Niespodzianki nie było. Trzy punkty dla GieKSy (WIDEO)
8. kolejka Polskiej Hokej Ligi została już oficjalnie zamknięta. W ostatnim zaległym spotkaniu GKS Katowice nie dał szans Zagłębiu Sosnowiec, pewnie wygrywając 5:2.
Dzisiejszy mecz pomiędzy GKS-em Katowice a Zagłębiem Sosnowiec był już ostatnim zaległym spotkaniem 8. kolejki PHL. Trener Grzegorz Klich dał szansę debiutu swojemu najnowszemu nabytkowi – kanadyjskiemu golkiperowi Cody’emu Porterowi. W naszej opinii bramka w klubie z Zamkowej jest ostatnią pozycją, na której niezbędne są wzmocnienia, niemniej 23-letni bramkarz, mimo straty pięciu bramek, wypadł przyzwoicie.
Pierwsza tercja przebiegała niezwykle sennie. Obydwie strony prezentowały w swych szeregach sporą niedokładność, czego efektem były problemy z zawiązaniem składnej akcji. Na otwarcie wyniku musieliśmy poczekać do końcówki pierwszej odsłony – w nieco przypadkowej sytuacji najlepiej odnalazł się Filip Stoklasa i to on ostatni dotknął krążka, zanim przekroczył linię bramkową. Odpowiedź gości mogła być natychmiastowa – Rusłan Baszyrow nie był jednak w stanie pokonać Juraja Šimbocha. W ostatnich sekundach tej tercji bezmyślną karę wyłapał jeszcze Eduard Kaščák, czym zapewne nie podniósł swoich notowań w oczach trenera Grzegorza Klicha.
Kolejna tercja stała już na zdecydowanie wyższym poziomie. Katowiczanie nie byli w stanie wykorzystać swojej przewagi, a dodatkowo dopuścili się dwóch, dosyć nerwowych faulów. Drugie trafienie w tym meczu również wynikło ze sporego przypadku, niemniej jednak sosnowiczanie mieli prawo cieszyć się z wyrównania, a bramka została zapisana na konto Rusłana Baszyrowa. Dla gospodarzy stanowiło to kubeł zimnej wody na otrzeźwienie hokejowych zmysłów. Zaczęli oni wyprowadzać coraz groźniejsze akcje, a jedna z nich została sfinalizowana przez Patryka Wajdę. Przyjezdni w ostatnich sekundach stracili koncentrację i pozwolili oddać Mateuszowi Michalskiemu ładny technicznie strzał z nadgarstka, który zatrzepotał w siatce bramki strzeżonej przez Cody’ego Portera.
GieKSa na miarę swoich możliwości zagrała jednak dopiero w trzeciej odsłonie. Udowodniła swą wyższość w każdym aspekcie hokejowego rzemiosła i dopisała do swojego dorobku kolejne trafienia. Drugą bramkę w tym meczu zdobył Mateusz Michalski, który nie zmarnował świetnego podania Grzegorza Pasiuta. Później natomiast przewaga katowiczan została wykorzystana dzięki Miice Franssili, który po raz kolejny udowodnił swą przydatność w ofensywie. Ekipę gości stać było tylko na jedno trafienie – ostatni cios zadał Jewgienij Nikiforow, który skorzystał z krążka wystawionego przez Andrieja Dubinina i huknął nie do obrony.
Czasu na odpoczynek jest niewiele. Już pojutrze GKS Katowice czeka ciężkie starcie z JKH GKS Jastrzębie. Jesteśmy niezmiernie ciekawi, które oblicze zaprezentuje drużyna ze stolicy województwa śląskiego. Zagłębie Sosnowiec stanie natomiast przed świetną szansą na pościg za miejscem premiowanym awansem do fazy play-off, bowiem nad Brynicę zawitają hokeiści STS-u Sanok, którzy w tym momencie wyprzedzają ich o sześć punktów.
GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 5:2 (1:0, 2:1, 2:1)
1:0 – Filip Stoklasa – Filip Starzyński, Mateusz Michalski (17:47),
1:1 – Rusłan Baszyrow – Jewgienij Nikiforow (26:13, 5/4),
2:1 – Patryk Wajda – Bartosz Fraszko, Grzegorz Pasiut (31:55, 4/4),
3:1 – Mateusz Michalski – Filip Starzyński, Filip Stoklasa (39:44),
4:1 – Mateusz Michalski – Bartosz Fraszko, Maciej Kruczek (47:40, 5/4),
5:1 – Miika Franssila – Filip Stoklasa (53:34, 5/4),
5:2 – Jewgienij Nikiforow – Andriej Dubinin – Rusłan Baszyrow (56:35).
Sędziowali: Robert Długi, Mateusz Niżnik (główni) – Mateusz Bucki, Marcin Młynarski (liniowi).
Minuty karne: 12 (w tym 2 minuty kary technicznej za nadmierną liczbę graczy na lodzie)-12.
Strzały: 15-42.
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
GKS Katowice: Šimboch (Miarka n/g) – Krawczyk (2), Franssila; Wanat, Rohtla, Łopuski (2) – Andersons, Zieliński; Michalski, Starzyński (4), Stoklasa – Kruczek, Wajda; Fraszko, Pasiut, Krężołek – Cunik (2), Paszek; Skrodziuk Mularczyk, Adamus.
Trener: Piotr Sarnik.
Zagłębie Sosnowiec: Porter (Czernik n/g) – Jākobsons, Syrojeżkin (2); Nikiforow (2), Dubinin (2), Baszyrow – Kaščak (6), Naróg; Nahunko, Kozłowski, Bernacki – Khoperia, Domogała; Smal, Rutkowski, Sikora – Luszniak, Blanik; Stojek, Kulas, Piotrowski.
Trener: Grzegorz Klich.
Komentarze