Bryk: Trenowanie przewag przyniosło efekt
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie boleśnie rozbili wczoraj Podhale Nowy Targ 7:1, a kluczem do sukcesu okazała się być wysoka skuteczność w przewagach. O szczegółach zwycięstwa opowiedział nam Mateusz Bryk, autor czwartej bramki jastrzębian.
Gospodarze przystępowali do wczorajszego meczu mając w pamięci ostatni bezpośredni mecz z „Szarotkami”, kiedy to szybko stracili dwie bramki. Nie wpłynęło to jednak na ich nastawienie, bowiem starali się narzucić swoje warunki już od pierwszego wznowienia. Nie przeszkodziły w tym im nawet dwie kary zainkasowane na początku meczu.
– Od początku do końca staraliśmy się wykonywać zadania założone przez trenera. Zdarzały się pomniejsze pomyłki, bo w hokeju nie da się przecież uniknąć błędów. Gdyby nie te kary, to tak na dobrą sprawę Podhale miałoby problem, żeby zebrać się do gry. Znakomicie spisaliśmy się w osłabieniach, co pozwoliło nam robić swoje i wyczekiwać błędów przeciwnika – analizuje Mateusz Bryk.
Hokeiści z Jastrzębia-Zdroju aż cztery trafienia odnotowali grając w liczebnej przewadze, a jeden gol został zdobyty w czasie, kiedy sygnalizowano karę dla jednego z hokeistów „Szarotek”. Gracze JKH dali wzorowy przykład, jak powinno prowadzić się grę z atutem większej liczby graczy na lodzie.
– Cały czas trenujemy ten element, więc przyniosło to oczekiwany efekt. Kuleliśmy w tych przewagach, nie byliśmy tak skuteczni mecz w mecz. Dzisiejsze spotkanie jednak pokazało, że cały czas coś robimy w tym kierunku i przyniosło to dobry efekt– mówi wychowanek JKH.
Już jutro jastrzębianie zameldują się w stolicy Małopolski, gdzie zmierzą się z miejscową Cracovią. W ostatnim meczu, który miał miejsce 27 października, odnieśli oni okazałe zwycięstwo, wygrywając pewnie 6:1.
– Ciężko powiedzieć. Trener przygotowuje nas indywidualnie do każdego meczu. Zobaczymy, czy będzie chciał coś zmienić, czy wszystko zostanie po staremu, tak jak dzisiaj i będziemy prowadzili własną grę, prezentowali swój hokej. Wszystko pokaże jutrzejszy trening i to, czego będzie od nas wymagał trener– wyjaśnia reprezentant Polski.
fot. Jakub Bąk
Komentarze