Mistrz Polski zainkasował pełną pulę (WIDEO)
W najciekawiej zapowiadającym się meczu 42. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Tychy pokonał na własnym lodzie Re-Plast Unię Oświęcim 3:0. Dwa gole dla ekipy mistrzów Polski zdobył Jakub Witecki.
– Odrobiliśmy zadanie domowe po meczu w Oświęcimiu. Dziś, prowadząc jedną bramką, nie pozwoliliśmy rywalowi wyrównać. Zagraliśmy dobrze pod względem taktycznym – zaznaczył Jarosław Rzeszutko, który uzupełnił listę strzelców po stronie trójkolorowych.
Twardo i męsko
Obie drużyny przystąpiły do meczu bez kilku kluczowych graczy. W ekipie trójkolorowych zabrakło chorych Bartłomieja Pociechy, Bartosza Ciury i Alexandra Szczechury, z kolei trener Nik Zupančič nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Jakuba Šaura i zawieszonego na jeszcze jedno spotkanie Miroslava Zaťki.
Spotkanie było bardzo twarde, zacięte i nie zabrakło w nim emocji. W pierwszej odsłonie gole nie padły, choć obie ekipy trafiły w obramowanie bramki. W 4. minucie, podczas gry w liczebnym osłabieniu, Gregor Koblar uderzył w słupek, a chwilę później Jarosław Rzeszutko trafił w poprzeczkę.
Druga odsłona rozpoczęła się w zasadzie od twardego starcia Christiana Mroczkowskiego z Martinem Przygodzkim. Obaj gracze zderzyli się ze sobą i padli na lód. Napastnik Unii szybko wrócił do gry, a snajper GKS-u został odwieziony do szpitala, gdzie przeszedł badanie tomografem komputerowym.
Chwilę później Adam Bagiński i Dariusz Wanat mieli między sobą coś do wyjaśnienia. „Bagiś” był w tej sytuacji aktywniejszy, więc sędziowie nałożyli na niego karę meczu i odesłali na wcześniejszy prysznic.
Biało-niebiescy przez trzy minuty grali w przewadze, ale nic nie wskórali. Później na ławkę kar został odesłany Aleksiej Jefimienko i goście przez kolejnych 120 sekund szukali pierwszego gola. Najbliżej szczęścia był Siemion Garszyn, który w 30. minucie dostał znakomite podanie od Sebastiana Kowalówki. Uderzona przez niego guma zatrzymała się na słupku!
Nie strzelisz? Dostaniesz
Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła, bo tyszanie wykorzystali swój „power play”. Uderzenie Petera Novajovský'ego do bramki przekierował Jarosław Rzeszutko i otworzył wynik spotkania.
– W tak wyrównanych starciach objęcie prowadzenia ma kolosalne znacznie. Sprawia, że gra się łatwiej. Możemy żałować, że nie udało nam się wykorzystać żadnej ze swoich szans – kręcił głową Peter Bezuška, defensor biało-niebieskich.
Jego zespół szukał wyrównującego gola, ale miał spory problem ze znalezieniem sposobu na Johna Murraya. Tyski bramkarz z każdą minutą przybliżał się do szóstego w tym sezonie czystego konta.
W osiągnięciu tego celu pomógł mu też gol Jakuba Witeckiego, zdobyty na początku trzeciej odsłony. Skrzydłowy mistrzów Polski popisał się atomowym strzałem z pełnego zamachu, a lecąca z zawrotną prędkością guma odbiła się od wewnętrznej poprzeczki i wyszła w pole. Sędziowie dla pewności sprawdzili jeszcze zapis wideo, a następnie wskazali na środek tafli.
Chwilę później z bulika uderzył Radosław Galant, jednak guma zatrzymała się na słupku. Arbitrzy przez dziesięć minut analizowali, czy krążek nie przebył takiej samej drogi jak przy golu Witeckiego. Finalnie nie zaliczyli tego trafienia.
Trener Nik Zupančič w końcówce postawił wszystko na jedną kartę. Wziął czas, a następnie zdecydował się wycofać bramkarza i wzmocnić siłę ataku. Jednak ten manewr nie przyniósł zamierzonego efektu. Ba, przyczynił się do straty trzeciego gola. Gumę przechwycił Jakub Witecki i umieścił gumę w pustej bramce. W ten oto sposób przypieczętował zwycięstwo trójkolorowych.
GKS Tychy – Re-Plast Unia Oświęcim 3:0 (0:0, 1:0, 2:0)
1:0 - Jarosław Rzeszutko - Filip Komorski, Peter Novajovský (32:09, 5/4),
2:0 - Jakub Witecki - Radosław Galant, Bartłomiej Jeziorski (41:38),
3:0 - Jakub Witecki (58:02, 5/6, do pustej bramki).
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Włodzimierz Marczuk (główni) – Piotr Matlakiewicz, Wojciech Moszczyński (liniowi).
Minuty karne: 33 (w tym kara meczu dla Adama Bagińskiego) - 12.
Strzały: 33-21.
Widzów: ok. 1500.
GKS: Murray (2) – Jeronau, Novajovský; Klimienko, Komorski (2), Jefimienko (2) – Kotlorz, Bryk (2); Mroczkowski, Cichy, Galoha – Kolarz, Tuhkanen; Witecki, Galant, Jeziorski – Bizacki; Bagiński (25), Rzeszutko, Gościński.
Trener: Krzysztof Majkowski
Unia: Saunders – Wanacki, Pretnar; Koblar, Kalan (4), S. Kowalówka – Luža (2), Bezuška; Meidl, Trandin, Przygodzki (4) – P. Noworyta, M. Noworyta; Malicki, Wanat (2), Themár – Garszyn, Krzemień, Oriechin.
Trener: Nik Zupančič.
Komentarze