Trzecia porażka z rzędu "GieKSy"! Zabójcza końcówka "Pasów" (WIDEO)
Hokeiści GKSu Katowice mają za sobą trzecią porażkę z rzędu. W piątkowy wieczór ulegli na własnym lodowisku Comarch Cracovii. Goście zwycięstwo na swoją szalę przechylili w trzeciej tercji gdy w ciągu dwóch minut zdobyli dwa gole.
Gospodarze mieli jeszcze matematyczne szanse na udział w turnieju finałowym o Puchar Polski. Zawodnicy ze stolicy Górnego Śląska musieli wygrać kolejne dwa spotkania i liczyć na potknięcie Re-Plast Unii Oświęcim w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec. Przed rozpoczęciem meczu miała miejsce miła uroczystość – kapitan gospodarzy Grzegorz Pasiut, Mikołaj Łopuski i Filip Starzyński odebrali pamiątkowe koszulki z numerem 100 ponieważ dziś rozgrywali setne spotkanie w barwach "GieKSy". Mikołaj Łopuski w tym meczu nie zagrał, niemniej obydwaj pozostali wymienieni napastnicy chcieli uświetnić jubileusz zdobyciem gola. Pierwszy okazję na otworzenie wyniku miał Grzegorz Pasiut, jednak na posterunku był Michael Petrásek. Katowiczanie świadomi wagi spotkania od początku narzucili swoje warunki gry. Przewagę „GieKSy” udokumentował w 15. minucie Jesse Rohtla, wykorzystując grę w osłabieniu „Pasów”.Środkowy trzeciego ataku kapitalnie przymierzył z niebieskiej i krążek zatrzepotał w siatce. Na przerwę gospodarze schodzili z niewielkim, ale w pełni zasłużonym prowadzeniem.
Na drugą odsłonę katowiczanie wyszli jeszcze bardziej zmotywowani i żądni podwyższenia rezultatu. Dopięli swego już w 23. minucie, kiedy Jānis Andersons celnym strzałem z bulika wykończył akcję Grzegorza Pasiuta i Patryka Krężołka. Mecz obfitował w spięcia między zawodnikami – po męsku sprawy chcieli wyjaśniać między sobą Patryk Krężołek z Jakubem Šaurem oraz Aleš Ježek z Filipem Starzyńskim. Sędziowie szybko powstrzymali krewkich zawodników – obyło się bez wykluczeń, których nawiasem mówiąc w całym spotkaniu było tylko 5, w tym jedna kara techniczna za nadmierną liczbę graczy na lodzie nałożona graczy Cracovii. Gospodarze kontrolowali grę, nie dopuszczali zbyt często „Pasów” do klarownych sytuacji strzeleckich, jednak chwilowa dekoncentracja w defensywie zakończyła się strzeleniem bramki kontaktowej przez gości. Joseph Widmar wykorzystał podanie wyjeżdżającego zza bramki Filipa Drzewieckiego i precyzyjnym strzałem spomiędzy bulików zaskoczył Juraja Šimbocha. Bramka ta pozwoliła krakowianom uwierzyć w siebie i gwarantowała emocje w trzeciej odsłonie.
Trzecia tercja to prawdziwy rollercoaster jeśli chodzi o wydarzenia na tafli. Początek tej części gry był względnie spokojny i nic nie zapowiadało tego, co wydarzyło się w ostatnich dziesięciu minutach pojedynku. Wymianę ciosów zapoczątkował w 48. minucie Richard Nejezchleb. Gracz „Pasów” wykorzystał zmianę dokonywaną przez katowiczan i celnym uderzeniem po lodzie po solowym rajdzie przez połowę tafli pokonał Juraja Šimbocha. Odpowiedź gospodarzy była niemal natychmiastowa – w 50. minucie Patryk Krężołek sprytnie zmienił lot krążka po atomowym uderzeniu z klepy Macieja Kruczka i katowiczanie ponownie wyszli na prowadzenie. Radość w obozie „GieKSy” nie trwała nawet dwóch minut, ponieważ ponownie do remisu celnym strzałem doprowadził Mateusz Bezwiński. Młodzieżowiec „Pasów” niemalże skopiował wyczyn Patryka Krężołka, popracował na bramkarzu i zbił do bramki uderzenie Taaviego Tiali. Do rozpaczy doprowadził katowiczan w 54. minucie Erik Němec, który strzałem ponad odbijaczką bezradnego Juraja Šimbocha sfinalizował kontrę 2 na 1 przeprowadzoną wspólnie z Taavim Tialą. Ostatnie dwie minuty trener Piotr Sarnik zagrał va banque, wycofując bramkarza i biorąc w 59. minucie czas dla zespołu. „Krążek meczowy” na wagę remisu zmarnował jednak w ostatniej minucie Bartosz Fraszko i mecz zakończył się zwycięstwem Cracovii 3:4.
– Po raz kolejny nie wykorzystujemy stwarzanych okazji. Stwarzamy ich mnóstwo, ale krążek jak nie wpadał, tak nie wpada – komentował po meczu rozczarowany Filip Stoklasa, lewoskrzydłowy pierwszej formacji GKS Katowice.
Przegrana z Cracovią oznacza, że katowiczanie definitywnie stracili szanse na udział w półfinałach Pucharu Polski, niezależnie od wyniku meczu Re-Plast Unii Oświęcim z Zagłębiem Sosnowiec. Słabe wyniki drużyny spowodowały, że po meczu do dymisji podał się trener Piotr Sarnik.
GKS Katowice – Comarch Cracovia 3:4 (1:0, 1:1, 1:3)
1:0 - Jesse Rohtla - Filip Starzyński (14:07, 5/4)
2:0 - Jānis Andersons - Patryk Krężołek, Grzegorz Pasiut (22:36)
2:1 – Joe Widmar - Filip Drzewiecki, Sebastian Brynkus (36:36)
2:2 – Richard Nejezchleb - Jiří Gula, Jakub Šaur (47:55)
3:2 – Patryk Krężołek –Maciej Kruczek, Grzegorz Pasiut (49:58, 5/4)
3:3 - Mateusz Bezwiński - Taavi Tiala, Erik Němec (51:24 )
3:4 - Erik Němec - Taavi Tiala (53:24)
Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Daniel Lipiński głowni) - Michał Gerne, Artur Hyliński (liniowi)
Minuty karne: 2 - 8
Strzały: 40-33
Mecz rozgrywany bez udziału publiczności
GKS Katowice: Šimboch (Miarka) - Kruczek, Wajda, Stoklasa, Pasiut, Michalski - Andersons, Zieliński, Krężołek, Starzyński, Nahunko - Franssila, Krawczyk, Fraszko, Rohtla, Wanat oraz Paszek, Skrodziuk, Mularczyk, Adamus
Trener: Piotr Sarnik
Cracovia: Petrásek – Gula, Šaur; Tiala, Němec, Bezwiński – Ježek, Dudaš; Franek, Kamiński, Nejezchleb – Doherty, Gutwald; Brynkus, Widmar, Drzewiecki – Musioł, Gosztyła; Dziurdzia, Augustyniak, Szurowski.
Trener: Rudolf Roháček
Komentarze