Ostre słowa byłego zawodnika Unii Oświęcim. "Łukaszenka, bądź mężczyzną!"
Były zawodnik Unii Oświęcim Anatolij Protasenja w ostrych słowach wypowiedział się o ostatnich wydarzeniach na Białorusi i o prezydencie tego kraju Alaksandrze Łukaszence.
Zmagający się obecnie z COVID-19 i pozostający w kwarantannie Protasenja, który na arenie międzynarodowej reprezentował Białoruś, ale ma także czeskie obywatelstwo, udzielił długiego wywiadu białoruskiemu portalowi by.tribuna.com. To serwis sportowy, który jednak zajmuje zdecydowanie antyłukaszenkowskie stanowisko.
Protasenja jest przekonany, że sierpniowe wybory prezydenckie, w których Łukaszenka oficjalnie otrzymał ponad 80 %, zostały sfałszowane i popiera trwające na Białorusi protesty przeciwko prezydentowi rządzącemu krajem od 26 lat. Jego zdaniem Łukaszenka nie zachowuje się jak mężczyzna. - Minęło już 30 dni od początku demonstracji i protestów. Wydawałoby się, że prezydent sam powinien wszystko zrozumieć, uspokoić się i zachować jak mężczyzna, tzn. przeprowadzić nowe, uczciwe i transparentne wybory - mówi. - Kim jest ten facet, który pokazuje, że jemu wolno wszystko, a zwykłym Białorusinom nic? Przed wyborami powiedział, że odejdzie, jeśli ludzie go nie wybiorą, a co widzimy teraz? Łukaszenka pokazuje, że już nawet nie ma siły... Bądź mężczyzną!
Protasenja, który od nowego sezonu ma występować w ekipie Slovan Uście nad Łabą na zapleczu czeskiej ekstraklasy, przekonuje, że jako miłośnik hokeja Łukaszenka powinien kierować się zasadami, które także w sporcie obowiązują.
- On gra w hokeja, kocha ten męski sport, w którym trzeba postępować zgodnie z przepisami. Ale z drugiej strony, jak sobie człowiek przypomni te turnieje w Mińsku, w których on gra, to o jakich zasadach mówimy? Z Czech przyjeżdżają tam amatorzy, a Białoruś wystawia zawodników z ligi, żeby mogła zawsze zająć pierwsze miejsce. Czy to jest uczciwe? A dla Łukaszenki to jest normalne - mówi rosły napastnik o świątecznych turniejach o Puchar Prezydenckiego Klubu Sportowego, na które w ostatnich latach regularnie jeżdżą także członkowie zarządu Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. - On w hokeju i w polityce działa takimi samymi metodami. Oczywiście dobrze jest wygrywać, ale musisz też umieć przegrać, bo bez porażek nie ma zwycięstw. To odnosi się zarówno do sportu, jak i do życia codziennego.
Protasenja ostatnio ma dużo czasu na śledzenie doniesień z Białorusi, bo zakaził się koronawirusem, podobnie jak 6 innych zawodników Slovana, a cała drużyna została odesłana do kwarantanny. Zawodnik mówi, że przez pierwsze 3 dni miał bóle mięśni i głowy, ale teraz czuje się coraz lepiej i został mu już tylko problem z katarem. Przyznaje, że koledzy z zespołu często pytają go o wydarzenia na ulicach Mińska i innych białoruskich miast, a on mocno trzyma stronę protestujących.
- Fałszowanie wyborów, przypisywanie ustalonej liczby głosów - to coś bardzo smutnego. Mogę mówić tylko dobrze o tych, którzy przeciwko temu protestują. Jestem z nich dumny - mówi. - Nie wiem, jak można w taki sposób traktować zwykłych ludzi, którzy chcą wypowiedzieć swoje zdanie i wziąć udział w wolnych, uczciwych wyborach. To nie do pomyślenia w wolnej Europie. Koledzy z drużyny w Czechach pytają mnie, jak to możliwe, że w XXI wieku ludzie głosują, a podawane są takie wyniki, jakich ktoś potrzebuje i dlaczego ludzie po wyborach są zatrzymywani przez milicję. Jeśli na Białorusi władza nadal będzie biła ludzi i wsadzała do cel, to nie pozostaje im nic innego niż stamtąd wyjechać.
30-letni hokeista sam przyznaje, że ma taki plan również dla swoich krewnych mieszkających na Białorusi. - W najbliższym czasie nie wybieram się do Mińska i powody są - wydaje mi się - jasne. Zobaczę, co się będzie dalej działo i być może ściągnę bliskich do Czech. Oni sami już o tym myślą - mówi dwukrotny mistrz Białorusi w barwach Junosti Mińsk.
Protasenja w ubiegłym sezonie w barwach Unii Oświęcim rozegrał 30 meczów, strzelił 11 goli i zaliczył 14 asyst. Gdy klub z niego zrezygnował, był drugim najlepszym strzelcem zespołu. Wcześniej zaliczył także epizody w KHL w barwach mińskiego Dynama i Slovana Bratysława. W wywiadzie dla białoruskiego portalu odniósł się również do głośnej ostatnio sprawy Jokeritu Helsinki, który nie poleciał do Mińska na pierwszy mecz w nowym sezonie KHL z tamtejszym Dynamem. Przekonuje, że drużyna z Finlandii słusznie nie zagrała z jego byłym zespołem, za co została ukarana walkowerem.
- Nie zaskoczyło mnie to. Uważam, że to świetnie, że Jokerit nie poleciał i zajął jasne stanowisko w sprawie Białorusi. Stanęli po stronie ludzi, bo wiedzą, gdzie jest prawda, gdzie jest zdrowy rozsądek, a gdzie jest okrucieństwo - przekonuje były zawodnik Unii. - Jasne, że hokej i szerzej, sport, powinien być poza polityką, ale jeśli prostym ludziom nie pozwala się wyrazić ich opinii, jeśli sytuacja przekroczyła już wszystkie granice, to w pełni popieram decyzję Finów.
Jaka przyszłość czeka Białoruś? - Idealnie byłoby, gdyby Łukaszenka sam szczerze powiedział: Tak, wybory były sfałszowane, trzeba przeprowadzić nowe i uczciwie policzyć głosy - mówi Protasenja. - Ale nie spodziewam się, że tak się zdarzy. Pozostaje mieć nadzieję, że wszystko skończy się pokojowo. Jestem pewien, że Białorusini osiągną swój cel. Ludzie są bohaterami, bo kontynuują walkę o prawdę i swoje prawa. Mam nadzieję, że wygrają.
Komentarze