Szczęście dopisało gospodarzom. Trzy punkty zostają w Tychach
GKS Tychy pokonał KH Energę Toruń 4:1, dzięki czemu umocnili się na pozycji lidera. O wyniku zdecydowała druga tercja meczu, która zakończyła się rezultatem 3:1, dla gospodarzy. Dobry występ zanotował Alexander Szczechura, który swój występ uwiecznił dwoma bramkami.
Mecz od początku był raczej wyrównany. Można nawet powiedzieć, że pierwsze minuty należały do gości. Brakowało tylko skuteczności pod bramką gospodarzy. To się zemściło, bo w 18. minucie szczęście uśmiechnęło się do Jarosława Rzeszutki. Tyski napastnik oddał strzał, po którym krążek odbił się od jednego z zawodników i "przelobował" bramkarza. Od tego momentu to tyszanie zaczęli kontrolować przebieg gry.
Tyszanie pewnie weszli w drugą tercję, czego efektem była bramka strzelona w 25. minucie przez Alexandra Szczechurę. Nie popisali się przy tym toruńscy defensorzy, którzy pozwolili napastnikowi rywali oddać strzał z bliskiej odległości. Tyszanie poszli za ciosem. Pięć minut później Jean Dupuy wymanewrował obrońców drużyny gości i ulokował gumę pod samą poprzeczką bramki strzeżonej przez Antona Svenssona. To nie było ostatnie słowo tyszan w tej tercji, bo w 40. minucie Alex Szczechura, zwieńczył akcję, strzałem z bliskiej odległości. Drużyna gości nie złożyła broni, bo 10 sekund później, po wygranym buliku Denis Sierguszkin pognał na bramkę, wyłożył krążek Artiomowi Osipowowi, a ten nie dał szans Johnowi Murrayowi. Warto zaznaczyć, że dla 24-letniego Rosjanina był to pierwszy mecz w toruńskich barwach.
W przerwie Juryj Czuch, opiekun KH Energi Toruń zdecydował się na roszadę w bramce. Antona Svenssona zastąpił Mateusz Studziński. Wydaje się, że była to dobra decyzja, bo rezerwowy bramkarz drużyny gości zachował czyste konto. Sytuacji w tej tercji nie brakowało, ale żadna bramka więcej nie padła. W 45. minucie Bartłomiej Jeziorski strzelił w słupek, a chwilę przed końcową syreną Jakub Witecki pognał na bramkę, ale nie zdołał zamienić strzału na bramkę.
- Piątek trzynastego, trochę obawialiśmy się tej daty, ale okazało się, że ten dzień był dla nas szczęśliwy. Zagraliśmy dobre spotkanie i kontrolowaliśmy jego przebieg od początku do końca. Trzeba pochwalić całą drużynę, która bardzo dobrze realizowała założenia taktyczne. Przed meczem powiedziałem chłopakom, że jest to mecz, który daje nam pierwsze miejsce jeśli chodzi o awans do Pucharu Polski. Toruń ma trzy mecze zaległe i mogliby się do nas zbliżyć. Ważne spotkanie i ważne trzy punkty - powiedział Krzysztof Majkowski, trener GKS-u Tychy.
GKS Tychy - KH Energa Toruń 4:1 (1:0, 3:1, 0:0)
1:0 - Jarosław Rzeszutko - Ladislav Havlík (17:25),
2:0 - Alexander Szczechura - Christian Mroczkowski, Michael Cichy (24:52,5/4),
3:0 - Jean Dupuy - Szymon Marzec, Jarosław Rzeszutko (29:56),
4:0 - Alexander Szczechura - Christian Mroczkowski, Michael Cichy (39:13),
4:1 - Artiom Osipow - Denis Sierguszkin, Jegor Fieofanow (39:23).
Sędziowali: Tomasz Radzik, Wojciech Wrycza (główni) - Maciej Bykowski, Grzegorz Cudek (liniowi)
Minuty karne: 4-4
Strzały: 26-24
Widzów: (bez udziału publiczności)
GKS Tychy: Murray - Havlík, Kotlorz; Gościński, Komorski, Jeziorski - Seed, Bizacki; Witecki, Galant (4), Marzec - Ciura, Pociecha; Szczechura, Cichy, Mroczkowski - Kogut, Krzyżek, Gruźla, Rzeszutko, Dupuy
Trener: Krzysztof Majkowski
KH Energa Toruń: Svennson (od 40:01, Studziński) - Jaworski, Gusevas; Saloranta, K. Kalinowski, M. Kalinowski - Kozłow (2), Szkodienko; Osipow, Fieofanow, Sierguszkin - Podsiadło, Smirnow; Bondaruk, Czwanczikow, Jaakola - Skólmowski, Kuzniecow; Olkinuora, Rożkow (2), Olszewski
Trener: Juryj Czuch
Komentarze