Mateusz Rompkowski: Zwycięstwo nie przyszło łatwo
Mateusz Rompkowski był jednym z bohaterów finałowego spotkania turnieju o Puchar Polski w Nowym Targu. Obrońca Comarch Cracovii nie tylko dobrze spisywał się w defensywie, ale zdołał również znaleźć sposób na bramkarza nowotarżan Ondřeja Raszkę, który po strzale krakowskiego obrońcy już w 3. minucie został zmuszony do kapitulacji.
- Każdy z nas dał z siebie wszystko w tym spotkaniu.Na pewno nie można stwierdzić, że zwycięstwo przyszło łatwo – mówi Mateusz Rompkowski. - Grając na takim poziomie trzeba przez cały czas być skoncentrowanym, zwłaszcza jeśli chodzi o Nowy Targ, gdzie Hala Lodowa jest taką twierdzą dla drużyny Podhala. „Szarotki” zawsze są groźne i nawet, gdy przegrywają to potrafią się zmobilizować i odwrócić losy meczu – dodaje 29-letni obrońca.
Co warte podkreślenia Comarch Cracovia w dwóch meczach nie straciła gola, a duża w tym zasługa formacji defensywnej, która spisała się bez zarzutu.
- Nie straciliśmy bramki w tym turnieju, a dla mnie jako obrońcy jest to dość istotne. Bardzo się z tego cieszę, ale jesteśmy drużyną. Zarówno napastnicy jak i obrońcy bronią i atakują, wliczając w to również naszego bramkarza. Rafał Radziszewski w całym turnieju bronił pewnie i wynik na zero z tyłu w dużej mierze jest jego zasługą. – opowiada Rompkowski, który wraz z drużyną nie będzie miał zbyt dużo czasu na świętowanie, bowiem już 3 stycznia rozgrywki wznawia PHL. Comarch Cracovia podejmie na swym lodzie Ciarko PBS Bank STS Sanok.
- Na pewno nie chcemy zwalniać tempa i powoli przygotowujemy się już do tego spotkania, a także do fazy play-off, która zbliża się wielkimi krokami – zapewnia defensor.
Czołowy polski obrońca ostatni dzień w roku spędzi w towarzystwie najbliższych.- Mieszkam w Krakowie tylko z żoną i małym dzieckiem, dlatego Sylwestra spędzę z nimi na spokojnie. W nowym roku życzyłbym sobie przede wszystkim dobrej gry no i oczywiście mistrzostwa Polski– kończy Mateusz Rompkowski.
Komentarze