Wanacki: Nie możemy tracić pięciu bramek na własnym lodzie
– Może i byliśmy zespołem lepszym, ale w hokeju najważniejsza jest skuteczność. Za wrażenia artystyczne nie przyznaje się punków – powiedział Jakub Wanacki defensor Tauronu KH GKS-u Katowice. Jego zespół przegrał wczoraj na własnym lodzie z Comarch Cracovią 4:5.
Podopieczni Toma Coolena oddali blisko dwa razy więcej strzałów (40 do 21), ale mieli ogromny problem ze znalezieniem sposobu na dobrze dysponowanego Roberta Kowalówkę.
GieKSa trzykrotnie goniła wynik, a w 50. minucie po raz pierwszy wyszła na prowadzenie. Wydawało się, że będzie to przełomowy moment meczu. Tymczasem „Pasy” wyrównały pięć minut później, a 10 sekund przed końcową syreną Mateusz Bepierszcz zdobył zwycięskiego gola.
– Cracovia była dzisiaj skuteczniejsza. Bardzo dobrze nas kontrowała i wykorzystywała każdy nasz błąd. Prawda jest taka, że jeśli chcemy być najlepszą drużyną, to nie możemy tracić pięciu bramek na własnym lodzie – ocenił Wanacki.
– To, że graliśmy przez cały mecz na trzy formację, nie miało najmniejszego znaczenia, bo jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Wygrywamy – wszyscy się cieszymy. Przegrywamy również całym zespołem i bierzemy to na klatę – zaznaczył 27-letni defensor.
W piątek katowiczanie podejmą na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie, czyli jedyny zespół, który w tym sezonie nie zaznał goryczy porażki.
– Nasz cel jest prostu. W piątek chcemy się odkuć za porażkę z Cracovią – zakończył Jakub Wanacki.
Komentarze