Kontrowersji ciąg dalszy (WIDEO)
W meczu 24. kolejki Polskiej Hokej Ligi, Lotos PKH Gdańsk przegrał z JKH GKS-em Jastrzębie 5:6 po karnych. Wynik ten przyniósł jednak sporo kontrowersji. W rolach głównych są tym razem sędziowie i Maciej Urbanowicz.
Para arbitrów Michał Baca - Paweł Pomorzewski nie popisała się w końcówce tego spotkania. W 59. minucie meczu Maciej Urbanowicz powinien być ukarany za trzymanie Josefa Vitka, co sprawiłoby, że gdańszczanie do końca meczu mogliby grać w przewadze. Sędziowie jednak uznali, że było to zagranie prawidłowe. Wszystko zobaczyć można na powtórce.
Przy wyniku 5:4 dla gospodarzy, podopieczni Roberta Kalabera ruszyli do ataku. Mieli dwóch zawodników na lodzie więcej, gdyż chwilę wcześniej na ławkę powędrował Konstantin Tieslukiewicz, a do boksu zjechał bramkarz David Marek. Na sześć sekund przed końcem Henri Auvinen oddał niecelny strzał. Krążek został złapany w locie przez Macieja Urbanowicza. Napastnik zagrał ręką do Radosława Sawickiego, a ten zdobył bramkę. Powtórki jasno pokazały, że bramka nie powinna być uznana. Sędziowie po analizie wideo, bramkę jednak uznali.
Działacze Lotosu PKH Gdańsk nie zamierzają tej sprawy zamiatać pod dywan. Jasno dali do zrozumienia, że materiał wideo zostanie przesłany do władz PHL.
- Regulamin nie przewiduje weryfikacji wyniku, niemniej wyślemy materiał do władz PHL i poprosimy o odniesienie się do decyzji arbitra - powiedział na łamach Trojmiasto.pl dyrektor sportowy gdańskiego klubu.
Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry Maciej Urbanowicz zaatakował łokciem Oskara Lehmanna. Decyzja sędziów znów pozostawia wiele do życzenia. Bowiem nie nałożyli na napastnika gości kary. Tę sytuację również mogli wszyscy zobaczyć przy transmisji wideo.
Te decyzje z pewnością miały spory wpływ na końcowy wynik. Po meczu głośno mówił o tym trener biało-niebieskich - Marek Ziętara. Opiekun gospodarzy był tak rozemocjonowany w trakcie meczu, że aż spadł z ławki trenerskiej. Na szczęście nic mu się nie stało.
Komentarze