Sibik: Obiecaliśmy, że nieco odświeżymy skład i dotrzymamy słowa
O rozstaniu z dwoma zawodnikami, przewidywanych wzmocnieniach i planach na przyszłość porozmawialiśmy z Mariuszem Sibikiem, prezesem Towarzystwa Hokejowego Unia Oświęcim.
HOKEJ.NET: – Myślę, że zaczniemy od tego, co interesuje wielu kibiców, czyli od spraw kadrowych. Jak obecnie wygląda kompletowanie drużyny przed nowym sezonem?
Mariusz Sibik, prezes TH Unia Oświęcim: – Mówiliśmy, że mamy zamiar utrzymać trzon zespołu z poprzedniego sezonu i to nam się udało. Podpisaliśmy kilkanaście kontraktów na nowy sezon i jesteśmy zadowoleni, że z większością zawodników udało nam się dojść do porozumienia.
Zatem, kto będzie występował w biało-niebieskich barwach w sezonie 2020/2021?
– Naszymi bramkarzami będą Clarke Saunders, Sebastian Lipiński, a formację defensywną będą tworzyć Klemen Pretnar, Miroslav Zaťko, Peter Bezuška, Patrik Luža, Jakub Wanacki, bracia Patryk i Miłosz Noworytowie. Za dobrą grę w ofensywie będą odpowiedzialni Luka Kalan, Gregor Koblar, Aleksiej Trandin, Daniił Oriechin, Siemon Garszyn, Sebastian Kowalówka, Damian Piotrowicz, Patryk Malicki i Łukasz Krzemień.
Rozmawialiśmy też z młodymi wychowankami, mam tu na myśli Krzysztofa Dudkiewicza i Adriana Prusaka.
W gronie zawodników mających podpisane nowe umowy nie ma jeszcze Martina Przygodzkiego?
– Doszliśmy z Martinem do porozumienia, ale na razie nie podpisał on wymaganych dokumentów, więc na razie nie zaliczam go do wcześniejszego grona.
A co z Jakubem Šaurem, Andrejem Themárem i Dariuszem Wanatem?
– Niestety, ale rozstajemy się z dwoma ostatnimi, a z Jakubem Šaurem dalej trwają rozmowy i żeby była jasność – ich głównym tematem nie są wcale finanse.
Dlaczego zatem rezygnujecie z usług Themára i Wanata?
– Cóż, Andrej jest zbyt drogim zawodnikiem jak na nasze obecne możliwości. Z kolei Darek Wanat otrzymał lepszą ofertę z innego klubu i musimy uszanować jego decyzję.
Zdaję sobie sprawę z tego, że są to niezbyt popularne decyzje, ale czasami trzeba mieć odwagę, by je podjąć. Jeszcze raz dziękuję wspomnianym zawodnikom za serce, które włożyli w grę w biało-niebieskich barwach i życzę im powodzenia w dalszej karierze.
Rozumiem, że są to już ostateczne decyzje?
– Tak. Podjęliśmy je po konsultacjach w gronie zarządu, ale też z trenerem Nikiem Zupančičem.
W takim razie zapewne planujecie wzmocnić zespół. Kiedy można się spodziewać ruchów z Waszej strony?
– Tak, wspólnie z naszym trenerem pracujemy nad wzmocnieniami. Obiecaliśmy, że nieco odświeżymy skład i dotrzymamy słowa. Z niektórymi zawodnikami jesteśmy na etapie dość zaawansowanych negocjacji. Jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidywanego, to może w ciągu najbliższych dni poinformujemy o pierwszym transferze.
Na jakie pozycje szukacie zawodników?
– Chcielibyśmy pozyskać obrońcę i dwóch napastników. Mają to być tacy gracze, którzy dadzą zespołowi odpowiednią jakość. Ta grupa, z którą obecnie rozmawiamy, została już przez nas odpowiednio sprawdzona.
Kiedy nowi zawodnicy pojawiliby się w Oświęcimiu?
– Na przełomie lipca i sierpnia, bo wtedy będziemy mogli rozpocząć treningi na lodzie.
Skoro mówimy już o nowym sezonie, to wiecie już jakim budżetem będziecie dysponować?
– Będzie on niższy od tego zeszłorocznego o około 20 procent. Cały czas pracujemy nad pozyskaniem nowych sponsorów, ale w obecnej sytuacji jest to bardzo trudne.
A jak wygląda kwestia zaległości finansowych?
– W stosunku do podmiotów, od których kupujemy sprzęt sportowy nie mamy żadnych zaległości. Jedyną sprawą, której nie udało nam się jeszcze uregulować to premia za awans do półfinału play-off. Zostanie ona wypłacona w sierpniu.
Czy w związku z pandemią koronawirusa nie zorganizujecie turnieju międzynarodowego, który miał być rozegrany w sierpniu?
– Może inaczej – drużyny z Ravensburga i Nicei odmówiły przyjazdu do Oświęcimia z powodu COVID-19, ale dalej rozważamy organizację takich zmagań. Wspólnie z trenerem bardzo chcielibyśmy wiedzieć, kiedy rozpocznie się nowy sezon. Wtedy będziemy mogli skupić się na dokładnym planie spotkań sparingowych.
Dla Was lepiej byłoby, gdyby sezon rozpoczął się w drugim tygodniuwrześnia czy dopiero pod koniec tego miesiąca?
– Byłoby fajnie, gdyby nowe rozgrywki rozpoczęły się w połowie września. Jednak zastanawiam się, czy nie warto nieco poczekać i rozpocząć sezon z kibicami na trybunach. Dzisiaj doszły mnie słuchy, że do sezonu zgłosiło się 12 drużyn.
Teraz pozostaje zapytać, czy hokejowa centrala jest w stanie przygotować taki terminarz, w którym znajdą się przerwy na mecze międzynarodowe i czy wyrobimy się ze wszystkimi fazami do mistrzostw świata. Oczywiście jestem za tym, aby w lidze było jak najwięcej drużyn. Chciałbym, aby niemal wszystkie prezentowały dobry poziom tak, jak było to choćby w niedawno zakończonych rozgrywkach.
Staracie się organizację Pucharu Kontynentalnego. Kiedy zapadnie decyzja w tej kwestii?
– Oficjalne zgłoszenie już wysłaliśmy. Mamy też projekt grup. Na obecną chwilę zmierzymy się z ekipami z Danii, Rumunii i zwycięzca poprzedniej serii. Może to być klub z Litwy albo z Chorwacji. Decyzja w kwestii organizacji tej imprezy ma zapaść do końca czerwca.
Jak Pan zareagował na wywiad Nika Zupančiča udzielony słoweńskiemu portalowi siol.net? Część kibiców była nim mocno poruszona.
– To nie jest żadna ujma, po prostu trener powiedział to, o czym wiedzieliśmy już od dawna. Zresztą nie był on pierwszy, bo podobnie na ten temat wypowiedział się też Heikki Leime, którego zatrudnienie również rozważaliśmy. Inni trenerzy również to podkreślali, zresztą przy negocjacjach nie ukrywaliśmy tego faktu.
Cóż, nasze szatnie najlepsze lata miały już za sobą i wymagały remontu. I mocno je odświeżyliśmy. Stworzyliśmy też pomieszczenie, które pomaga w integracji zespołu, gdzie zawodnicy przed, jak i po treningu mogą napić się kawy, pooglądać telewizję i posłuchać muzyki.
W zasadzie z rzeczy, które chciał wprowadzić trener, pozostało nam tylko poprawienie mocowań bramek. I to będzie już niemal wszystko.
Prawdą jest, że dyrektor sportowy Waldemar Klisiak zrezygnował z przysługującego mu wynagrodzenia?
– Mamy trudne czasy, więc musieliśmy poszukać oszczędności. Renegocjowaliśmy kontrakty z zawodnikami, również prezes Paweł Kram obciął sobie wynagrodzenie o połowę, a Waldemar Klisiak zrezygnował z pieniędzy, jakie dostawał za sprawowanie funkcji dyrektora sportowego. Reszta zarządu cały czas pracuje charytatywnie i nie pobiera żadnego wynagrodzenia.
Zawiesiliśmy na razie telewizję klubową, ale wrócimy do niej, jak wszyscy zawodnicy przyjadą do Oświęcimia i rozpoczną treningi na lodzie. Tymczasem naszych kibiców proszę o cierpliwość, zrozumienie i zaufanie. W najbliższym czasie zorganizujemy spotkanie i odpowiemy na nurtujące Was pytania.
Rozmawiał: Radosław Kozłowski.
Komentarze