Biezais: Żegnaj bracie!
Obaj stworzyli świetnie uzupełniający się duet, który był siłą napędową TatrySki Podhala Nowy Targ. Tragicznie zmarłego Siergieja Ogorodnikowa na naszych łamach pożegnał jego przyjaciel, Elvijs Biezais. – Ciężko mi mówić o nim w czasie przeszłym. Wciąż jestem w szoku – zaznaczył 27-letni Łotysz.
Ogorodnikow był jednym z lepszych obcokrajowców, którzy w ostatnich latach pojawili się w Polskiej Hokej Lidze. Gdy był w pełni sił, potrafił niemal w pojedynkę przesądzić o losach spotkania. Jego atuty? Nieustępliwość, znakomity przegląd pola i technika użytkowa.
Mógł pochwalić się także świetnym, jak na polskie realia, hokejowym CV. Widniały w nim występy w KHL oraz na jego bezpośrednim zapleczu, a także gra za oceanem w lidze AHL i ECHL. Warto też zaznaczyć, że w 2004 roku był draftowany do NHL przez New York Islanders (3. runda, nr 82.). Z powodzeniem grał także w młodzieżowych reprezentacjach Sbornej. Z kadrą Rosji do lat 18 zdobył złoty medal mistrzostw świata, a z zespołem do lat 20 sięgnął po krążek z najmniej cennego kruszcu.
– To wszystko prawda. Gra z Siergiejem to była czysta przyjemność – powiedział Elvijs Biezais, który wspólnie z Ogorodnikowem występował w jednym ataku.
Obaj znakomicie się uzupełniali: Siergiej kreował grę, a Elvijs starał się jak najczęściej pokonywać golkiperów rywali. Zresztą wystarczy spojrzeć do statystyk. Ogorodnikow w 50 meczach zdobył 61 punktów za 20 bramek i 41 asyst, a Biezais w 49 spotkaniach strzelił 33 gole, a przy kolejnych 25 notował kluczowe podanie.
– Pobyt w Nowym Targu będzie kojarzył mi się głównie z jego osobą. Teraz z łezką w oku wspominam naszą wspólną drogę, którą przeszliśmy od początku tego sezonu aż do zdobycia brązowego medalu – stwierdził Biezais.
– Wspólnie spędzaliśmy dużo czasu zarówno na lodzie, jak i poza nim. Prywatnie okazał się człowiekiem bardzo otwartym, pomocnym i po prostu dobrym. Spoczywaj w pokoju bracie. Żegnaj – dodał.
Komentarze