Komorski: Czuję się jak przed zakażeniem
Zakażony koronawirusem, napastnik mistrzów Polski czuje się już znacznie lepiej. Obecnie zawodnik odbywa kwarantannę i z niecierpliwością czeka na powrót do treningów co przyznał w rozmowie z telewizją klubową.
Na początku sierpnia wyszło na jaw, że zarażony koronawirusem został tyski napastnik. Przebieg choroby nie był “bezobjawowy”.
- Końcem lipca zacząłem mieć objawy. Mam tu na myśli gorączkę oscylującą w granicy 38-38,5 stopnia. Jak wiemy, mężczyzna nie choruje tylko walczy o życie, więc była to naprawdę wysoka gorączka. Kolejnym objawem był ból głowy w okolicach zatok, skroni i czoła. Początkowo nie wiązałem tych objawów z koronawirusem. Nie miałem duszności, kaszlu, miałem smak, czułem zapachy. Spodziewałem się, że to przeziębienie, bo dzień wcześniej przebywałem w klimatyzowanym pomieszczeniu - przyznał tyski środkowy.
Pierwszym zakażonym hokeistą w polskim hokeju był Damian Kapica. Jako drugi był właśnie “Komora”. Jak reprezentant Polski dowiedział się o byciu zarażonym?
- Niestety po dwóch dniach od wystąpienia objawów, dostałem wiadomość od jednego z zawodników reprezentacji Polski, że wyszedł mu wynik pozytywny. Tak się składało, że siedziałem obok niego w szatni. Dzięki szybkiej reakcji tyskich działaczy, godzinę od informacji od tej osoby, ja już miałem zrobiony test w szpitalu. Następnego dnia okazało się, że mam wynik pozytywny. Od razu miejsce wskazałem miejsce przebywania na działce pod Warszawą - powiedział wychowanek warszawskiej Legii.
W okresie kwarantanny ciężko przygotować się do sezonu. Jak radzi sobie zawodnik “trójkolorowych”?
- Mam tu możliwość jakiegokolwiek treningu. Jestem całkowicie odizolowany, ale mam tu kilka atrybutów, które pomagają mi utrzymać formę. Mam tu dużo rzeczy, mam strzelnicę, sztangi, rowerek stacjonarny. Nie mam najważniejszej rzeczy czyli lodu. Więc moje przygotowania są spowolnione i utrudnione. Jestem w stałym kontakcie z trenerami, którzy wysyłają mi treningi, rozpisują harmonogram aktywności, które mogę zrobić w domu - przyznał 28-latek i dodał: - Czuję się już bardzo dobrze. Od trzynastu dni czuję się jak przed zakażeniem, czyli od około sześciu dni od pierwszych objawów czułem się senny, ogólnie zmęczony, po jakichś sześciu dniach czułem się jak przed zakażeniem.
Już dziewiętnasty dzień kwarantanny środkowego reprezentacji Polski. Jak sam przyznaje, czeka na moment wyjścia z domu z niecierpliwością.
- Miałem dwa testy. Pierwszy test miałem 1 sierpnia, wskazał mi wynik pozytywny. Drugi test miałem sześć dni temu. Wynik niestety znów wyszedł pozytywnie. Moja kwarantanna przedłużyła się znów o tydzień. Jutro mam kolejny test. Jutrzejszy test jest dla mnie wielką zagadką. Przez ten tydzień zażyłem chyba całą tablicę Mendelejewa, niemalże świecę w nocy, żeby wyjść z tego i dołączyć do kolegów na lodzie - powiedział z uśmiechem “Komora”.
Izolacja dla nikogo nie jest łatwa. Tym bardziej dla sportowca przygotowującego się do nowego sezonu. Na szczęście, zdrowie dopisuje rodzinie zawodnika.
- Już jest ciężko jeśli chodzi o izolację. Co innego mieć wakacje i ten czas spędzać w domu, a co innego musieć być izolowanym w domu. Moja żona i mój synek mieli wyniki negatywne. Chłopaki w szatni również wyszli negatywnie, więc nikogo nie zaraziłem. Jest to pocieszające, że nikogo tym cholerstwem nie poczęstowałem. Dziękuje kibicom za dobre słowa w tym trudnym czasie kwarantanny i do zobaczenia w Tychach - zakończył FIlip Komorski.
Komentarze