Wanat: Mamy czego żałować
Hokeiści Unii Oświęcim mocno postawili się Tauronowi KH GKS-owi Katowice, ale musieli uznać wyższość lidera Polskiej Hokej Ligi, który wygrał z biało-niebieskimi 4:1.
– Na pewno zabrakło nam szczęścia. Mieliśmy dużo sytuacji, ale niestety nie zdołaliśmy ich wykorzystać. Mamy czego żałować – przyznał Dariusz Wanat, napastnik Unii.
Spotkanie biało-niebieskich z liderem Polskiej Hokej Ligi mogło podobać się nawet najbardziej wybrednym kibicom. Nie zabrakło szybkiego tempa, a także twardej i agresywnej gry.
W pierwszej odsłonie więcej z gry mieli oświęcimianie, ale ich problemem była skuteczność. Nie udało im się wykorzystać także dwóch gier w przewadze. Katowiczanie wręcz przeciwnie – strzelili dwie bramki w takich okolicznościach.
– GieKSa jest tak dobrym zespołem, że wystarczy chwila naszej dekoncentracji i tracimy gole. Potem ciężko jest odwrócić losy takiego spotkania – stwierdził Wanat, po czym dodał:
– Nie możemy łapać tylu kar, bo są one brzemienne w skutkach. Zresztą nie najlepiej rozgrywamy także przewagi, a to często nimi wygrywa się mecze. Poza tym wciąż popełniamy zbyt dużo prostych błędów.
23-letni napastnik w 47. minucie wpisał się na listę strzelców popisując się sprytną dobitką.
– Po strzale Mateusza Gębczyka krążek odbił się od bandy za bramką. Uderzyłem gumą w plecy Kevina Lindskouga. To przyniosło zamierzony efekt, bo krążek znalazł się w sieci – wyjaśnił zawodnik Unii.
Oświęcimianie poszli za ciosem, spychając lidera Polskiej Hokej Ligi do głębokiej defensywy. Przez długie chwile zamykali rywali w ich tercji, ale nie zdołali pokonać już katowickiego golkipera. Nie powiódł się także manewr z wycofaniem bramkarza, zastosowany po tym, jak karę zarobił Dušan Devečka. Pokerowa zagrywka, połączona z niedokładnością, kosztowała oświęcimian utratę dwóch bramek. Krążek w pustej bramce z ogromną dozą spokoju ulokowali Jesse Rohtla i Grzegorz Pasiut.
– Każdy chyba widział, że nie wyglądało to tak, jak miało wyglądać. Głupia strata krążka w tercji środkowej i przegrywamy 1:3. Było już praktycznie po meczu – ocenił Dariusz Wanat.
Jutro biało-niebiescy rozegrają trzeci z rzędu mecz na własnym lodzie. Tym razem zmierzą się z mistrzem Polski – GKS-em Tychy (godz. 18:00).
– Znów czeka nas bardzo ciężki mecz, ale będziemy chcieli powalczyć i zdobyć jakieś punkty – zakończył napastnik Unii.
Komentarze