Stanowisko Stoczniowca i miejskich władz w sprawie długoterminowego wynajmu Hali Olivia
Szczegóły umowy, która zapewnia GKH Stoczniowiec dzierżawę Hali Olivia do 2036 roku, wzbudziła wiele mieszanych uczuć wśród osób związanych z gdańskim środowiskiem hokejowym. Zarówno Marek Kostecki, jak i miejski magistrat wydali stosowne oświadczenia na łamach portalu trojmiasto.pl, które tłumaczą szczegóły umowy.
Wraz z końcem listopada na antenie TVP3 Gdańsk ukazał się materiał, w którym to były radny miasta – Łukasz Hamadyk – krytykuje w dobitnych słowach sposób zarządzania halą, nazywając go otwarcie „prywatnym folwarkiem pana Kosteckiego”. Jako główne zarzuty podawano przede wszystkim nierentowność całego przedsięwzięcia. Sprawę na tapet wziął portal trojmiasto.pl, który wystosował oficjalne zapytanie do obydwu stron.
Stanowisko miasta reprezentował Daniel Stenzel, rzecznik prasowy prezydent Aleksandry Dulkiewicz. W jego oświadczeniu czytamy, że Hala Olivia została oddana do użytku na działalność statutową klubu 1 stycznia 1998 roku na okres 30 lat. Co ciekawe, podstawę prawną stanowiła uchwała… którą ustanowiono blisko 5 miesięcy później, bo 21 maja 1998 roku.
– Przekazanie w użytkowanie Hali Olivia na rzecz GKS Stoczniowiec miało na celu uregulowanie stanu prawnego nieruchomości, z której klub korzystał od wielu lat, realizując zadania miasta z zakresu kultury fizycznej. Stoczniowiec nie posiadał jednak tytułu prawnego do nieruchomości. Brak tego prawa utrudniał klubowi m.in. pozyskanie środków na ewentualne remonty – czytamy dalej.
Stenzel zaznacza również, że w świetle prawa GKS Stoczniowiec powinien otrzymać wieczyście grunty w trybie bezprzetargowym, gdyż na dzień 5 grudnia 1990 roku był on posiadaczem nieruchomości bez tytułu prawnego. Klub w 2010 roku złożył jednak oświadczenie, że nie będzie zgłaszał roszczeń o nabycie nieruchomości na podanych wyżej warunkach.
W tym samym roku podpisano również umowę na użytkowanie obiektu do 2030 roku. Jak się jednak okazało, dach hali wymagał pilnego remontu. Stenzel pisze, że przyznanie środków przez Ministerstwo Sportu było uwarunkowane przedłużeniem umowy, którą ostatecznie prolongowano do 2036.
– Dodam tylko, że zgodnie z Uchwałą Rady Miasta Gdańska z dnia 29 sierpnia 2019 roku, w sprawie zasad nabywania, zbywania, obciążania i wydzierżawiania nieruchomości Gminy Miasta Gdańska oraz wcześniej obwiązującymi uchwałami, prawo użytkowania może być ustawiane na okres do 50 lat. Możliwość zawarcia umowy użytkowania na tak długi okres czasu wynika z faktu ponoszenia przez użytkownika znacznych nakładów na nieruchomości – kontynuuje rzecznik.
Zaznacza on także, że po upływie okresu użytkowania wszelkie nakłady poczynione na nieruchomości przechodzą na miasto Gdańsk, bez prawa do odszkodowania.
Swój głos w tej sprawie zabrał także Marek Kostecki, zarządca Hali Olivia. W historycznym wywodzie wytłuszcza on, że Stoczniowiec mógł stać się prawowitym właścicielem hali już w 1982 roku, jednakże klubu nie było stać na samodzielne utrzymanie obiektu. Samo miasto także nie było zainteresowane przejęciem lodowiska, więc ostatecznie uzgodniono, że klub obejmie pieczę nad halą, pod warunkiem, że Główny Komitet Kultury Fizycznej i Sportu (odpowiednik ówczesnego Ministerstwa Kultury) zapewni środki na jej funkcjonowanie.
W tym temacie najbardziej interesujące są jednak czasy współczesne. Kostecki szczegółowo opisuje wszelkie inwestycje.
– Inwestycja pochłonęła około 18 milionów złotych, z czego około 10 milionów złotych to nasz wkład pozyskany od ministerstwa, 7,5 miliona złotych dało miasto, a resztę uzupełniły nasze środki własne. Warunek otrzymania dotacji z ministerstwa był jednak taki, że po zakończeniu inwestycji, musimy mieć umowę na użytkowanie obiektu przez kolejnych 20 lat. Wówczas umowa z miastem obowiązywała do 2028 roku i w związku z powyższym została przedłużona o dwa kolejne lata. Kolejna inwestycja, czyli remont elewacji hali, modernizacja maszynowni, rozbudowa toru curlingowego i zainstalowanie system monitoringu, miała miejsce w latach 2014 – 2016. Łączny koszt wyniósł około 22 miliony złotych. Miasto wyłożyło niespełna 10 milionów złotych. 8,5 miliona złotych pozyskaliśmy dzięki kolejnej dotacji z Ministerstwa Sportu, a około 3,5 miliona złotych stanowiły środki własne klubu. I tym razem ministerstwo wymagało od nas umowy na użytkowanie obiektu na kolejne 20 lat. Analogicznie do poprzedniej sytuacji, przedłużyliśmy ją z miastem do 2036 roku – tłumaczy obszernie.
Dodaje on zarazem, że druga umowa wprowadziła zapis, na mocy którego miasto zostało zwolnione z obowiązku inwestycji w naprawę hali. Potwierdza on także, że po wypełnieniu umowy klub nie ma prawa do ubiegania się o zwrot poniesionych nakładów. Inaczej sytuacja wygląda w wypadku, kiedy to miasto chciałoby rozwiązać umowę przed czasem. Wówczas klub mógłby ubiegać się o zwrot poczynionych inwestycji, a biorąc pod uwagę dwa ostatnie remonty, wynoszą one blisko 22,5 miliona złotych. Na zakończenie Kostecki mówi, że wspólne działania miasta i klubu mogą przynieść dobre efekty sportowe.
Komentarze