Echa czwartkowego starcia. "Wiedzieliśmy, czego się możemy po nich spodziewać"
Comarch Cracovia od wyjazdowego zwycięstwa rozpoczęła rywalizację w półfinale play-off. „Pasy” pewnie pokonały GKS Tychy 5:2.
– Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu. Wiedzieliśmy, jak gra GKS Tychy i czego się możemy po nich spodziewać – wyjaśnił Rudolf Roháček, trener Cracovii.
Jego podopieczni każdą z tercji rozpoczęli od zdobycia gola, co było niezwykle ważne dla dalszych losów spotkania. W 3. minucie wynik spotkania otworzył Damian Kapica, wygrywając pojedynek sam na sam z Ondřejem Raszką. Na początku drugiej odsłony Jewgienij Sołowjow dobił uderzenie Martina Dudaša, a tuż po rozpoczęciu trzeciej ładną indywidualną akcją popisał się Darcy Murphy.
– W meczu z KH Energą Toruń to my traciliśmy gole jako pierwsi. Teraz chcieliśmy to zmienić i dobrze, że nam się to udało – zaznaczył czeski szkoleniowiec. – W tym meczu to my wychodziliśmy na prowadzenie, a rywal musiał nas gonić. Nie udało mu się to, bo dobrze graliśmy zarówno w ataku, jak i w defensywie. To dla nas bardzo cenne zwycięstwo.
Tyszanie na tle krakowian zaprezentowali się słabo. Rozgrywali krążek niedokładny, ale też w sposób bardzo przewidywalny. W ich poczynaniach brakowało też elementu zaskoczenia.
– Nie można powiedzieć zbyt wiele dobrego o naszej grze. To nie była gra na miarę półfinału play-off – nie ukrywał Krzysztof Majkowski, trener GKS-u Tychy.
– Mam duże pretensje do swoich graczy za to, co pokazali na lodzie. Stać nas na dużo lepszą grę. Straciliśmy dziś bramki po błędach, które nie powinny nam się przydarzyć. Nie graliśmy fizycznie, zabrakło też tego hokejowego serca. Dzięki tym elementom Cracovia wygrała to spotkanie – dodał.
Kolejne starcie tej serii odbędzie się dziś o godzinie 18:00. Czy tyszanie wyciągną wnioski i odrobią straty? Czy może krakowianie sięgną po drugie zwycięstwo?
Transmisję z tego spotkania przeprowadzi platforma polskihokej.tv.
Komentarze