Sezon zakończony porażką. Wkrótce rewolucja?
Comarch Cracovia, przegrywając w siódmym meczu ćwierćfinału play-off z JKH GKS-em Jastrzębie 1:2, zakończyła sezon 2019/2020. Nie da się ukryć, że szóste miejsce nie przynosi ekipie spod Wawelu chluby, tym bardziej, że w grudniu i styczniu ekipa została wzmocniona.
Krakowianie o prawo do gry o medale walczyli z JKH GKS-em Jastrzębie, którego w poprzednim sezonie sezonem rozbili 4:0. Tym razem historia nie zatoczyła koła i to ekipa znad czeskiej granicy świętowała końcowy sukces, przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść w siódmym meczu ćwierćfinałowym.
Choć w decydującym o awansie meczu więcej z gry mieli podopieczni Rudolfa Roháčka, to zwycięstwo padło łupem jastrzębian, którzy braki w umiejętnościach indywidualnych nadrabiali ambicją, charakterem i niesamowitą wolą walki. Poza tym w tej serii obowiązywał atut własnego lodu.
– Przede wszystkim chcę pogratulować drużynie z Jastrzębia – to pierwsze słowa szkoleniowca Cracovii z pomeczowej konferencji prasowej. – Straciliśmy pierwszą bramkę już przy pierwszej zmianie, na dodatek zbyt prosto i po prostym błędzie. To nas nieco przyhamowało, ale z czasem zaczęliśmy się rozkręcać.
Na początku drugiej odsłony wyrównał Damian Kapica, który zaskoczył Ondřeja Raszkę uderzeniem z nadgarstka.
– Uważam, że decydująca o wyniku meczu była druga tercja. Graliśmy w zasadzie „do jednej bramki”. Strzeliliśmy wprawdzie szybko wyrównującego gola, ale należało pójść za ciosem i zdobyć drugą, trzecią czy czwartą bramkę. Sytuacji było mnóstwo. Właśnie wtedy mieliśmy rozstrzygnąć ten mecz, ale niestety, nie udało się – kręcił głową 56-letni szkoleniowiec.
– W trzeciej tercji obie drużyny zagrały ostrożniej i skupiły się przede wszystkim na pilnowaniu wyniku. Niestety złapaliśmy karę, a następnie straciliśmy kolejną łatwą bramkę. Uważam, że nasz bramkarz powinien był to wybronić. W końcówce nie udało nam się doprowadzić do remisu, nawet gdy graliśmy już w sześciu w polu. Przegraliśmy to spotkanie i tym samym zakończyliśmy sezon – zakończył Rudolf Roháček.
Czeski szkoleniowiec, który pracuje pod Wawelem już od ponad 15 lat, przed szóstym meczem ćwierćfinałowej serii podpisał nowy, trzyletni kontrakt z klubem. To jasny sygnał, że pochodzący z Ostrawy szkoleniowiec cieszy się ogromnym zaufaniem profesora Janusza Filipiaka i zapewne wkrótce rozpocznie przebudowę zespołu.
Dodajmy, że ważne umowy z krakowskim klubem na nowy sezon mają obecnie choćby Maciej Kruczek, Damian Kapica, Mateusz Bepierszcz, Kamil Kalinowski i Tomáš Urban.
Komentarze