Unia pokonała Podhale. Przesądził gol jubilata (WIDEO)
W jednym z najciekawszych meczów 24. kolejki Polskiej Hokej Ligi Re-Plast Unia Oświęcim pokonała Podhale Nowy Targ 4:3. Zwycięskiego gola dla biało-niebieskich na 114 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry zdobył Dariusz Wanat, który obchodził dziś 24. urodziny.
– Najważniejsze, że wygraliśmy – mówił skromnie wychowanek Unii, któremu kibice po końcowej syrenie odśpiewali doskonale znane "sto lat". – Cieszę się, że ten zwycięski gol przypadł dziś akurat mnie.
Zgodnie z tradycją
Tegoroczne starcia oświęcimsko-nowotarskie są bardzo zacięte i wyrównane. O końcowym wyniku decyduje jeden błąd i jeden gol.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy w 6. minucie wyszli na prowadzenie. Jakub Šaur wrzucił krążek na bramkę spod linii niebieskiej, a jego lot sprytnie zmienił Damian Piotrowicz. Przemysław Odrobny nie miał więc żadnych szans na skuteczną interwencję. Sędziowie uznali, że ostatnim, który dotknął gumy był Aleksiej Trandin i to na jego konto zapisali gola.
Na 7 sekund przed końcem pierwszej odsłony Petr Chalopupka celowo uderzył kijem w twarz Anatolija Protasenję, który z dziurą w wardze udał się do szatni. Sędziowie zakwalifikowali to zagranie jako przypadkowe zranienie i nałożyli na czeskiego defensora podwójną karę mniejszą, choć w myśl obowiązujących przepisów Chaloupka powinien otrzymać karę meczu.
Biało-niebiescy rozpoczęli więc drugą tercję w przewadze i gdy wydawało się, że niewiele z niej wyniknie, na uderzenie spod linii niebieskiej zdecydował się Klemen Pretnar. Guma odbiła się od bandy za bramką i trafiła na łopatkę kija Luki Kalana. Ten podjął błyskawiczną decyzję o strzale i zaskoczył „Wiedźmina”.
Kontakt i szybka odpowiedź
Podopieczni Phillipa Barskiego kontaktowego gola zdobyli w 31. minucie, wykorzystując serię błędów oświęcimian. Tomáš Franek dograł do Bartłomieja Neupauera, a ten umieścił gumę pod poprzeczką. Górale chcieli pójść za ciosem, ale uderzenia Dylana Willicka i Emila Šveca padły łupem Clarke'a Saundersa.
Jednak tuż przed przerwą biało-niebiescy wyprowadzili szybką kontrę i zdobyli trzeciego gola. Gumę przechwycił Sebastian Kowalówka i zagrał wzdłuż bramki do Gregora Koblara. Słoweński skrzydłowy uderzył bez przyjęcia i pokonał Przemysława Odrobnego.
– Myślę, że przez dwie tercję graliśmy zgodnie z założeniami. Dzięki temu po czterdziestu minutach prowadziliśmy dwiema bramkami, ale wiedzieliśmy, że Podhale jeszcze nie skończyło tego spotkania i jeśli się potkniemy, to wykorzystają tę szansę. Tak też się stało – powiedział Nik Zupančič, trener Unii. – Sposób, w jaki to zrobiliśmy był – delikatnie mówiąc – głupi.
Opiekun Unii miał z pewnością na myśli fakt, iż po zdobyciu drugiej bramki przez Krystiana Dziubińskiego, Patryk Malicki uderzył kijem Tomáša Franka. Czeski napastnik na noszach opuścił taflę i został przewieziony do szpitala. Sędziowie zmienili kwalifikację przewinienia oświęcimskiego napastnika z pierwotnych dwóch minut i finalnie odsyłali go do szatni.
Na dodatek podczas bronienia tego osłabienia kolejne wykluczenie zarobił Martin Przygodzki i „Szarotki” przez dwie minuty mogły grać w podwójnej przewadze. Efekt był taki, że wyrównującego gola zdobył Alexander Pettersson, który dobił strzał Krystiana Dziubińskiego.
Jubilat wyrwał krążek
Potem to Unia dwukrotnie grała w liczebnej przewadze, ale bez powodzenia. Gdy kibice powoli zaczęli myśleć o dogrywce, gumę przejął Dariusz Wanat i umieścił ją pod poprzeczką.
– Widziałem, że rywale „motają” się przed bramką przy wyprowadzeniu akcji, więc trzeba było wyrwać im ten krążek i uderzyć zanim Przemek Odrobny dobrze ustawi się w bramce – przyznał 24-letni napastnik.
W końcówce trener Podhala postawił wszystko na jedną kartę i zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Jednak nie przyniósł on zamierzonego efektu.
– To był szybki i prawidłowo rozegrany mecz. Mierzyliśmy się z rywalem, który jest solidny i posiada bardzo dobrego trenera. Jestem dumny ze sposobu, w jaki moi zawodnicy grali. Do samego końca walczyli z rywalami. Dziś się nie udało, ale zrobimy wszystko, by następnym razem było lepiej – zaznaczył Phillip Barski, trener Podhala.
– Dzisiejszy mecz był daleki od ideału, ale wygraliśmy go i zdobyliśmy trzy punkty, z których powinniśmy się cieszyć. Może to starcie doda moim graczom więcej pewności siebie – zakończył Nik Zupančič.
Re-Plast Unia Oświęcim – Podhale Nowy Targ 4:3 (1:0, 2:1, 1:2)
1:0 - Aleksiej Trandin - Damian Piotrowicz, Jakub Šaur (05:24),
2:0 - Luka Kalan - Klemen Pretnar, Miroslav Zaťko (23:37, 5/4),
2:1 - Bartłomiej Neupauer - Tomáš Franek, Krystian Dziubiński (30:31),
3:1 - Gregor Koblar - Sebastian Kowalówka (38:51),
3:2 - Krystian Dziubiński - Samu Suominen, Tomáš Franek (42:51),
3:3 - Alexander Pettersson - Krystian Dziubiński, Richard Jenčík (44:23, 5/3),
4:3 - Dariusz Wanat (58:06),
Sędziowali: Paweł Breske, Marcin Polak (główni) – Sajmon Grelich, Mateusz Kucharewicz (liniowi).
Minuty karne: 31 (w tym kara meczu dla Patryka Malickiego) – 14.
Strzały: 39-27 (13-10, 18-10, 8-7)
Widzów: 1800.
Unia: Saunders – Zaťko Pretnar (2); Koblar, Kalan, S. Kowalówka – Šaur, Bezuška; Piotrowicz, Trandin, Przygodzki (2) – Luža, Wanacki; Protosenja, Wanat (2), Themár – M. Noworyta, P. Noworyta; Piotrowicz, Dudkiewicz, Malicki (25).
Trener: Nik Zupančič.
Podhale: Odrobny – Suominen, Seed; Jenčík, Wilick (2), Švec – Mrugała (2), Kamienieu (4); Dziubiński, Neupauer (2), Franek – Wsół, Chaloupka (2); Pettersson, Valentino, Nättinen – Różański, Siuty, Słowakiewicz.
Trener: Phillip Barski.
Komentarze