Finał dla "Szarotek"!! Obrońcy trofeum za burtą!
Hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ w finale Pucharu Polski! W obecności kompletu publiczności „Szarotki” w meczu półfinałowym pokonały 5:3 obrońców tego trofeum i jego sześciokrotnych zdobywców hokeistów GKS Tychy.
To było spotkanie godne stawki o jaką się toczyło. Pierwsza tercja, choć remisowa to z wyraźnym wskazaniem na gości. Tyszanie byli w tych pierwszych 20 minutach przede wszystkim drużyną lepiej zorganizowaną i dokładniejszą w swoich poczynaniach. W 6 min na prowadzenie wyprowadził ich Mikołaj Łopuski, który mimo ostrego kąta skutecznie dobił strzał Kamila Kalinowskiego. Potem jeszcze kilka razy groźnie zrobiło się pod nowotarską bramką, ale czujny w niej był Ondrej Raszka. Raz też w sukurs przyszedł mu słupek. A nowotarżanie? Grali w tej części gry bardzo nerwowo, chaotycznie i raczej nie zanosiło się na to, że coś uda się im zdziałać. A jednak! Błysk geniuszu Krzysztofa Zapały dał „Szarotkom” - na 29 sekund przed końcem tej odsłony - wyrównanie. To był jeden z kluczowych momentów tego spotkania.
-Nie da się ukryć, że źle weszliśmy w ten mecz. Byliśmy jakoś mocno spięci, zupełnie nie mogliśmy złapać swojego rytmu. Na szczęście udało się trafić w końcówce, co wyzwoliło w nas dodatkowe pokłady energii– przyznał strzelec pierwszej bramki dla nowotarżan.
Zupełnie inna drużynę gospodarzy oglądaliśmy w tercji drugiej. Teraz to do nich należała inicjatywa. Co prawda w 28 min dali się skontrować i Radosława Galant wyprowadził gości na ponowne prowadzenie, ale odpowiedź „Szarotek” była błyskawiczna. Po 29 sekundach do remisu doprowadził debiutujący w nowotarskich barwach Kanadyjczyk Bryan McGregor. Górale poszli za ciosem i w 31 min już prowadzili. Tym razem świetną, indywidualną akcją popisał się Patryk Wronka.
W 45 min nowotarżanie podwyższyli prowadzenie. Podczas gry w liczebnej przewadze, do tyskiej bramki uderzeniem spod linii niebieskiej w górny róg trafił WłodymyrAleksiuk. Tyszanie nie dali jednak za wygraną i w 50 min zdobyli gola kontaktowego za sprawą przytomnego zachowania pod bramką Podhala, Jarosława Rzeszutki. Zapędy tyszan ostudził w 56 min Oskar Jaśkiewicz pieczętując tym samym awans „Szarotek” do finału.
-Szalenie ciężkie spotkanie, ale ogromną pracą jaką wykonaliśmy w tym meczu i realizacją założenie trenera, zasłużyliśmy na zwycięstwo i grę w finale– przyznał wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania w szeregach Podhala,Patryk Wronka, który też bardzo chwalił sobie grę w jednej z formacji z Kanadyjczykiem McGregorem: -Widać, że to zawodnik o dużym potencjale. Jest z nami dopiero od dwóch dni i potrzeba czasu na zgranie, ale na pewno będzie naszym wzmocnieniem.
-Pierwsza tercja poza tym golem straconym w końcówce, była całkiem niezła w naszym wykonaniu. Niestety w drugiej tercji pogubiliśmy się. Łapaliśmy zbyt dużo kar, co kosztowało nas ubytek sił, których myślę zabrakło w końcówce– ocenił najlepszy zawodnik tyszan,Mikołaj Łopuski.
-Nerwowo zaczęliśmy. Widać było że chłopcy bardzo chcą, ale niewiele im wychodzi. Wyrównujący gol do szatni był niezwykle istotny. Dodał nam „wiatru w żagle”. Druga tercja kapitalna w naszym wykonaniu. Graliśmy agresywnie, dynamicznie, ale i bardzo mądrze. Zyskaliśmy przewagę i to przyniosło efekt. W trzeciej tercji już mecz się wyrównał. W końcówce znów zrobiło się troszku nerwowo, ale ambicją, charakterem chłopaki nie dali sobie wyrwać zwycięstwa– ocenił trener „Szarotek”Marek Ziętara.
-Tracąc pięć goli trudno myśleć o zwycięstwie. Były one skutkiem naszych błędów. Przegraliśmy, ale drużynie należą się słowa pochwały za walkę do samego końca– stwierdził z kolei drugi trener GKS TychyKrzysztof Majkowski,któremu dziennikarze wypomnieli obietnicę jaką złożył przed kilkoma tygodniami, kiedy przekonywał że jego zespół już z Podhalem nie przegra w tym sezonie: -Żeby się wymigać powiem, że chodziło mi o ligę. A tak poważnie to tylkosport. Gratuluje Podhalu zwycięstwa i życzę powodzenia w finale.
W finale Podhalanie zmierzą się z Cracovią: -Choć to zespół potencjałem zbliżony do drużyny z Tychów, to jednak uważam, że czeka nas zupełnie inne spotkanie.Kluczowa będzie regeneracja sił. Wynik finału jest sprawą otwartą– podkreślaZiętara.
Początek finału godzina 18.30
TatrySki Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 5:3 (1:1, 2:1. 2:1)
0:1 - Mikołaj Łopuski - Kamil Kalinowski, Marcin Kolusz (05:12),
1:1 - Krzysztof Zapała, Joni Haverinen (19:41, 5/4),
1:2 - Radosław Galant - Jakub Witecki (27:29),
2:2 - Bryan McGregor - Patryk Wronka (27:56),
3:2 - Patryk Wronka - Dariusz Gruszka, Bryan McGregor (30:08),
4:2 - Wołodymyr Ałeksiuk - Patryk Wronka (44:18),
4:3 - Jarosław Rzeszutko - Marcin Kolusz (49:11),
5:3 - Oskar Jaśkiewicz - Krzysztof Zapała, Joni Haverinen (55:18),
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk, Maciej Pachucki (główni) - Marcin Polak, Mariusz Smura (liniowi).
Minuty karne: 12-16.
Strzały: 32-41.
Widzów: ok. 3000.
Podhale: Raszka – Haverinen, Jaśkiewicz; Tapio (2), Zapała, Jokila (2) – Tomasik, Ałeksiuk; Wronka, McGregor, Gruszka – Łabuz (2), Sulka; Różański, Neupauer (4), Wielkiewicz (2) – Wojdyła; Zarotyński, D .Kapica, Michalski.
Trener: Marek Ziętara.
GKS Tychy: Žigárdy – Kolarz (2), Ciura; Bagiński, Galant, Witecki – Pociecha (2), Sokół; Łopuski (2), Kalinowski, Kolusz – Kotlorz (4), Bryk; Vítek (2), Komorski, Kogut (2) – Rzeszutko, Kartoszkin (2), Majoch.
Trener: Jiří Šejba.
Komentarze