Bryniczka: Każdy mecz jest inny
Comarch Cracovia pokonała przed własną publicznością GKS Tychy 3:1. „Pasy” podobnie jak w pierwszym meczu szybko zdobyły bramkę, ale końcówka była w ich wykonaniu znacznie lepsza niż we wtorek. Jednym z kluczowych momentów spotkania był gol na 2:1, którego zdobył Kasper Bryniczka.
Obie drużyny miały okazje do zdobycia bramek. W statystyce strzałów był remis 29-29. Jednakże tym razem lepsi okazali się zawodnicy Comarch Cracovii, którzy byli skuteczniejsi o dwie bramki od rywali.
– Był to mecz toczony w szybkim tempie. Dużo walki z obu stron. Dzisiaj znów bramkarze dali o sobie znać, którzy świetnie wykonywali swoją pracę. Cieszy nas zwycięstwo przed własną publicznością, a także to, ilu kibiców dzisiaj przyszło nas oglądać – powiedział 28-latek.
Pierwszy mecz finału wyglądał podobnie. Krakowianie szybko strzelili bramkę, ale tyszanie zdołali odpowiedzieć. W sporcie jednak potrzebne jest szczęście, a we wtorek więcej mieli go trójkolorowi, którzy bronią tytułu.
– W pierwszym meczu GKS Tychy trochę wytargał nam to zwycięstwo. Każdy widział, że w dogrywce mieliśmy stuprocentową okazję, potem niestrzelony karny, ale taki jest hokej. Nie stoimy na straconej pozycji. Do Tychów jedziemy po zwycięstwo – zaznaczył strzelec drugiej bramki.
Nowością w polskiej lidze są dogrywki do złotego gola w fazie play-off. Środowisko kibicowskie jest podzielone co do słuszności tego przepisu. Co sądzi o nim zawodnik Comarch Cracovii?
– Jest to trochę męczące, ale w każdej lidze gra się dogrywki do złotego gola. W Polsce jest to coś nowego. To jest dla kibiców. Ktoś chce iść na mecz, a obejrzy sobie dwa– stwierdził z uśmiechem środkowy Comarch Cracovii.
Dotychczasowe dwa spotkania w finale, wyglądały dość wyrównanie. Było widać, że obie ekipy lepiej radzą sobie w grze defensywnej niż w ofensywnej.
– Była walka w każdej części lodu. Bramkarze pokazali, że to jest wysoka półka. My staramy się im pomóc. Uważam, że wszystkie mecze będą ciasne i nie będzie wysokich wyników – ocenił „Bryndza”
Trójkolorowi wydają się mieć więcej rozegranych minut, lecz nie wyglądają gorzej na tle rywali. Jednak, czy dotrwają do końca?
– Nie patrzymy na ostatni mecz co tam się działo. Patrzymy naprzód i przygotowujemy się na każdy kolejny mecz. Zapominamy o poprzednim meczu zarówno jeśli jest to porażka, czy zwycięstwo. Każdy mecz jest inny i każdy wygląda inaczej – powiedział Kasper Bryniczka.
– W finale wychodzi charakter. Mecze wygrywa się sercem – dodał.
Komentarze