Zgodnie z tradycją. Przesądził jeden gol (WIDEO)
W jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów 32. kolejki Polskiej Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim przegrała po rzutach karnych z GKS-em Katowice 1:2.
W tym sezonie wszystkie oświęcimsko-katowickie konfrontacje mają wspólny mianownik. O ich końcowym wyniku decyduje jeden gol. Dziś ta reguła została podtrzymana, ale atut bezpośrednich spotkań - tak ważny przy równej liczbie punktów - należy do GieKSy.
Szybkie otwarcie
Spotkanie było niezwykle twarde i zacięte. Bandy dosłownie trzeszczały, a kości zawodników były wystawione na ciężką próbę. Mogliśmy obejrzeć kilka naprawdę soczystych bodiczków, rzadko spotykanych na naszych taflach.
W mecz lepiej weszli jednak gospodarze i już po 131 sekundach objęli prowadzenie. W ramionach swoich kolegów utonął Łukasz Krzemień, który z wysokości bulika przymierzył w długi róg. Juraj Šimboch w tej sytuacji mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki.
Katowiczanie wyprowadzali bardzo groźne kontry, ale Clarke Saunders wyszedł obronną ręką z pojedynków sam na sam z Tomášem Kubalíkiem i Mateuszem Michalskim. Kanadyjczyk jeszcze przed przerwą musiał wyciągnąć gumę z siatki, bo fantastycznym uderzeniem z nadgarstka popisał się Patryk Krężołek. 22-letni napastnik przymierzył z bulika w samo okienko.
Ach te przewagi
Kolejne dwie odsłony upłynęły pod znakiem twardej walki, kar i niewykorzystanych okresów gry w przewadze. Tylko w drugiej tercji oświęcimianie trzykrotnie grali w piątkę przeciwko czwórce katowiczan, ale nie potrafili tego wykorzystać.
– O ile w spotkaniu z Cracovią ten element był naszą mocną stroną, bo strzeliliśmy w nim dwie bramki. Dziś nie wyglądaliśmy w nim zbyt dobrze. Szkoda– ocenił Łukasz Krzemień, środkowy biało-niebieskich.
Podopieczni Andrieja Parfionowa do końca spotkanie nie wykorzystywali aż pięciu takich szans. Paradoksalnie najlepszą okazję do zdobycia gola stworzyli sobie wtedy, gdy na ławce kar przebywał... Tomáš Kubalík (47. minuta). Przy rozegraniu krążka za bramką błąd popełnił Saunders, ale Kuronen nie zdołał trafić do siatki.
Wobec braku rozstrzygnięcia w regulaminowym czasie gry i w dogrywce, sędziowie zarządzili serię rzutów karnych. Te lepiej wykonywali katowiczanie. Na trafienie Aleksieja Trandina odpowiedzieli Andriej Stiepanow i Patryk Krężołek, więc dwa punkty pojechały do Katowic.
– Mieliśmy swoje szanse, by zakończyć ten mecz w regulaminowym czasie gry. Nie udało się, ale dwa punkty na trudnym terenie w Oświęcimiu też nie są złym wynikiem – zaznaczyłKrężołek, który z siedemnastoma trafieniami zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji skupiającej najlepszych strzelców ligi.
Liczba meczu:
7 – tyle meczów po dogrywce lub rzutach karnych przegrali w tym sezonie hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim. Co ciekawe, biało-niebiescy wygrywają wyłącznie po regulaminowych sześćdziesięciu minutach. Dla porównania katowiczanie po nadprogramowym czasie gry i serii najazdów wygrali sześć spotkań, nie zaznając goryczy porażki.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 1:2 d. (1:1, 0:0, 0:0, d. 0:0, k. 1:2)
1:0 - Łukasz Krzemień - Miroslav Zaťko (02:11),
1:1 - Patryk Krężołek - Jesse Rohtla (18:35)
1:2 - Patryk Krężołek - decydujący rzut karny
Sędziowali: Robert Długi, Mateusz Niżnik (główni) – Kamil Korwin, Andrzej Nenko (liniowi).
Minuty karne: 12 (w tym 2 minuty kary technicznej) - 8.
Strzały: 24-32 (6-11, 10-6, 6-11, 2-4).
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności
Unia: Saunders – Luža (4), Glenn (2); McKenzie, Kalan, Brulé (2) – Bartley (2), Pretnar; Sherbatov, Da Costa, Oriechin – Zat'ko, Bezuška; Garszyn, Trandin, Koblar – P. Noworyta; S. Kowalówka, Krzemień, Przygodzki oraz Prusak.
Trener: Kevin Constantine
GKS: Šimboch – Paszek (2), Lamin; Kubalík (2), Pasiut (2), Stiepanow – Marttinen, Franssila; Krężołek, Rohtla (2), Kuronen – Kruczek, Zieliński; Michalski, Starzyński, Fraszko – Wanat, Nahunko, Adamus.
Trener: Andriej Parfionow.
Komentarze