Przygodzki: Momentami gramy po prostu głupio
Sinusoida – tym słowem najlepiej można określić grę Zagłębia Sosnowiec w przegranym 4:7 starciu z GKS-em Tychy. – Cóż, musimy zacisnąć zęby i zrobić wszystko, by nie łapać tylu wykluczeń i nie popełniać tylu błędów – mówił po spotkaniu Martin Przygodzki, napastnik sosnowiczan.
Podopieczni Grzegorza Klicha znakomicie rozpoczęli mecz z tyszanami, bo po sześciu minutach prowadzili 2:0. Na listę strzelców wpisali się Andrej Dubinin i Martin Przygodzki. Później lepiej radzili sobie tyszanie, którzy zdobyli cztery gole z rzędu i mogło się wydawać, że złamali mecz. Sosnowiczanom udało się jednak wyrównać.
– Gramy dobrze, a momentami nie, że źle, ale po prostu głupio. Popełniamy błędne decyzje i stąd biorą się te nasze fale. Gdy przegrywamy dwiema bramkami, możemy „grać o mistrza”, bo potrafimy odrobić stratę. Wyrównujemy, ale co z tego, jak w naszej grze pojawia się przestój pięcio czy siedmiominutowy. Znów tracimy gole i ostateczni schodzimy z lodu pokonani – wyjaśnił Martin Przygodzki, nawiązując do tego, że jego zespół w trzeciej odsłonie stracił trzy gole.
– Wydaje mi się, że kluczowe dla losów spotkania okazały się bramki numer pięć i sześć. Tyszanie pokazali, że mają bardziej doświadczony i bardziej wyrachowany zespół. Nam jeszcze tego brakuje – zaznaczył.
Trzeba też przyznać, że sosnowiczanie słabo radzili sobie w osłabieniach. Przetrzymali zaledwie jeden z czterech takich okresów.
– Ale trzeba też podkreślić, że tyszanie dobrze rozegrali swoje przewagi. My też mieliśmy dokładnie tyle szans, ale zdobyliśmy tylko jednego gola. Cóż, musimy zacisnąć zęby i zrobić wszystko, by nie łapać tylu wykluczeń i nie popełniać tylu błędów – zwrócił uwagę „Przygo”.
W czwartek hokeiści Zagłębia zmierzą się na wyjeździe z GKS-em Katowice. To spotkanie, dostępne w otwartym kanale na platformie Youtube, rozpocznie 12. kolejkę Polskiej Hokej Ligi.
Komentarze