Niedosyt po starciu ze „Stalowymi Piernikami”
Zagłębie Sosnowiec pokonało na własnym lodzie KH Energę Toruń 3:2 po rzutach karnych. –Podobnie jak po meczu z Gdańskiem czujemy niedosyt, gdyż mogliśmy wygrać w regulaminowym czasie gry – zaznaczył Marcin Kozłowski, trener Zagłębia.
Sosnowiczanie dobrze rozpoczęli mecz i już w 3. minucie wykorzystali okres gry w przewadze. Po strzale Michała Działo krążek do bramki przekierował Filip Stoklasa.
– Pierwsza tercja była bardzo dobra w naszym wykonaniu, gdyż rywal pierwszy celny strzał oddał dopiero w czwartej minucie. O taką właśnie grę nam chodzi – podkreślał opiekun ekipy z Zamkowej.
– Niestety później zaczęliśmy sami sobie wciągać te krążki do własnej tercji. Druga odsłona była bardzo słaba w naszym wykonaniu, natomiast trzecia wyglądała już nieco lepiej. Mamy nad czym pracować i dobrze, że możemy o tym mówić nawet po wygranym meczu – dodał.
Hokeiści Zagłębia w 42. minucie ponownie objęli prowadzenie po golu Łukasza Rutkowskiego. Z kolei 11 minut później wyrównał Siemion Garszyn.
– W ostatniej tercji indywidualny błąd sprawił, że rywal doprowadził do wyrównania. Nie mam pretensji do zawodników, gdy popełniają błędy widząc u nich chęć do gry. Doceniamy te dwa punkty, gdyż dobrze wiem, jak silnym składem dysponuje drużyna z Torunia – wyjaśnił trener Kozłowski, który do końca sezonu nie będzie mógł skorzystać z usług Marka Kalužy.
Czeski defensor w starciu z JKH GKS-em Jastrzębie, które odbyło się 30 listopada, nabawił się kontuzji kolana. Początkowo diagnozowano u niego uszkodzenie więzadeł w kolanie, ale niedawny rezonans wykazał, że Kaluža doznał zerwania więzadeł, co jest równoznaczne z tym, że w tym sezonie już nie zagra.
Rosły obrońca wystąpił w 26 spotkaniach, zdobywając w nich 6 goli i notując 1 asystę. Na ławce kar spędził 30 minut.
Komentarze