MŚ U20 Dywizji IB: Wypowiedzi po meczu Polska - Ukraina
Polska w swoim pierwszym meczu MŚ U20 Dywizji I Grupy B pokonała dziś w Tychach Ukrainę 4:2. Oto co spotkaniu powiedzieli główni aktorzy tego widowiska, a także szkoleniowiec Piotr Sarnik.
Piotr Sarnik, trener reprezentacji Polski U20
Chłopaków na początku zjadł stres. Potrzebowali trochę czasu, żeby się uspokoić. Starałem się, żeby emocje z nich zeszły jak najszybciej. Ich nie trzeba nakręcać, wręcz odwrotnie. Potrzeba było spokoju. Dopiero w trzeciej tercji udało się uzyskać ten stan. Dwie pierwsze tercje to jedna wielka nerwówka, a przez to dużo błędów, nawet bardzo prostych błędów. Kluczowe dla dzisiejszego sukcesu było to, że udało się w końcu opanować tą całą nerwowość i wróciła nasza normalna gra.
Nie spodziewam się, żeby jutro było łatwiej. Tu jest tak wyrównana stawka i każda drużyna jest tak mocno nakręcona na sukces, że nie ma co liczyć, że będzie łatwiej. W każdym meczu na tych mistrzostwach będą decydowały szczegóły, kto popełni więcej błędów i kto złapie więcej kar. Myślę, że wszystkie mecze będą podobne do siebie. Jutro może być tylko łatwiej z poziomu głów naszych reprezentantów. Nie powinno być już tej premierowej tremy, która towarzyszyła im w meczu otwarcia.
Olaf Bizacki, zdobywca asyst przy dwóch pierwszych golach Polaków
Dwie pierwsze tercje zagraliśmy na dużym stresie. Wielu z nas nie grało wcześniej przy takiej publiczności. Byliśmy zdziwieni, że tak dużo kibiców przyszło nas oglądać. Ja również odczuwałem stres, który na szczęście szybko ustąpił. Występowałem w Lidze Mistrzów, gdzie kibiców było znacznie więcej niż dzisiaj i też jakoś musiałem sobie wtedy poradzić z tą atmosferą.
Jestem zadowolony z dzisiejszego spotkania. Dwa strzały, dwie asysty. Naprawdę fajnie.
Myślę, że najgorsze już za nami. Teraz może być tylko lepiej. Nie będzie już tej debiutanckiej tremy. Zresztą w trzeciej tercji już było widać, że opanowaliśmy nerwy. Mamy całą dobę na to, żeby się dobrze przygotować mentalnie do kolejnego meczu. Moim zdaniem dzisiaj udało nam się zaprezentować dopiero jakieś 30% naszych umiejętności. Wystarczy spojrzeć na nasze wcześniejsze występy: sparingi, mecze ligowe jako Kadra PZHL U23. Potrafiliśmy stwarzać problemy takim ekipom jak Cracovia, czy Orlik Opole. Dzisiaj proszę nam wybaczyć. Od jutra już gramy na 100%.
Trener Sarnik to doświadczony szkoleniowiec. To nie pierwsze jego mistrzostwa. Wiedział, że krzyk nic nie pomoże. Uspokoił nas, powiedział, że pierwsza tercja zawsze jest najgorsza. Pomogło nam to nabrać rozpędu.
Damian Tyczyński, strzelec bramki wyrównującej na 2:2
Nie weszliśmy dobrze w ten mecz. Popełnialiśmy proste błędy. Nie graliśmy swojego hokeja. Pozwoliliśmy rywalom stwarzać sobie dogodne sytuacje.
Co do mojej bramki, to akurat rozgrywaliśmy przewagę. Po strzale mojego kolegi, krążek przetoczył się bramkarzowi między parkanami i trzeba było tylko dobić to. Oczywiście jakieś emocje w takim momencie towarzyszą człowiekowi, ale to jest zachowanie instynktowne. Zobaczyłem „gumę”, widziałem, że bramka jest pusta, więc nie pozostało mi nic innego jak podjechać i wepchnąć ją do siatki.
Sebastian Lipiński, bramkarz reprezentacji Polski, uznany najlepszym zawodnikiem meczu
Zrealizowaliśmy plan, którym było zwycięstwo w tym meczu, Co do mojej gry, to w wielu sytuacjach bardzo pomogli mi koledzy. Nie można zatem powiedzieć, że jeden zawodnik wygrał spotkanie. Cała drużyna spisała się dobrze. Wszyscy 22 zawodnicy.
Jesteśmy szczęśliwi, że się udało. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, dlatego nie jestem zaskoczony, że musieliśmy się ostro napracować. Każdy z nas miał świadomość, że drużyny, które tu przyjechały są bardzo wyrównane. Nie można patrzeć na wynik listopadowego meczu z Ukrainą i nasze wysokie zwycięstwo tam. Przecież tutaj nie przyjechała do końca ta sama reprezentacja.
Bardzo się cieszymy, że potrafiliśmy odwrócić losy spotkania w momencie gdy przegrywaliśmy. Teraz pozostaje nam skupić się na jutrzejszym meczu z Włochami. Mamy ogromną prośbę do kibiców, żeby znów tak licznie zapełnili halę. Dla nas to duże wsparcie. Dziękujemy za to co zrobili dzisiaj i prosimy o więcej.
Naszym celem jest zawsze przede wszystkim nie stracić bramki. Jeżeli to udaje się wykonać, to z przodu zawsze coś wpadnie. Nasza drużyna jest bardzo ofensywna. Nie boimy się o strzelanie goli. Muszę powiedzieć, że dla mnie to jest zaszczyt grać z tymi chłopakami i zaszczyt reprezentować Polskę na mistrzostwach świata. Piękne uczucie, móc grać przed swoimi kibicami i to tak mocno wspierającymi nas.
Nie wybiegamy za mono w przyszłość. Skupiamy się na najbliższym celu. Działamy kroczek po kroczku. A dalej zobaczymy po prostu co się wydarzy.
Bardzo pomogło mi zaufanie szkoleniowców, które uzyskałem. Mam na myśli trenera Sobeckiego w kadrze i trenerów Šejbę i Magierę w Oświęcimiu. To mnie podbudowało i jestem im wdzięczny za to, co mi okazują. Praca, którą wykonuje ze mną trener Sobecki w reprezentacji i Michal Fikrt w klubie, sprawiła, że jestem dużo spokojniejszy w bramce. Ale nie tylko tam, poza lodem również zaszły we mnie zmiany. Jestem im wdzięczny za wszystko czego mogę się uczyć. Za to, że dali mi szansę i poświęcają swój czas.
Podoba mi się, że trener Sobecki jest taki spokojny. Ja lubię taki styl pracy. Dużo ze mną rozmawia, tłumaczy jak mam się ustawiać, co mam robić. To do mnie przemawia. Pracujemy ze sobą od ubiegłorocznych mistrzostw świata. Także podziękowania za moją dobrą grę należą się jemu.
Fełiks Morozow, strzelec bramki na 1:1 dla Ukrainy, wyróżniający się zawodnik renomowanej ligi juniorskiej QMJHL
Polacy dobrze grali w przewagach. W ten sposób zdobyli dwie pierwsze bramki. Przewyższali nas doświadczeniem. Nasza drużyna jest naprawdę bardzo młoda i dzisiaj ten brak doświadczenia wyszedł. Chłopakom towarzyszył stres, który przekładał się na brak koncentracji. W kluczowych momentach te czynniki miały wpływ na to, że nie dowieźliśmy wygranej do końca.
Początek moich występów w QMJHL był ciężki. Ale po kilku spotkaniach zrozumiałem filozofię gry jaka tam obowiązuje. Bardzo rozwijam się dzięki występom w tych rozgrywkach. To jedna z najlepszych juniorskich lig świata. Wchodząc do niej musiałem szybko przeskoczyć na zupełnie inny styl grania, bardziej fizyczny, mocniejszy. Ale z każdym meczem było coraz lepiej.
Czuję się liderem tej reprezentacji. To moje czwarte mistrzostwa świata. Trener obdarza mnie dużym zaufaniem, pozwala mi naprawdę wiele minut spędzać na lodzie. Jest mi łatwiej o dobre występy niż innym członkom kadry, ponieważ mam więcej czasu na zaprezentowanie swoich umiejętności. Myślę, że kiedy poprawimy komunikację miedzy sobą to gra zacznie wyglądać jeszcze lepiej.
Komentarze