Sonda Hokej.Netu. Siedem szybkich strzałów
Ostatnio w Polskiej Hokej Lidze sporo się dzieje. Trwa transferowa gorączka, a nasze kluby pozyskują zawodników z naprawdę ciekawymi życiorysami. O komentarz do ostatnich wydarzeń zapytaliśmy hokejowych ekspertów. Swoimi spostrzeżeniami podzielił się z nami Krzysztof Zapała, były środkowy polskich klubów i reprezentacji Polski, a obecnie hokejowy menedżer i ekspert TVP Sport.
Jak oceni pan transfery dokonane przez polskie kluby w ostatnim czasie?
– Są co najmniej imponujące. Oczywiście trzeba poczekać, jak ci zawodnicy wkomponują się do swoich drużyn i jaka faktycznie będzie ich przydatność.
Który szczególnie zapadł panu w pamięć?
– Każda nowa postać w lidze coś ze sobą wnosi, ale nie mam jednego faworyta.
Czy uważa pan, że sprowadzanie zawodników mających w CV grę w NHL i KHL jak Bartley, Brulé czy Szczechura sprawi, że Polska Hokej Liga będzie bardziej wiarygodna?
– Zgadza się. Teraz rodzi się pytanie, co sami zawodnicy będą mówić o polskiej lidze po tym jak ją opuszczą i jakie będą mieli doświadczenia z nią związane. Wtedy zapewne będziemy w tej kwestii mądrzejsi.
Który klub pana zdaniem jest obecnie faworytem do tytułu?
– Odpowiem krótko: JKH GKS Jastrzębie.
Czy faza play-off będzie jeszcze ciekawsza niż dwa lata temu?
– Jako kibic życzę sobie tego. Wszystkim zainteresowanym hokejem także.
Czy niektóre kluby nie zachwiały zdrowych proporcji przy budowie zespołów?
– Jest to zupełnie osobny temat, związany przede wszystkim z zarządcami ligi. Mi ten pomysł jednak się nie podoba ze względu na utalentowaną młodzież, której szanse na rozwój i regularną grę maleją.
Co przeniósłby pan do obecnej Polskiej Hokej Ligi z czasów swoich występów?
– Wielu świetnych zawodników i trenerów, których już nie ma w tych strukturach.
Komentarze