Sanoczanie wzmacniają defensywę
Szefostwo Ciarko STS-u Sanok w ciągu najbliższych dni powinno ogłosić pozyskanie zagranicznego obrońcy. Znamy jego personalia!
Ekipa z Podkarpacia postawiła na zaciąg fiński, bo to właśnie zawodnicy z tego kraju najlepiej pasują do stylu gry, jaki preferuje trener Marek Ziętara.
Wiadomo już, że barwy sanoczan będą reprezentować defensorzy Eemeli Piippo i Julius Marva, a rej w ataku mają wodzić Sami Tamminen, Aleksi Hämäläinen, Timo Hiltunen i Toni Henttonen.
Tymczasem sanoczanie są bardzo blisko pozyskania kolejnego defensora. Jak udało nam się ustalić, będzie nim Sami Jekunen (183 cm, 80 kg). Ma on 26 lat, jest wychowankiem SaPKo i wpisuje się w charakterystykę określoną za oceanem jako „two-way defender”. Oprócz stabilnej gry w destrukcji może pochwalić się dobrym otwierającym podaniem oraz umiejętnością sprawnego wyprowadzenia krążka.
W swoim dorobku ma 192 mecze na zapleczu fińskiej Liigi, w których zdobył 9 bramek i zaliczył 34 asysty.
Warto dodać, że Sami Jekunen występował też w duńskiej i białoruskiej ekstralidze. W barwach Odense Bulldogs zagrał 39 spotkań, w których zaksięgował 8 punktów (1 G + 7 A). Z kolei w Niomanie Grodno jego dorobek wyniósł 57 meczów i 14 „oczek” za jednego gola i 13 kluczowych zagrań.
Co ciekawe, w ekipie z Grodna występował wspólnie z Timo Hiltunenem. W drużynie SaPKo jego kolegami z zespołu byli Toni Henttonen i Julius Marva.
W poprzednim sezonie Jekunen grał na czwartym szczeblu rozgrywkowym w Finlandii, a wynikało to ważnego powodu. Otóż 26-letni defensor musiał odbyć obowiązkową sześciomiesięczną służbę wojskową. Każdy obywatel Finlandii w wieku 18-28 lat musi przejść szkolenie wojskowe, a uchylanie się od tego obowiązku jest karane więzieniem.
Powołania do armii otrzymują też gwiazdorzy NHL jak Sebastian Aho z Carolina Hurricanes, Mikko Rantanen z Colorado Avalanche czy Alexander Barkov z Florida Panthers. Oni jednak mogą pozwolić sobie na zawarcie kompromisu z armią. Mowa tutaj o czekach na zakup najnowszych modeli karabinów szturmowych za kilkadziesiąt tysięcy euro.
Komentarze