Łukaszenka: Nie ma żadnego powodu, żeby odwołać czy przenieść Mistrzostwa Świata
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zapewnia, że nie ma żadnego powodu, by jego krajowi odebrać prawo organizacji tegorocznych Mistrzostw Świata. - Odwołanie albo przeniesienie to byłby całkowity wstyd - mówi.
Łukaszenka zabrał głos w tej sprawie w ekskluzywnym wywiadzie dla pierwszego kanału rosyjskiej telewizji publicznej, który zostanie wyemitowany dziś wieczorem.
- Nie ma żadnego powodu, żeby odwołać czy przenieść Mistrzostwa Świata. Jesteśmy gotowi przeprowadzić te mistrzostwa choćby jutro - powiedział. - Hale w Mińsku są gotowe. Odwołanie albo przeniesienie to byłby całkowity wstyd.
Prezydent Białorusi w tej samej części wypowiedzi dodał jednak, że specjalnie nie będzie się tym przejmował. - Bardzo się nie przejmujemy. Będą to będą, nie będzie to nie będzie - powiedział o mistrzostwach, które jego kraj ma zorganizować razem z Łotwą w dniach 21 maja - 6 czerwca.
Ostatnio coraz więcej wskazuje jednak na to, że najlepsze reprezentacje świata wiosną do Mińska nie przyjadą. W najbliższych dniach na Białorusi powinien się pojawić prezydent Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) René Fasel, który spotka się z Łukaszenką w sprawie organizacji turnieju. Pod koniec grudnia szwajcarski dziennikarz Klaus Zaugg napisał na łamach portalu watson, że Fasel poleci do Mińska de facto delikatnie poinformować Łukaszenkę, że turnieju w Mińsku nie będzie. Wiceprezydent IIHF Kalervo Kummola powiedział wtedy, że jest to bardzo prawdopodobny scenariusz.
Fasel oficjalnie mówił niedawno rosyjskiej agencji informacyjnej TASS, że zrobi wszystko, by mistrzostwa na Białorusi się odbyły, ale musi mieć pewność, że ich przeprowadzenie będzie bezpieczne dla wszystkich uczestników. Po raz pierwszy przyznał także, że prowadzone są rozmowy z innymi krajami, które mogłyby przejąć turniej.
Chodzi m.in. o Czechy i Słowację, choć prezydent czeskiego związku hokejowego Tomáš Král zdążył już powiedzieć, że jego kraj nie jest chętny, by przejmować mistrzostwa ze względów finansowych. Chodzi o to, że w tym roku nie należy się spodziewać pełnych trybun podczas turnieju, a być może w ogóle nie będzie możliwe wpuszczanie kibiców. Nikt więc na MŚ nie zarobi.
Rośnie jednak presja na władze międzynarodowego hokeja, by Mistrzostw Świata nie przeprowadzać na Białorusi. Przede wszystkim nie chcą tego władze współgospodarza imprezy, Łotwy. Jej premier Krišjānis Kariņš wysłał do zarządu IIHF list, w którym domaga się oddania drugiej części imprezy innemu krajowi ze względu na ciągłe łamanie praw człowieka na Białorusi, nasilone po sierpniowych wyborach prezydenckich. Protesty przeciwko ich sfałszowaniu są brutalnie tłumione przez białoruskie siły bezpieczeństwa.
Łotwa wpisała prezydenta Federacji Hokeja Białorusi i bliskiego stronnika Łukaszenki Dzmitryja Baskaua na czarną listę osób niepożądanych w tym kraju, po tym jak opublikowane zostały nagrania i zdjęcia, z których wynika, że był on obecny przy śmiertelnym pobiciu jednego z białoruskich aktywistów. Baskau razem z Łukaszenką wystąpił na lodzie w programie rosyjskiej telewizji, który zostanie dziś wyemitowany.
Kilka dni temu dyrektor Duńskiego Związku Hokeja na Lodzie Ulrik Nielsen powiedział, że nie wyobraża sobie występu reprezentacji Danii na turnieju, jeśli ten zostanie przeprowadzony w Mińsku. Dodał, że duńscy hokeiści mogliby sami go zbojkotować, ale ma nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo zapadnie decyzja o odebraniu imprezy Białorusi. Wspomniał, że podobne zdanie mają działacze pozostałych nordyckich związków hokejowych, czyli Finlandii, Norwegii i Szwecji.
- Byłoby źle, gdybyśmy tylko my nie pojechali na Mistrzostwa Świata, ale jestem przekonany, że pozostałe północne kraje mają podobne zdanie i myślę, że IIHF coraz trudniej będzie tego nie zauważać - powiedział Nilsen duńskiemu radiu publicznemu.
W ostatnich dniach również premier Finlandii Sanna Marin skomentowała, że jej zdaniem w kraju takim Białoruś nie powinno się rozgrywać hokejowych Mistrzostw Świata, choć zastrzegła, że decyzję w sprawie ewentualnego udziału w nich podejmą władze związku hokejowego jej kraju.
Główna konkurentka Łukaszenki w ostatnich wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska po rozmowach z ministrami spraw zagranicznych Czech, Danii, Kanady, Łotwy, Norwegii, Słowacji, Szwajcarii i Szwecji powiedziała: - Większość krajów nie chce uczestniczyć w politycznym przedstawieniu Łukaszenki. Podczas gdy mamy na Białorusi ponad 160 więźniów politycznych i tysiące uwięzionych ludzi, nie może być mowy o żadnych sportowych wydarzeniach. Spotykamy się w tej sprawie z pełnym zrozumieniem naszych partnerów.
Decyzja w sprawie możliwego odebrania Mistrzostw Świata Białorusi prawdopodobnie zapadnie do końca miesiąca, a więcej powinno być wiadomo po wizycie Fasela w Mińsku.
Komentarze