Czernik: Daliśmy ciała
O ostatnich pojedynkach, odejściu kapitana i zgrupowaniu kadry odpowiedział Michał Czernik, bramkarz Zagłębia Sosnowiec.
Ciężko wchodzi się do gry przy tak niekorzystnym wyniku?
Michał Czernik: – Ciężko jest wejść do bramki przy takim wyniku, gdyż morale drużyny są gdzieś na dole. Nie wiem o czym Cody myślał zjeżdżając z lodu, nie dając wcześniej żadnego sygnału. Przejechał czerwoną linię, więc ta zmiana musiała nastąpić. Myślałem, że będzie to wymuszona zmiana na chwilę, jednak trener przekazał, bym został między słupkami. Później w szatni dowiedziałem się, że skarżył się na ból pleców.
Zachowanie powiedzmy szczerze mało koleżeńskie?
– Zawsze lepiej dowiedzieć się chwilę wcześniej i zacząć rozgrzewać mięśnie. Przecież przez połowę meczu stałem w boksie
Jak ocenisz ostatnie spotkanie z GKS Tychy?
– Ciężko jest coś powiedzieć po meczu, w którym trzecią tercję wygrywamy 4:1, a w drugiej nie potrafimy oddać chociażby jednego groźnego strzału. To nie jest pierwszy mecz w naszym wykonaniu, gdzie gramy ch*****. Trenerzy przygotowują nas dobrze pod względem taktycznym, wszystko wygląda tak, jak być powinno na treningach, a w meczu nic z tego nie wychodzi. Na pewno nie jest to maksimum zawodników, którzy się blokują nie wiadomo z jakiego powodu
Zapomnieliście już o fatalnej postawie w Gdańsku?
– Daliśmy ciała już w Gdańsku, gdzie jadąc na jeden z ważniejszych meczów sezonu nie potrafimy strzelić żadnego gola. Zagraliśmy tam fatalnie zarówno w defensywie, jak i w ataku. W meczu z Tychami plusem były jedynie bramki strzelone tak mocnemu rywalowi. Musimy grać lepiej taktycznie, bez tego nie ma mowy o dobrym wyniku
Jak zareagowaliście na odejście z drużyny Dominika Nahunko?
– Na pewno był to cios dla zespołu. Akurat w tym momencie mnie nie było w klubie, gdyż byłem na zgrupowaniu. Był liderem w szatni i nosił opaskę kapitana, więc to dużo dla nas znaczyło. Każdy zawodnik otrzymując jednak propozycję gry o lepsze cele i w mocniejszym składzie wybrałby tę drogę. Nasza gra opiera się na grze wychowanków, lecz na ten moment to nam nie wychodzi.
Zostałeś powołany do reprezentacji Polski. To chyba coś na co czeka każdy zawodnik?
– Dziękuję za daną mi szansę trenerowi Róbertowi Kaláberowi i Arkadiuszowi Sobeckiemu. Nie ukrywam, że bardzo mnie to zmotywowało do dalszej pracy. Poziom na zgrupowaniu był naprawdę wysoki. Mogłem podpatrzeć i uczyć się pracując czy to z Michałem czy z Johnym. Można było zobaczyć kawałek fajnego i dobrego hokeja.
Rozmawiał: Daniel Sołtysik
Komentarze