana przez "Płomienie" 3:0. Matthew Tkachuk zdobył gola i dwukrotnie asystował, Rasmus Andersson raz trafił i raz asystował, co pozwoliło mu przekroczyć granicę 100 punktów w NHL, a na listę strzelców wpisali się także Johnny Gaudreau, Noah Hanifin i Elias Lindholm. Bramkarz Canucks Thatcher Demko w pierwszych dwóch tercjach wpuścił 4 z 29 strzałów i na trzecią już nie wyjechał. Zastępujący go Jaroslav Halák obronił 14 z 15 pozostałych uderzeń. Trener Flames Darryl Sutter, który ostatnio był dość krytyczny wobec swojej drużyny nawet po wygranych meczach, zmienił zestawienie wszystkich czterech ataków po niespodziewanej piątkowej porażce z Buffalo Sabres. Jego podopieczni prowadzą w dywizji z 84 punktami. Canucks w tej samej grupie są na 5. pozycji, a w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off na 4. Ich strata do miejsca dającego awans do play-off wzrosła do 5 punktów.
Zamykający tabelę dywizji Pacyfiku i konferencji zachodniej zespół Seattle Kraken pokonał u siebie Detroit Red Wings 4:2. Podopieczni Dave'a Hakstola do 48. minuty przegrywali 0:2, ale odwrócili losy meczu strzelając 4 gole. Bramkę zwycięską i pieczętującą wygraną zdobył dla nich Yanni Gourde, a wcześniej trafiali też Adam Larsson i Jaden Schwartz. Larsson stoczył także w pierwszej tercji bójkę z Władisławem Namiestnikowem. Kraken pozostaje na dnie swojej dywizji i konferencji z dorobkiem 44 punktów. Red Wings w swojej dywizji atlantyckiej są wyżej, bo na pozycji 5., ale bez żadnych realnych szans na fazę play-off. Do miejsca premiowanego "dziką kartą" w konferencji wschodniej tracą 23 punkty.
Bójka Adama Larssona z Władisławem Namiestnikowem:
Komentarze