Kruczek: Kibice są naszym siódmym zawodnikiem
Comarch Cracovia jest już w połowie drogi do półfinału play-off. W poniedziałek „Pasy” wygrały na własnym lodzie z JKH GKS-em Jastrzębie 3:1.
Trzeba jednak przyznać, że krakowianie nie rozpoczęli tego meczu najlepiej i już od 2. minuty musieli odrabiać straty. Tomasz Kulas, stojąc przed bramkarzem, trącił krążek po strzale Radosława Nalewajki i otworzył wynik spotkana.
– Myślę, że na początku nastąpiła w naszych szeregach mała dekoncentracja, która była spowodowana faktem, iż, drużyna przeciwna miała sporo problemów z autobusem i ten mecz rozpoczął się trochę później. Niektórzy z nas byli już rozgrzani, a ostatecznie ten mecz został przesunięty o 15-20 minut – zaznaczył Maciej Kruczek, kapitan „Pasów”.
Cracovia doprowadziła do wyrównania w 15. minucie, gdy Michal Vachovec zrobił użytek z podania szarżującego Štěpána Csamangó. 143 sekundy później było już 3:1 dla ekipy z Siedleckiego, a na listę strzelców wpisali się Kamil Kalinowski i Mateusz Bepierszcz.
„Pasy” od początku fazy play-off grają na cztery formacje. To spory komfort dla zawodników.
– To dużo daje i myślę, że mamy przez to więcej sił – zaznaczył Kruczek, który dziękował także za wsparcie kibicom. – Na pierwszym meczu na wyjeździe był głośny doping, tutaj u nas zawsze jest, ale teraz był wyjątkowy. Są naszym siódmym zawodnikiem, bo szóstym jest bramkarz.
W czwartej rywalizacja przeniesie się do Jastrzębia. Jeśli podopieczni Rudolfa Roháčka wygrają ten mecz, awans do półfinału będą mogli przypieczętować w niedzielę na własnym lodzie.
Komentarze