Niezbędnik kibica – GKS Katowice. "Stabilizacja i rozwój pod batutą Płachty"
Sinusoida – takim określeniem można ocenić poprzedni sezon w wykonaniu GKS-u Katowice. Po niezwykle nerwowym roku działacze GieKSy liczą na spokój, stabilizację i rozwój klubu. W tej misji ma im pomóc stary, dobry znajomy – Jacek Płachta.
Katowiczanie poprzednich rozgrywek z pewnością nie zaliczą do udanych. Drużyna grała w kratkę, a po dwóch rundach z pracą w klubie pożegnał się Piotr Sarnik, który złożył dymisję. Miało to oczywiście związek z faktem, iż GieKSy zabrakło w Turnieju Finałowym Pucharu Polski.
Ekipę z alei Korfantego przejął Andriej Parfionow i od razu musiał wcielić się w rolę strażaka. GieKSa wydostała się z dołka i do fazy play-off przystąpiła z czwartego miejsca. W ćwierćfinale katowiczanie pokonali Re-Plast Unią Oświęcim (4:2), ale w półfinale odpadli z JKH GKS-em Jastrzębie (1:4). Z kolei w rywalizacji o brąz nie sprostali tyszanom, przegrywając 0:3.
Nie da się ukryć, że w drużynie ze stolicy województwa śląskiego w decydującej fazie zabrakło dział. O ile pierwszy atak złożony z Bartosza Fraszki, Grzegorza Pasiuta i Andrieja Stiepanowa napędzał drużynę i zdobywał wiele bramek, to druga formacja spisywała się poniżej oczekiwań. Zawiódł Jesse Rohtla, który zatracił swoje kreatywne walory, a odpowiedniej jakości nie dały transfery dwóch zagranicznych napastników: Fina Mikaela Kuronena i Czecha Tomáša Kubalíka Dość powiedzieć, że obaj panowie zdobyli w sumie… cztery gole.
Nic więc dziwnego, że po słabym sezonie zdecydowano się na przebudowę zespołu. Pożegnano trenera Parfionowa, a zespół opuściło w sumie 14 zawodników.
„Lubi wracać tam, gdzie był już...”
Twarzą nowego projektu został Jacek Płachta, wychowanek katowickiego klubu, który ma do GieKSy ogromny sentyment. Najlepiej świadczy o tym fakt, iż w swojej karierze już trzykrotnie był jej głównym szkoleniowcem. Miało to miejsce w sezonach 2010/2011, 2012/2013 i 2016/2017.
– Bardzo się cieszę, że znowu mogę wrócić do mojego klubu. Wychowałem się w Katowicach i zawsze łatwiej wraca się do miejsc, w których się wszystkich zna i gdzie jest dobry klimat do pracy – wyjaśnił 52-letni szkoleniowiec.
– W sekcji hokeja chcemy wprowadzić więcej stabilizacji i rozpocząć proces budowy drużyny nie tylko na jeden sezon, ale na dłuższą perspektywę. W naszej ocenie najlepszym kandydatem do tego zadania jest człowiek, który GieKSę ma sercu i jest z klubem związany emocjonalnie. Oczywiście za tymi argumentami idzie także duże doświadczenie, styl pracy z drużyną oraz dyscyplina – to z kolei słowa Rocha Bogłowskiego, dyrektora sportowego GKS-u Katowice.
Zasługą obu panów było z pewnością to, że udało się zatrzymać w zespole czołowych graczy. Umowy z klubem przedłużyli doświadczeni obrońcy: Maciej Kruczek i Patryk Wajda oraz kluczowi napastnicy: Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko i Patryk Krężołek. Ofensywny tercet wspólnymi siłami zdobył 50 bramek, choć trzeba tu zaznaczyć, że Krężołek nie wystąpił w fazie play-off.
Ciekawe transfery
Postarano się też o kilka solidnych wzmocnień. Umowę z GieKSą podpisał John Murray, który przez ostatnie cztery sezony reprezentował barwy GKS-u Tychy i sięgnął z tym klubem po trzy tytuły mistrza Polski. W Katowicach wszyscy liczą na to, że 34-letni golkiper będzie pewniejszym punktem niż Juraj Šimboch i zaprezentuje taką formę, jak podczas gry w reprezentacji Polski.
Głośnym transferem był też powrót do Katowic Patryka Wronki. Dynamiczny napastnik, którego atutem jest przegląd pola i dobre prowadzeniem krążka, ma być jednym z liderów ofensywy. Zawodnikiem, który zagwarantuje solidną punktową zdobycz.
Do zespołu dołączyło też kilku doświadczonych obrońców jak Jakub Wanacki, Mateusz Rompkowski, czy Kanadyjczyk Carl Hudson. Ten ostatni ma smykałkę do gry w ofensywie. Potrafi dobrze podłączyć się do akcji ofensywnej i zrobić różnicę podczas gier w przewagach. Jego głównymi atutami są dobre prowadzenie krążka oraz celne uderzenie bez przyjęcia.
Ciekawie wyglądają też transfery Mateusza Bepierszcza, Anthona Erikssona i Matiasa Lehtonena. Szwed i Fin dobrze radzą sobie po obu stronach tafli, a ich atutem jest także uniwersalność. Mogą z powodzeniem występować na każdej pozycji w ataku, co daje trenerowi Jackowi Płachcie spore pole manewru.
Katowiczanie w meczach sparingowych nie zachwycili, ale miało to związek z faktem, iż poświęcili ten czas głównie na pracę nad zagadnieniami taktycznymi oraz testowanie zawodników, a tych nie brakowało. Wiemy już, że w ekipie GieKSy będą występować młodzi gracze jak David Lebek i Jakub Prokurat, a na mocy umowy o współpracy z Naprzodem Janów również bramkarz Patryk Świerczyna i napastnik Piotr Ciepielewski.
Fot. GKS Katowice
Zobacz aktualny skład --- >>
Lider zespołu
Grzegorz Pasiut
Naszym zdaniem
Wyniki sparingów
Bilety i karnety
Więcej informacji w papierowej wersji Niezbędnika Kibica.
Komentarze