Zadecydował kuriozalny gol (WIDEO)
Hokeiści TatrySki Podhale Nowy Targ po raz drugi w tym sezonie okazali się lepsi od zawodników JKH Jastrzębie. Tym razem we własnej hali „Szarotki” wygrały 1:0, choć trzeba oddać przegranym, że patrząc na przebieg gry, taki wynik końcowy jest dla nich krzywdzący.
Pierwsza tercja grana w dobrym tempie, przyniosła jednego gola, który jak się później okazało, zaważył na końcowych losach tego spotkania.
Zdobył go w 5 min Krystian Dziubiński, po którego mocnym strzale krążek poturlał się po plecach Ondreja Raszki i gdy ten zdezorientowany próbował się odwrócić sam wrzucił sobie „gumę” do bramki.
Druga tercja toczyła się pod dyktando gości. Pomogły im w tym kary łapane przez nowotarżan. Napór przyjezdnych efektu bramkowego jednak nie przyniósł. To był efekt dobrej, zespołowej gry w defensywie graczy Podhala, świetnych interwencji Przemysława Odrobnego, ale też i szczęścia, bo raz po strzale Tomasza Kulasa, krążek zatrzymał się na słupku bramki gospodarzy.
W trzeciej tercji już ataki przyjezdnych opadły na sile. To nowotarżanie w tej odsłonie pierwsi mieli okazję na drugą bramkę, ale po kontrataku i podaniu Kacpra Guzika, Łukasz Siuty z bliska przestrzelił. „Szarotki” grały też w tej części meczu dwukrotnie w liczebnej przewadze, ale były w tym elemencie bardzo nieskuteczne.
W końcówce goście postawili wszystko na jedną kartę. 25 sekund przed syreną z bramki zjechał Raszka. Pod bramką Podhala zrobił się ogromny tłok. Dwukrotnie uderzał z bliska Martin Kasperlik, ale w obu przypadkach skutecznie interweniował Odrobny, który tym samym po raz czwarty w sezonie zachował czyste konto.
- Szkoda, że ten głupi gol, którego biorę na siebie, zadecydował. Z drugiej strony żeby wygrać mecz trzeba strzelić bramkę, a nam się to nie udało. Za słabo pracowaliśmy na bramkarzu. Mimo wszystko uważam, że zasłużyliśmy przynajmniej na punkt – posumował bramkarz JKH i były zawodnik Podhala, Ondrej Raszka.
- Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Rzeczywiście szczęścia mieliśmy w tym meczu sporo, ale daj Boże żeby ono nam teraz dopisywało, bo ostatnio nam go brakowało. Uważam, jednak że taktycznie zagraliśmy dobrze. Jeden kiks zaważył, ale czasem tak bywa. Nie mam nic przeciwko by takie kiks bramkarzom drużyny przeciwnej zdarzały się częściej – ocenił gracz Podhala, Bartłomiej Neupauer.
- Dzisiaj spotkały się dwie drużyny, które grają bardzo dobrze w defensywie. I to było widać w tym meczu. Nie brakowało walki. Nam się nie udało zdobyć gola, więc wygrać tego meczu nie mogliśmy. Mojej młodej drużynie brakuje zimnej krwi pod bramką przeciwnika Przegraliśmy po przypadkowym golu. Trudno pracujemy dalej – ocenił trener JKH, Róbert Kaláber.
- To był chyba najlepszym mecz pod względem hokejowym. Jestem dumny z mojego zespołu. Muszę przyznać, że Jastrzębie bardzo mi się podoba. Przede wszystkim to jak oni pracują z młodzieżą. Tak to powinno wyglądać w każdym polskim klubie – przyznał trener Podhala, Tomek Valtonen.
TatrySki Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie 1:0 (1:0, 0:0, 0:0)
1:0 Krystian Dziubiński - Joona Tolvanen, Jakub Worwa (04:11)
Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) - Artur Hyliński, Wiktor Zień (liniowi)
Minuty karne: 6-4
Strzały: 28-36
Widzów: 1000
Podhale: Odrobny (2) – Wajda, Tolvanen; Guzik (2), Zapała, Siuty – Różański, Moksunen (2); Koski, Dziubiński, Sammalmaa – Jaśkiewicz, Mrugała; Michalski, Neupauer, Worwa oraz Dutka, Słowakiewicz, D. Kapica, Liikanen.
JKH: Raszka – Michałowski, Gimiński; Kasperlík, Wałęga, Fabuš – Kubeš, Radzieńciak; Komínek (2), Kulasa, R. Nalewajka - Bigos, Matusik (2); Paś, Ł. Nalewajka, Wróbel – Chorążyczewski, Sulka; Sołtys, Jaros, Nahunko.
Komentarze