Ciura: Po to tu przyjechaliśmy
GKS Tychy zdobył Superpuchar Polski. W Jastrzębiu-Zdroju pokonali miejscowy JKH GKS aż 6:1. O losach spotkania przesądziła druga odsłona.
Choć tyszanie pierwsi stracili bramkę po uderzeniu Jesse Rothli, to nie zamierzali się poddawać i odrobili stratę w niecałą minutę. Pierwszy na listę strzelców swojej drużyny wpisał się Bartosz Ciura. To trafienie tchnęło nowe życie w podopiecznych Andreja Husaua.
– Straciliśmy bramkę jako pierwsi. Chcieliśmy tego uniknąć, bo wiadomo, że zawsze ciężej się wchodzi w mecz, jeśli traci się bramkę. Fajnie, że udało się nam wyrównać i że to mnie przypadlo to trafienie. Gleb Klimienko stworzył super akcję, a ja przy odrobinie szczęścia zmieściłem ten krążek pod ręką bramkarza – powiedział szczęśliwy obrońca GKS Tychy.
Pierwsze minuty w wykonaniu trójkolorowych były bardzo słabe. Wedle statystyk prowadzonych przez TVP Sport, bramka Ciury padła po drugim celnym strzale oddanym przez trójkolorowych. Była to już 10. minuta gry.
– Chcieliśmy się jak najszybciej rozpędzić. Przespaliśmy jednak te pierwsze minuty. Wiedzieliśmy, że rywale rzucą się na nas. Cieszy to, że z czasem złapaliśmy ten rytm. Wiadomo, że lepiej się gra, jak się ma przewagę dwóch, trzech bramek – przyznał 26-letni wychowanek UKH Dębica.
Zwycięstwo na inaugurację sezonu na pewno podniesie ducha drużyny po czterech porażkach w Hokejowej Lidze Mistrzów. Triumf w Superpucharze to dobry prognostyk przed nadchodzącym sezonem.
– To zawsze buduje morale drużyny. Dużo lepiej zaczyna się sezon od wygranej. Po to tu przyjechaliśmy. Tym bardziej, że w Hokejowej Lidze Mistrzów nie zaznaliśmy jeszcze smaku zwycięstwa – zakończył Bartosz Ciura.
Komentarze