Roháček: Dudáš był faulowany
Wczorajsze spotkanie pomiędzy JKH GKS Jastrzębie a Comarch Cracovią zakończyło się dosadną porażką ekipy ze stolicy Małopolski. Co po spotkaniu do powiedzenia miał trener „Pasów”, Rudolf Roháček?
Przypomnijmy, iż spotkanie zakończyło się wysokim wynikiem 6:1 na korzyść jastrzębian. Gra Cracovii w pierwszej tercji nie zapowiadała sromotnej klęski, później jednak hokeiści znad czeskiej granicy wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję, natomiast przyjezdni mieli z tym spore problemy, zdobywając ostatecznie zaledwie jedną bramkę. Istotnym wydarzeniem drugiej odsłony spotkania była kontuzja Martina Dudáša po starciu z Patrykiem Pelaczykiem. Doświadczony długo zwijał się z bólu na lodzie i już nie powrócił do gry. Warto dodać, że sędziowie nie przyznali kary za to zagranie. Niedługo potem „Pasy” straciły dwie bramki.
– Pierwsza tercja była bardzo dobra w naszym wykonaniu, walczyliśmy i próbowaliśmy otworzyć wynik. Niestety to rywale w bardzo nieszczęśliwy dla nas sposób zdobyli pierwszą bramkę, a decydujące znaczenie dla tego spotkania miał faul na Martinie Dudášu, który już nie wrócił do gry. Jeśli dodać do tego problemy zdrowotne Michala Gutwalda, który grał na pięćdziesiąt lub nawet mniej procent swoich możliwości to trzeba przyznać, że obrona całkowicie nam się posypała – powiedział Rudolf Roháček.
Godnym pochwały jest występ Patrika Nechvátala, który swoją niemalże bezbłędną postawą w bramce JKH zapewnił swym kolegom sporo komfortu.
– W drugiej tercji, w krótkim odstępie czasu straciliśmy dwa gole i próbowaliśmy jeszcze gonić ten wynik. Najlepsza okazja ku temu była w końcówce, kiedy grając z przewagą dwóch zawodników oddaliśmy mnóstwo strzałów na bramkę rywali, ale ich golkiper spisywał się znakomicie – analizował czeski szkoleniowiec.
Mimo porażki Roháček nie traci wigoru. Najbliższa okazja do rewanżu już w piątek, i to z nie byle kim, bo samym mistrzem Polski.
– Mecz nam się nie udał, ale dziękuję drużynie za walkę do samego końca! – dodał na zakończenie.
Komentarze