NHL: 2 razy 9 sekund. Nietypowy rekord Carolina Hurricanes [WIDEO]
Drużyna Carolina Hurricanes w meczu na szczycie dywizji metropolitalnej dokonała czegoś, co jeszcze nigdy w NHL się nie zdarzyło. "Huragany" ustanowiły nietypowy rekord już po 9 sekundach dwóch kolejnych tercji.
Podopieczni Roda Brind'Amoura na wyjeździe pokonali Pittsburgh Penguins 4:3 w spotkaniu dwóch najlepszych zespołów dywizji. Goście i w drugiej, i w trzeciej tercji trafiali do bramki dokładnie w 9. sekundzie gry. To pierwszy w dziejach NHL przypadek, by zespół strzelał gole w pierwszych 10 sekundach dwóch następujących po sobie tercji. Najpierw na 2:0 strzelił tak szybko Jordan Staal, a w trzeciej odsłonie jego wyczyn w 9. sekundzie powtórzył Jesper Fast, który dał Hurricanes prowadzenie 3:2, bo w międzyczasie gospodarze odrobili straty.
Zwycięskiego gola strzelił później Sebastian Aho, a wynik otworzył inny Fin Jesperi Kotkaniemi. Dla Penguins Bryan Rust zaliczył bramkę i asystę, Sidney Crosby trafił do siatki potężnym strzałem z pełnego zamachu, a w przewadze gola zdobył Evan Rodrigues. W starciu dwóch drużyn z najlepszym wskaźnikiem bronienia osłabień w NHL obie straciły tym razem po golu w mniej liczebnym składzie. "Canes" obronili 3, a "Pens" 1 osłabienie. Fiński bramkarz gości Antti Raanta zatrzymał 31 strzałów i wygrał 100. mecz w NHL.
Wczorajsze spotkanie było o tyle ważne, że obie drużyny rozpoczęły je mając na koncie po 70 punktów. Hurricanes prowadzili w dywizji, bo mieli rozegrane o 3 mecze mniej. Teraz jeszcze odskoczyli swoim rywalom w tabeli na 2 punkty. Meczu w Pittsburghu nie dokończył ich obrońca Brendan Smith, który został trafiony w głowę krążkiem i trafił do szpitala na badania. Szybko jednak lecznicę opuścił i dostał pozwolenie na podróż z drużyną do Filadelfii, gdzie dziś zmierzy się ona z Philadelphia Flyers.
Skrót meczu:
Najsłabszy zespół tego sezonu, Montréal Canadiens, wygrał drugi mecz z rzędu. Na wyjeździe po rzutach karnych pokonał New York Islanders 3:2. Karne wykorzystali obaj strzelający w drużynie z Montrealu gracze: Cole Caufield i Rem Pitlick. Caufield strzelał karnego w NHL po raz drugi, a Pitlick po raz pierwszy. Z gry bramki dla gości zdobyli Jeff Petry i Josh Anderson. W bramce kibicom najlepszej ligi świata przypomniał się Andrew Hammond, który kiedyś miał do NHL piorunujące wejście wygrywając w jednym sezonie 20 z 23 meczów w barwach Ottawa Senators, ale później "wypadł z obiegu" i na powrót do tej ligi czekał prawie 4 lata spędzone w AHL. W swoim pierwszym występie na poziomie NHL od 28 marca 2018 roku 34-letni już dziś bramkarz obronił 30 strzałów z gry oraz 2 karne i dał Canadiens szansę na zwycięstwo. "Habs" odnieśli 2 zwycięstwa z rzędu dopiero pierwszy raz w tym sezonie. Zrobili to pod wodzą nowego trenera Martina St. Louisa po serii 10 porażek. Z 27 punktami nadal zamykają jednak ligową tabelę. Islanders są na 6. miejscu w dywizji metropolitalnej i na 5. w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji wschodniej.
Florida Panthers umocnili swoje prowadzenie w dywizji atlantyckiej i konferencji wschodniej dzięki wyjazdowemu zwycięstwu z Chicago Blackhawks. "Pantery" wygrały w chicagowskiej hali United Center 5:2. Świetny mecz rozegrał ich kapitan Aleksander Barkov, który sam strzelił jednego gola, a dwukrotnie asystował. Z bramką i asystą spotkanie zakończył obrońca Aaron Ekblad. Defensorzy gości łącznie strzelili 3 gole, bo do siatki trafili też Brandon Montour i MacKenzie Weegar. Listę strzelców uzupełnił Anton Lundell. W końcówce drugiej tercji po ostrym ataku gracza Blackhawks Calvina de Haana na Masona Marchmenta w obronie tego ostatniego stanął Sam Reinhart i rozpoczął bójkę z rywalem. Zespół Panthers wygrał 3. mecz z rzędu i po 50 spotkaniach tego sezonu ma już na koncie 75 punktów, co daje mu pierwsze miejsce w dywizji atlantyckiej i konferencji wschodniej, a drugie w całej NHL. "Hawks" to nadal przedostatnia drużyna dywizji centralnej i ósma w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji zachodniej.
Bójka Calvina de Haana z Samem Reinhartem:
Artiemij Panarin dał New York Rangers wyjazdowe zwycięstwo nad Ottawa Senators. Rosjanin najpierw asystował przy trafieniu Ryana Strome'a, a później zdobył bramkę na wagę wygranej 2:1. Strome zrewanżował mu się przy niej asystą. Bramkarz gości Igor Szestiorkin obronił 29 z 30 strzałów rywali, a w przedostatniej minucie, gdy z bramki Senators zjechał już Filip Gustavsson, był o centymetry od zdobycia gola. Jego strzał zza własnej bramki przez całą taflę minimalnie minął jednak słupek. Rangers już po raz 13. w tym sezonie wygrali mecz tracąc gola jako pierwsi. Więcej takich zwycięstw w NHL mają tylko St. Louis Blues (14). Drużyna z Nowego Jorku pozostaje na 3. miejscu w dywizji metropolitalnej. "Senatorowie" zajmują 6. pozycję w atlantyckiej.
Minimalnie niecelny strzał Igora Szestiorkina przez całą taflę:
Zespół Columbus Blue Jackets pokonał u siebie Buffalo Sabres 7:3. Podobnie jak Canadiens, "Kurtki" skorzystały z bramkarza, który nie grał w NHL prawie przez 4 lata. Jean-François Bérubé w swoim pierwszym występie w tej lidze od 6 kwietnia 2018 roku obronił 33 strzały i pomógł drużynie w odniesieniu zwycięstwa. 30-letni obecnie bramkarz w ostatnich sezonach grał wyłącznie w AHL, a tym razem dostał szansę w Columbus w związku z kontuzjami Elvisa Merzļikinsa, Joonasa Korpisalo i Daniiła Tarasowa. 2 gole i asystę zaliczył inny nieoczekiwany bohater, Dean Kukan. Szwajcarski obrońca w poprzednich 16 meczach tego sezonu łącznie też zdobył 3 punkty. Brendan Gaunce trafił raz i dwukrotnie asystował, gola i asystę zanotował Boone Jenner, a strzelali też: wracający do gry po 19-meczowej przerwie spowodowanej kontuzją więzadeł Justin Danforth, Gustav Nyquist i Zach Werenski. Kukan strzelił tej nocy o jednego gola mniej niż miał w sumie w swoich 128 poprzednich występach w NHL. Blue Jackets zajmują 5. miejsce w dywizji metropolitalnej i 4. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Tracą 9 punktów do miejsca dającego awans do play-off. Sabres przegrali 3 mecze z rzędu i są na przedostatniej, 7. pozycji w dywizji atlantyckiej.
Zamykający tabele dywizji centralnej i konferencji zachodniej zespół Arizona Coyotes pokonał u siebie Dallas Stars 3:1. Przy wszystkich golach "Kojotów" swój udział miał Nick Schmaltz. Amerykanin pierwszy raz w tym sezonie zdobył bramkę zwycięską, a także asystował, gdy na listę strzelców wpisywali się Lawson Crouse oraz Clayton Keller. Ten ostatni asystował Schmaltzowi przy jego golu, przy którym niechcący pomógł rywalom także obrońca Stars Miro Heiskanen, bo to od jego kija po drodze odbił się krążek, nim wpadł do siatki. W bramce gospodarzy bardzo dobrze spisał się Scott Wedgewood, który obronił 32 z 33 strzałów graczy "Gwiazd". Drużyna z Dallas zakończyła serię 6 wyjazdowych zwycięstw. W dywizji centralnej zajmuje 5. miejsce, a w rywalizacji o dwie "dzikie karty" do play-off w konferencji zachodniej jest 4. Do premiowanej awansem 2. pozycji traci 3 punkty. Coyotes zdobyli w 50 meczach 30 punktów i nadal są ostatni w swojej dywizji oraz konferencji.
Vegas Golden Knights pokonali na wyjeździe San Jose Sharks 4:1, a wydarzeniem wieczoru był pierwszy od ponad roku gol Jacka Eichela. Amerykanin poprzednio trafił do siatki 28 stycznia 2021 r. w barwach Buffalo Sabres. Później zmagał się z kontuzją dysku szyjnego i wszedł w spór z klubem co do sposobu jej leczenia. Dla "Szabel" więcej nie zagrał, w listopadzie trafił do Golden Knights, a następnie przeszedł operację wymiany dysku. Ostatniej nocy oprócz gola zaliczył asystę. Taki sam dorobek uzyskali w drużynie gości: Max Pacioretty i ich najskuteczniejszy w obecnych rozgrywkach gracz Chandler Stephenson, a trafił też Keegan Kolesar. Występujący po raz 3. w NHL bramkarz "Złotych Rycerzy" Logan Thompson obronił 35 strzałów i odniósł pierwsze zwycięstwo w najlepszej lidze świata. Zespół z Las Vegas jest wiceliderem dywizji Pacyfiku, w której Sharks zajmują przedostatnie, 7. miejsce. "Rekiny" przegrały już 6 meczów z rzędu. W ostatnich sekundach meczu w San Jose doszło do zespołowej awantury na tafli.
Drużynowa przepychanka San Jose Sharks i Vegas Golden Knights w końcówce:
Po raz pierwszy pod wodzą nowego trenera przegrali Edmonton Oilers. "Nafciarze" ulegli u siebie Minnesota Wild 3:7, ponosząc porażkę po 5 zwycięstwach, od których pracę z nimi rozpoczął Jay Woodcroft. Goście mecz rozstrzygnęli właściwie w pierwszej tercji. Już w 14. minucie prowadzili 4:0, a z bramki miejscowych zjechał wtedy Mike Smith, który zdążył zaliczyć tylko 3 skuteczne interwencje. Kevin Fiala strzelił dla Wild 2 gole i zaliczył asystę, po bramce i asyście zanotowali Matt Boldy oraz Mats Zuccarello Aasen, a na liście strzelców znaleźli się też: Connor Dewar, Brandon Duhaime i Joel Eriksson Ek. Do strzelenia 7 goli wystarczyło "Dzikim" oddanie 22 strzałów, bo zastępujący Smitha Mikko Koskinen wpuścił 3 z 15 uderzeń. W drużynie Oilers nie punktował tym razem liderujący klasyfikacji punktowej ligi z dorobkiem 71 "oczek" Connor McDavid. Zespół Wild dzięki zwycięstwu wrócił na 2. miejsce w dywizji centralnej. Jego wczorajsi rywale zachowali 3. pozycję w dywizji Pacyfiku. Czwartych Los Angeles Kings, przy równej liczbie punktów i rozegranych meczów, wyprzedzają dzięki temu, że więcej spotkań wygrali w regulaminowych 60 minutach.
Komentarze