Stopiński dołączył do Zabolotnego
Filip Stopiński szybko znalazł nowy klub. 23-letni napastnik związał się z EV Lindau, który występuje na co dzień w niemieckiej Oberlidze. Wychowanek Orlika Opole będzie miał okazję występować w jednej drużynie ze swoim dobrym kolegą, Davidem Zabolotnym.
Początek poprzedniego sezonu był dla Stopińskiego wyjątkowo udany. Był najrówniej grającym zawodnikiem Orlika, co nie raz podkreślał trener Jacek Szopiński. Zresztą świetnie obrazowały to statystyki. W 20 spotkaniach zdobył 17 punktów za 8 bramek i 9 asyst. Dość powiedzieć, że w poprzednim sezonie na taki dorobek pracował aż 45 spotkań.
Niestety po meczu 22. kolejki Polskiej Hokej Ligi trafił do szpitala. Zdiagnozowano u niego wirusowe zapalenie wątroby typu a, które spowodowało, że wypadł z gry na prawie pół roku.
– Otrzymałem kilka ciekawych propozycji z Niemiec, wspólnie z agentem uznałem, że oferta z Lindau będzie dla mnie najlepsza. Dlatego też zdecydowałem się na taki ruch. Z pewnością dużym plusem jest fakt, że będę występował w drużynie z Davidem Zabolotnym, z którym znam się bardzo dobrze i wierzę, że pomoże mi się zaaklimatyzować. Dodatkową motywacją jest możliwość trenowania i pokazania się w nowej drużynie Pawła Droni - EV Ravensburg Towenstars (DEL2) – mówi Filip Stopiński.
23-letni napastnik na naszych łamach opowiedział o konflikcie z szefostwem PGE Orlika Opole, który był związany z jego chorobą.
– Wracając do konfliktu z zarządem Orlika Opole, to muszę nadmienić, że otrzymałem propozycję otrzymania 50 procent wynagrodzenia, na którą się zgodziłem, jak i również wyraziłem chęć pozostania w Opolu na przyszły sezon. Niestety po naszym spotkaniu przez następne dwa miesiące nie otrzymałem obiecanego mi aneksu do umowy, który miał mówić o moim wynagrodzeniu, a z zarządem nie mogłem się w żaden sposób skontaktować. Uznałem to za jasny znak, że muszę sobie poszukać nowego pracodawcy. Na kolejnym spotkaniu, do którego doszło, usłyszałem, że propozycja jest już nieaktualna, dlatego też nie otrzymałem żadnego aneksu – wyjaśnia Stopiński.
– Uważam, że kontrakty wszystkich klubów powinny odgórnie zawierać zapis o rozwiązywaniu sporów w sądzie polubownym lub arbitrażowym, bo bez takiego zapisu związek nie jest w stanie w żaden sposób pomóc zawodnikowi, a kluby czują się bezkarnie. Jedyną możliwością odzyskania zaległości finansowych jest oddanie sprawy na drogę postępowania sądowego – kończy zawodnik.
Komentarze