32. kolejka PHL – zapowiedź (linki do transmisji)
W piątkowy wieczór poznamy rozstrzygnięcia 32. kolejki Polskiej Hokej Ligi, a ta zapowiada się niezwykle interesująco. Wiele emocji kibicom przyniesie starcie Re-Plast Unii Oświęcim z GKS-em Katowice. Nie mniej wrażeń powinien dostarczyć pojedynek GKS-u Tychy z Podhalem Nowy Targ.
Niezwykle ważne dla układu tabeli będzie starcie Re-Plast Unii Oświęcim z katowicką GieKSą. Biało-niebiescy z dorobkiem 57 punktów plasują się na razie na czwartym miejscu, a nad podopiecznymi Andrieja Parfionowa mają dwa „oczka” przewagi. Warto jednak zaznaczyć, że zespół z zachodniej Małopolski rozegrał również o dwa spotkania więcej.
Plan oświęcimian jest prosty: znaleźć się na miejscu, które da w ćwierćfinale atut w postaci większej liczby meczów rozgrywanych na własnym lodzie. Do tego są potrzebne zwycięstwa, a trzeba przyznać, że wicemistrzowie Polski nie mają najłatwiejszego terminarza. Praktycznie do końca rozgrywek będą mierzyć się z zespołami, które mają podobne cele, a sezon zasadniczy zakończą starciem z Zagłębiem Sosnowiec.
Podopieczni Kevina Constantine’a muszą w piątek pokonać katowiczan, by wywalczyć sobie lepszy bilans bezpośrednich spotkań, który przy równej liczbie punktów decyduje o rozstawieniu w tabeli.
Ale i katowiczanie mają podobne cele. Drużyna z alei Korfantego może pochwalić się najlepszą defensywą w lidze, wszak w 30 meczach straciła tylko 56 goli. Spora w tym zasługa Juraja Šimbocha, który jest najlepszym bramkarzem Polskiej Hokej Ligi pod względem skuteczności interwencji – 93,3 procent oraz średniej puszczonych bramek na mecz – 1,75.
– Nasz cel jest prosty: chcemy wygrać każdy kolejny mecz – wyjaśnia 28-letni golkiper GieKSy.
Warto też wspomnieć, że w Katowicach dobrze zaaklimatyzował się Andriej Stiepanow, który z miejsca stał się czołowym snajperem GKS-u. Dość powiedzieć, że w 5 meczach zdobył 8 punktów za 4 bramki i 4 asysty.
Górale znów pokażą charakter?
Jeszcze na początku stycznia za podopiecznymi Andrieja Gusowa na lodzie nie przemawiało zbyt wiele atutów. Wbrew pierwotnym założeniom, Podhale poczyniło interesujące wzmocnienia. Ich najnowszym nabytkiem jest rosyjski napastnik Siemion Babincew, choć rzecz jasna wszystko wskazuje na to, że trener „Szarotek” nie będzie mógł skorzystać jeszcze z jego usług w meczu z Tychami.
We wtorek nowotarżanie nie rozegrali najlepszych 40 minut, ale udało im się powrócić na właściwe tory w trzeciej tercji. Górale wykorzystali moment słabości lidera z Jastrzębia-Zdroju i udało im się powrócić do gry, odrabiając dwubramkową stratę. Do dogrywki przystąpili jednak w liczebnym osłabieniu, co miało decydujący wpływ na jej przebieg.
– Przychodząc tutaj spotkałem się z inną grą. Personalnie podoba mi się system, którym tutaj gramy. W Krakowie być może byli nieco lepsi zawodnicy, ale bardziej podoba mi się system Podhala. Myślę, że kiedy będziemy go stosować i w niego wierzyć, to możemy daleko zajść w play-offach. Jak dziś pokazaliśmy, możemy powalczyć z najlepszą drużyną w lidze. Mieliśmy szansę by wygrać, ale to się nie udało. Uważam jednak, że szansa na sprawienie niespodzianki jest duża – zapewnił Damian Szurowski.
W tym sezonie mecze z Podhalem Nowy Targ mają dla tyszan szczególne znaczenie, w końcu hokeiści z piwnego miasta muszą mierzyć się w nich ze swoim byłym szkoleniowcem. Do tej pory trener Gusow nie był jednak w stanie w pełni wykorzystać tego atutu i trzykrotnie był zmuszony do uznania wyższości trójkolorowych.
Jutro wszystkie (mniejsze i większe) zażyłości odejdą jednak na bok. Cel dla aktualnego Mistrza Polski jest tylko jeden, a jest nim pełna pula punktów. Po ostatniej wpadce JKH GKS Jastrzębie tyszanie tracą do niego zaledwie trzy punkty, mając w zapasie jeden nierozegrany mecz. Walka o zajęcie pierwszego miejsca w sezonie zasadniczym będzie więc niezwykle ciekawa. Jutrzejszy mecz może przynieść także debiut Paula Szczechury, a więc hokeisty, w którym kibice pokładają olbrzymie oczekiwania przed decydującą fazą sezonu.
Na pozostałych lodowiskach…
Temperatura w szatni krakowskiego klubu po katastrofalnych meczach z Toruniem i Sanokiem sięgnęła istnego apogeum, czego konsekwencją było zwolnienie rozczarowującego Michaela Petráska. Choć do zamknięcia okienka pozostało naprawdę niewiele czasu, to wciąż mówi się jeszcze o kilku potencjalnych wzmocnieniach. „Pasy” odbiły sobie ostatnie niepowodzenia, demolując Zagłębie Sosnowiec. Jutro zapewne także nie odpuszczą hokeistom Stoczniowca Gdańsk.
Sosnowiczanie będą chcieli natomiast w ostatnich kolejkach zadbać o swoje dobre imię i… być może namieszać w górnych partiach tabeli, kradnąc punkty faworytom. Tym razem nad Brynicę zawita ekipa „Stalowych Pierników”, chcąc umocnić się na trzecim miejscu w tabeli.
Podobne cele zakładają sobie hokeiści z Jastrzębia-Zdroju. Strata punktu z Podhalem Nowy Targ była dla nich równoznaczna z wyczerpaniem marginesu błędu. W starciu z STS-em Sanok nie będą mogli sobie już pozwolić na kolejną wpadkę.
Ciarko STS Sanok – JKH GKS Jastrzębie godz. 18:00
Poprzednie mecze: 2:4, 1:6, 2:6.
Transmisja: polskihokej.tv
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice godz. 18:00
Poprzednie mecze: 1:2 d., 3:4 k., 1:0,
Transmisja: polskihokej.tv
GKS Tychy – Tauron Podhale Nowy Targ godz. 18:00
Poprzednie mecze: 5:4, 4:2, 3:0,
Transmisja: polskihokej.tv
GKH Stoczniowiec Gdańsk – Comarch Cracovia godz. 18:30
Poprzednie mecze: 0:5, 0:8, 1:8.
Transmisja: polskihokej.tv
Zagłębie Sosnowiec – KH Energa Toruń godz. 19:00
Poprzednie mecze: 0:1, 3:5, 3:4 k.
Transmisja: polskihokej.tv
Komentarze