Samolej: W PZHL są ludzie, którzy nie znają się na hokeju
Gabriel Samolej, członek Nowotarskiego Klubu Olimpijczyka, z coraz większym niepokojem patrzy na obecną sytuację w polskim hokeju. – Przykro mi to mówić, ale znajduje się on w fatalnej kondycji – przyznał.
Blisko 58-letni były bramkarz wspomina, że jeszcze za czasów jego gry, hokej był bardzo popularną grą zespołową.
– Tak, za moich czasów lub moich starszych kolegów hokej był w naprawdę fajnym położeniu. Tylko piłka nożna była bardziej popularna – przypomniał trzykrotny olimpijczyk.
Samolej zauważył, że problemy hokeja w naszym kraju rozpoczęły się wówczas, gdy związkiem zaczęły kierować osoby, które nie znały się na hokeju. To właśnie za rządów Piotra Hałasika i Dawida Chwałki hokejowa centrala mocno się zadłużyła i będzie jej ciężko wrócić do normalności.
– Włodarze nie gospodarowali pieniędzmi tak, jak należy – nie ukrywał wychowanek Podhala.
– W centrali wciąż są ludzie, którzy nie znają się na hokeju. Zależy im tylko na tym, by być u władzy. Chcieliśmy, aby rok temu panowie z zarządu podali się do dymisji. Niestety trzymają się oni stołków i nie chcą z nami rozmawiać. Dla nas nie są to wiarygodne osoby – dodał.
Zdaniem Gabriela Samoleja działacze PZHL-u podejmują absurdalne decyzje. Jedną z nich jest zniesienie limitu obcokrajowców.
– Liga open to dobra wiadomość dla kibiców, ale nie dla reprezentacji. Nasza kadra seniorów będzie jeszcze gorzej wyglądała i może wylądować nawet w czwartej lidze – stwierdził uczestnik pięciu mistrzostw świata.
– Moim marzeniem jest model funkcjonowania znany z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Niech do zarządu wejdą byli zawodnicy, którzy znają się na hokeju i marketingu. Póki co długi w związku oraz konflikt na linii stowarzyszenie zawodników – PZHL odbija się na wynikach odnoszonych przez biało-czerwonych – ocenił były bramkarz Podhala, Polonii Bytom i Unii Oświęcim.
Komentarze