Hokej.net Logo

Diagnozy trenera Nolana nie są zbyt trafne

Diagnozy trenera Nolana nie są zbyt trafne

O mistrzostwach świata zaplecza elity, mankamentach w grze biało-czerwonych i słabej kondycji polskiego hokeja rozmawiamy z Waldemarem Klisiakiem, byłym znakomitym napastnikiem Unii Oświęcim i reprezentacji Polski.


HOKEJ.NET: Mistrzostwa Świata Dywizji IA zakończyły się dla nas spadkiem do trzeciej ligi światowego hokeja. Jak podsumuje Pan występy biało-czerwonych?


Waldemar Klisiak: – Na początek potwierdzę słowa Marka Ziętary, który trafnie zdiagnozował, że drużyna nie była przygotowana do tych mistrzostw. Nie wiem na podstawie czego trener Ted Nolan stwierdził, że nasi zawodnicy są przemęczeni. Czy były to własne obserwacje, czy może zlecił wykonanie specjalistycznych badań. Jeśli to drugie, to dlaczego o tym nie poinformował?


Gdyby badania były zrobione w trakcie zgrupowania, to można byłoby wprowadzić plan naprawczy. Mikrocykl, który sprawiłby, że wszyscy zawodnicy albo przynajmniej część z nich złapałaby odpowiednią formę na mistrzostwa. To, jak było naprawdę zapewne pozostanie już tajemnicą.


Jeśli chodzi o całą grę, to fatalnie spisaliśmy się zwłaszcza w defensywie. Nie była to wyłącznie wina obrońców, ale całej piątki, która popełniała proste błędy. Wynikały one ze złego przygotowania do meczów, bo przegrywaliśmy przebitki, traciliśmy sporo krążków pod bandami. Mieliśmy problem z wyprowadzeniem gumy, z wyjściem spod pressingu, czy szybkimi wymianami podań.


Brakuje nam ofensywnie usposobionych defensorów takich jak choćby Nicolas Besch. Zawodników, którzy - oprócz tego, że dobrze bronią - dają coś jeszcze w ataku. To w nowoczesnym hokeju niesamowicie istotne. Większość reprezentacji ma takich graczy, którzy wiedzą, kiedy zabrać się z krążkiem i oddać strzał, a kiedy podłączyć do akcji ofensywnej, by stworzyć przewagę. W zasadzie w tę rolę w mistrzostwach w Budapeszcie wpisywał się tylko Paweł Dronia. Chyba każdy z nas liczył, że w ofensywie więcej pokaże Bartłomiej Pociecha, który ma za sobą dobry sezon w ekipie GKS-u Tychy i ponad 40 punktów na koncie... Niestety w polskich klubach niewiele pracuje się pod tym kątem.


A jak oceniłby Pan postawę obu naszych bramkarzy?


- Gdybym to ja był selekcjonerem, postawiłbym na Johna Murraya. Widziałem go w starciach fazy play-off i bronił on znacznie pewniej i przede wszystkim spokojniej niż Przemysław Odrobny. Na turnieju również nie zawiódł. Wydaje mi się, że nie można go winić za którąkolwiek z puszczonych bramek. Drobnym minusem może być jedynie dwuminutowa kara złapana w starciu z Kazachstanem. Z czego ona wynikała? Odpowiedź jest prosta. Zapewne z frustracji wysokim wynikiem i tym, że spadamy do niższej dywizji.


Ted Nolan częściej stawiał na Odrobnego, bo stwierdził, że „Jasiek Murarz” jest przemęczony. Ale trzeba przyznać, że „Wiedźminowi” przydarzyło się kilka wpadek. Uważam jednak, że nie przegrywaliśmy tych spotkań przez bramkarzy, ale przez słabą grę w destrukcji.


Po którymś z zawodników spodziewał się Pan więcej?


- Cały zespół zagrał poniżej swoich możliwości. Obserwując mistrzostwa można było zaobserwować, że niektórzy gracze nie prezentują takiej formy, do jakiej nas przyzwyczaili. Wiem, że wielu z nich mocno przeżyło ten spadek i są maksymalnie zdołowani. Najważniejsze jest to, aby wyciągnęli wnioski i za rok wywalczyli awans. To konieczność.


Któregoś z graczy szczególnie zabrakło w Budapeszcie?


- Na pewno jednym z nich był Bartosz Fraszko, który rozegrał naprawdę dobre play-offy, a nie znalazł się nawet w szerokiej kadrze. Szkoda, bo to młody i perspektywiczny zawodnik, obdarzony zmysłem taktycznym oraz hokejową inteligencją. Dziwne jest to, że jego trener klubowy Tom Coolen nie naciskał na jego powołanie, bo w GieKSie mocno na niego stawiał. Ustawiał go w przewagach, w osłabieniach, a ten świetnie mu się odwdzięczał.


Szkoda też, że kontuzje wykluczyły Patryka Wronkę i Grzegorza Pasiuta. Pierwszy jest zawodnikiem dynamicznym i potrafi też nieszablonowo rozegrać krążek. Pasiut w mojej opinii jest chyba najlepszym polskim środkowym, o czym świadczy choćby to, że przez dwa lata utrzymał się w drużynie Niomanu Grodno, czyli mistrza Białorusi. Możemy żałować, że nie przyjechał też Michael Cichy. Nie od dziś wiadomo, że ma on naprawdę dobry strzał i potrafi zrobić „coś” z niczego.


W takim razie, co dalej z naszą reprezentacją? To odpowiedni moment by ją odmłodzić?


- Zdecydowanie. Musimy skupić się na naszej młodzieży. Oglądałem z bliska turniej EIHC w Janowie i tam włoscy trenerzy nie bali się postawić na młodszych graczy. Chcieli pokazać im prawdziwy, męski hokej i przepaść, jaka dzieli seniorski i juniorski hokej.


Mamy kilku fajnych młodych zawodników. Bartosz Fraszko, Mateusz Gościński, Jakub Jaworski, Adam Domogała to tylko część z graczy, którym trzeba dać szansę. Za oceanem jest też Filip Starzyński, grający w lidze akademickiej. Jemu też należy się lepiej przyjrzeć.


Czy trener Ted Nolan powinien utrzymać posadę?


- Nie do mnie należy ostateczna decyzja, ale chyba wszyscy widzieliśmy, że reprezentacja pod jego wodzą nie prezentowała się najlepiej. W ciągu dwóch lat obiecał awans do elity, a tymczasem za rok powalczymy o to, by z powrotem pojawić się na jej zapleczu. Wnioski, które przedstawił nam trener Nolan nie są odkrywcze. Przecież wszyscy wiemy, że szkolenie u nas kuleje, a zawodnicy mają problem z mentalnością.


Uważam, że reprezentacja Polski najlepiej radziła sobie wówczas, gdy jej trenerem był Jacek Płachta. Ktoś może nie lubić jego sposobu bycia, ale powinien mu oddać, że zrobił z kadrą naprawdę dobre wyniki. Przecież dwukrotnie do samego końca biliśmy się o awans do elity. Zespół był dobrze przygotowany pod względem fizycznym, imponował ogromnym zaangażowaniem i sercem do gry.


Ale w Polsce często zdarza się tak, że największe wiadra pomyj wylewamy na siebie. Za przykład może posłużyć tutaj lawina hejtu, jaka spadła na Jacka Płachtę po przegranym meczu z Austrią.


Zresztą w lidze jest podobnie. Trenerów zza granicy traktujemy z większą estymą, po sukcesie chwalimy i doceniamy. Jeśli natomiast coś im nie wyjdzie, to wina automatycznie zrzucana jest na zawodników. Chyba każdy z polskich klubów zatrudnił zagranicznego trenera, którego warsztat pracy i umiejętności trenerskie, mówiąc bardzo delikatnie, nie były najwyższych lotów.


Działacze zbyt często ulegają presji kibiców, a wiąże się to z tym, że ich hokejowa wiedza jest znikoma. Na ogół są to ludzie z nadania, samorządów lub tacy, którzy łożą duże pieniądze. Ubolewam nad tym, że w klubach nie ma dyrektorów sportowych z prawdziwego zdarzenia, którzy byliby łącznikami między trenerami i zarządem. Ciałem doradczym i wyjaśniającym, jak coś powinno wyglądać. Bo niekoniecznie wszystko jest tak, jak przedstawia to zarządowi trener.


A jak skomentuje Pan słowa trenera Teda Nolana, który mówił, że metody używane przez trenerów w Polsce sprawdzały się, ale w latach sześćdziesiątych.


- Trudno mi powiedzieć, co trener miał na myśli, bo jeśli chodzi o Polską Hokej Ligę, to chciałbym przypomnieć, że pracował w niej jeden polski trener, czyli Jacek Szopiński z PGE Orlika Opole. Z tej drużyny nie został powołany żaden zawodnik.


Widocznie te słowa musiały dotyczyć raczej trenerów pracujących w naszej lidze, którzy bazują na szkole czechosłowackiej czy wschodniej. Wydaje mi się, że trener Nolan niezbyt trafnie diagnozował sytuację w polskim hokeju. Może zbyt późno dotarły do niego niektóre informacje i przez to nie mógł postawić prawidłowej diagnozy.


Ba, nie można tego zrobić, gdy przyjeżdża się do Polski dwa lub trzy razy w roku i nie ogląda się na żywo spotkań. Działania firmowane jego nazwiskiem, wcale nie wynikały z jego wiedzy czy obserwacji, ale raczej z zaufania do poszczególnych osób, z którymi współpracował.


Kanadyjski szkoleniowiec zwrócił też uwagę na to, że zawodnicy mają spore problemy z przestawieniem się na system gry reprezentacji. Powielają klubowe nawyki zamiast grać według jego schematu.


- Jeśli chce się osiągnąć sukces, to należy współpracować na linii trenerzy klubowi – selekcjoner reprezentacji. Tą drogą poszli Szwajcarzy czy nawet Czesi. Kilkanaście lat temu systemem narodowym naszych południowych sąsiadów było „levé křídlo dozadu”. Na czym to polegało? Ano na tym, że lewoskrzydłowy miał sporo zadań defensywnych. W momencie ataku przeciwników dołączał do dwóch defensorów na linii niebieskiej, całkowicie blokując dostęp do własnej tercji. Taki zawodnik musiał mieć określone predyspozycje: być walecznym, mieć dobrą wydolność. Trenerzy takich graczy specjalnie selekcjonowali. Gdy widzieli odpowiednie umiejętności w środkowym lub prawoskrzydłowym, to chętnie zmieniali mu pozycję.


Ten schemat obowiązywał we wszystkich drużynach. Gdy takiego zawodnika obudziłoby się o północy i kazałoby mu się wejść na taflę, to jestem przekonany, że zadziałałby automatyzm i wiedziałby gdzie ma się ustawić.


Kto w takim razie powinien zastąpić Teda Nolana na stanowisku szkoleniowca reprezentacji Polski?


- Być może trzeba będzie rozważyć powrót Jacka Płachty, który potrafił unieść ten ciężar. Może dać szansę innemu polskiemu szkoleniowcowi?


Martwi mnie jednak inna rzecz. Od dłuższego czasu powołuje się asystentów trenerów, którzy mają nauczyć się rzemiosła i przygotować się do samodzielnej pracy. Może nie od razu objęcia pierwszej reprezentacji, ale najpierw ekip młodzieżowych. Krótko mówiąc zbierać szlify, by sukcesywnie piąć się w górę. Tymczasem wyrasta nam grono etatowych asystentów, którzy z różnych przyczyn nie podejmują samodzielnej pracy. Dlaczego tak się dzieje? Na to pytanie musimy sobie odpowiedzieć już w najbliższym czasie.


Jeśli ma to związek z faktem, że nie chcą pracować samodzielnie, to może nie ma sensu w nich inwestować? Wtedy trzeba dać szansę innym, bo naprawdę ich nie brakuje. Tymczasem w kwestiach reprezentacyjnych wszystko kręci się wokół tych samych osób i można odnieść wrażenie, że delikatnie zaczyna śmierdzieć to jakimś układem. Zresztą przykładem były wyjazdy na konferencje szkoleniowe organizowane przy okazji Mistrzostw Świata Elity. Zostali zabierani na nie jedni i ci sami. Żeby była jasność, nie kwestionuje obecności na tym szkoleniu głównych trenerów reprezentacji. Powinni pojawić się na niej ludzie z różnych stron Polski, żeby ta wiedza i najnowsze trendy dotarły do wielu innych trenerów. Wtedy efekt mógłby być znacznie lepszy.


Tymczasem w kraju mamy narzekanie, że brakuje polskich szkoleniowców, przygotowanych pod względem praktycznym i teoretycznym, którzy maja stosowne uprawnienia i skończyli kursy. Ale gdzie oni mają trenować? Na tym polu mamy ogromne zaniedbania i jest to spory kamyczek do ogródka rządzących tą dyscypliną w Polsce. Trzeba w końcu uporządkować te kwestie.


W tej chwili w ekstralidze samodzielnie będzie pracować tylko dwóch trenerów. Jacek Szopiński w Opolu i Marek Ziętara w Gdańsku. Jeszcze kilkanaście lat temu większą część trenerów stanowili Polacy. Dziś działacze klubowi wolą postawić na obcokrajowca, który zainteresowany jest końcowym wynikiem, a nie pracą z polskimi zawodnikami. Teraz ja zapytam, ilu zagranicznych trenerów utrzymało się w Polsce przez dłuższy czas?


Choćby Rudolf Roháček, Jiří Šejba i Robert Kaláber.


- Z tego grona tylko ten ostatni nie boi się postawić na młodzież. Dostał takie polecenie od działaczy i nie bał się tego zadania. Dla reszty najważniejszy jest wynik. Z tego są w pierwszej kolejności rozliczani.


Słabością polskiego hokeja są również sędziowie. Zawodnicy wynoszą z polskiej ligi wiele nawyków, które na arenie międzynarodowej skutkują wykluczeniami. Wspomniał o tym choćby kapitan polskiej reprezentacji Marcin Kolusz.


- To jest też kolejny kamyczek do naszego ogródka. Nie ulega wątpliwości, że nasi sędziowie powinni wyłapywać więcej fauli, które są popełniane kijem. Wszelkie hakowania, uderzania, bo później zostają nawyki. Na arenie międzynarodowej nic nie uchodzi płazem, bo pary sędziowskie świetnie ze sobą współpracują.


Problemem naszych sędziów jest także to, że nie są konsekwentni. Jeśli drużyna popełni dziesięć zahaczań, to wszystkie je trzeba odgwizdać. Wtedy poszczególni gracze nauczą się, że nie można grać w ten sposób.


Inna sprawa, że niektórzy sędziowie starają się wyrównać stan kar dla obu zespołów. Po co? Żeby czasem nikt nie miał do nich pretensji o to, że swoimi decyzjami wpłynął na losy meczu. Arbitrzy mają też zwyczaj naprawiania swojego błędu kolejnym błędem i ulegania presji zawodników oraz kibiców. W ten sposób tracą kontrolę nad meczem.



Rozmawiał Radosław Kozłowski.


W niedzielę część druga.

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Simonn23: Coś się w Trzyńcu zacięło, nawet jeśli awansują, to obawiam się, że praska Sparta nie da im większych szans
  • narut: Sprata tym bardziej będzie ciężka dla tak grającego Trzyńca do przejścia, że ma z nim stare porachunki do wyrównania, także te z zeszłego roku..
  • Paskal79: No ciekawe bjakbto będzie w 7; meczu.......
  • hanysTHU: No i duppa, graty chemicy!
  • Simonn23: No jestem bardzo ciekaw czy w czwartek staną Stalownicy na wysokości zadania czy będzie ogromne rozczarowanie
  • Luque: Tymczasem polscy piłkarze mają karne o awans
  • Luque: No nie pamiętam żeby kiedykolwiek strzelili 5 karnych pod rząd, jakiś cud
  • Simonn23: A takie pytanie do nowotarżan, jeździcie na mecze do Popradu?
  • omgKsu: Bilety na finał w Oswiecimiu już w sprzedaży on-line , także spieszmy sie kupować bo tak szybko sie sprzedają ;)
  • rober03: Zakupione na oba mecze. Tak coś czułem że szybciej będą
  • TenHasek;): Na ten drugi mecz w Oświęcimiu to nie kupujcie chyba że lubicie masochistyczne tematy ;D Po co znowu oglądać jak Katowiccy zawodnicy się oblewają szampanem i biorą puchar do Katowic
  • omgKsu: Słaba napinka haszku , próbuj dalej ;)
  • Andrzejek111: Co powiecie o wyprzedaży dwóch pierwszych meczy w Satelicie (~1400)??
  • hanysTHU: Kupujcie, ja czekam do wtorku. Wtedy kupię. Jest pula dla karneciarzy także mi nie zabraknie.
  • hanysTHU: Druga sprawa to zobaczymy ilu kibiców sukcesu będzie przed telewizorami...
  • hanysTHU: Na razie to się oblewają zimnym potem z napinki.
  • hanysTHU: A tak naprawdę to żałuję, że nie mamy większych hal z sektorami dla gości, bo dwie najlepsze ekipy ultras w thl by miały okazję się zmierzyć na oprawę.
  • Ligota_GKS: Na przełomie wieku do Was jeździliśmy, ale wiadomo jak to wtedy wyglądało i czym się kończyło
  • Młodziutki: W kurniku będzie 1400 u nas 4000 niezła proporcja
  • Kudlaczenko: No i?
  • Simonn23: wstyd żeby w Katowicach nie było porządnego lodowiska
  • omgKsu: Po co jak na lidze te marne 1400 mieli ciezko uzbierac
  • Ligota_GKS: w Oświęcimiu też tłumy nie chodziły na zasadniczy. Przykład Sosnowca pokazał, że potrzebne są nowoczesne obiekty, żeby podnieść frekwencję
  • unista55: Marketingowo lepiej, by to Unia grała w LM... pokazalibyśmy przynajmniej Europie, że w Polsce i 4000 może przyjść na mecz. Ale co ma być to będzie :)
  • PanFan1: Szkoda że nie da się zorganizować chociaż finałowych meczy w spodku, bo się nie da prawda ?
  • Paskal79: Panowie dlatego trzeba coś zrobić ,by projekt który wygrał na remont naszego lodowiska nie wszedł na życie ,bo pamiętajmy już nigdy nowego lodowiska ,czy nowoczesnego nie będzie , jakie to ważne dla miasta , mieszkańców i zawodników, przykład Sosnowca pokazuję jakie to ważne,wtedy można organizować praktycznie wszystkie ważne imprezy hokejowe i nie tylko! A tak będziemy mieli taką,, starą babę ''która była u kosmetyczki i się podrobiła a w środku dalej starość i ruiną składowisko 60 la
  • omgKsu: Amen.
  • Paskal79: To fakt jakby przyszło nawet ok 2500-3000 tyś na LM i taka oprawa to na pewno by na tych europejskiej działaczach zrobiło wrażenie,bo nie ukrywajmy LM w Europie niee ciszy się uznaniem i niee wiem czy 30/40 %pojemnosci lodowisk są wypełniane no i łatwiej skusić zawodników do podpisania kontraktów,bo kasa b ważna,ale to już jakiś argument, choć droga ciężka i daleka do tego Ale ja stawiam 4:2 w serii dla Uni:-)
  • Paskal79: No pewnie w spotku trzeba zarezerwować termin wcześniej , choć może być wolny,ale koszty zamrożenia lodu i zrobienia lodowiska i band to duże koszty, raczej ciężko do ogarnięcia, choć było by super,dla kibiców pewnie na takie final w spotkaniu przyszło by 5-7tys a może i więcej no i goście by się zmieścili:-)
  • hanysTHU: Zawsze można grać w Sosnowcu. Teren neutralny;)
  • PanFan1: Toronto: po meczu Leeafs, potrzebują czterech godzin i 21 osób obsługi, żeby przygotować halę dla Raptors - ludzie dlaczego u nas nie może być normalnie ??? Może my po prostu zbyt mało wymagamy od swoich pryncypałów ? Łatwo nas zbyć tanią bajeczką że się nie opłaca i nie da (qoorwa wszędzie się da, tylko nie u nas)
  • PanFan1: https://youtu.be/UTnnX6M5K-4?si=75N-m8pm58Tj0st2
  • hanysTHU: Madison Square Garden też w momencie się przeobraża.
  • hanysTHU: Ale takie podejście,że się nie da. Płacę podatki to kujwa wymagam.
  • hanysTHU: Ale na komisje, audyty audytów to ja nie chcę płacić
  • TenHasek;): Szkoda ,że w Oświęcimiu nie ma hali jak w Ameryce . Myślę ,że lekko zapełnili by hale na 60 tysięcy . Bilety by się sprzedały w pół dnia i jeszcze trza bilbordy w "centrum" " miasta " postawić
  • Paskal79: Szkoda faknie było by spodek odwiedzić na takim finałowym meczu,no trudno, choć atmosfera tu i tu będzie gorącą to pewne
  • PanFan1: Powiem Ci Paskal że chętnie bym się wybrał, akurat w PL będę i myślę że spodek byłby pełny.
  • PanFan1: Dokładnie to mam na myśli Hanys, śmierdzi mi w tym wszystkim zwykłym lenistwem, a nie to że się nie da.
  • Paskal79: Nie lenistwem kasa panowie kasa,i może termin bo kto na początku roku,zarezerwuje spodek na finał w hokeju!?, jakby Katowice niee weszły to straty byłby ogromne,bo ani meczy ani innych imprez nie było by
  • Paskal79: Panfan a może były pełny dużo kibiców z Katowic by było mogłoby z Oświęcimia też przyjechać,a w dodatu pewnie trochę kibiców z innych drużyn i miast z okolic by wpadło na finał,bo zapowiada się bardzo ciekawa batalia.....
  • PanFan1: ... ale jak trzeba wiec dla aktywu partyjnego, z darmowym kateringiem, gorzałą i [****]mi ogarnąć, to się terminy znajdują od ręki ? 😉
  • PanFan1: ... dziewczynkami...
  • PanFan1: Łatwiej byłoby zapełnić spodek poczas finału THL, niż np. na mecze Repry.
  • Arma: Żeby zapełniać cokolwiek to najpierw kibicom trzeba pokazać ten sport bo poza Południem i Toruniem to mało kto wie że w PL jest hokej. Jak nie było klubu z ekstraklasy w mieście to raczej nowy widz się nie dowie o tym sporcie.
  • PanFan1: I tak i nie Arma, jak byłem w styczniu u siebie, spotkałem młode małżeństwo z trójką dzieci u nas na hali przed meczem - poznaniacy - przyjechali w koszulkach "koziołków", bo chcieli obejrzeć polską ligę i Podhale. W Nottingham (na MŚ) była masa Polaków z Gdańska, ale i z Bydgoszczy byli i wrocławiaków spotkałem, nie jest zaś tak że ten nasz hokej jest całkiem nieznany
  • PanFan1: Poza tym wracając do finału THL, mecze będą w TVP, będą zapowiedzi, gdyby było to ogarnięte w spodku, masz pełną halę na bank, was z Oświęcimia przyjechałoby "legion", Gieksy na pewno nikt nie musiałby namawiać, a i takich wolnych strzelców jak w tym przypadku mnie, dwa razy powtarzać nie trzeba by było, no tylko trzeba wpierw się za to było zabrać
  • m1chas: Biletów na sobotę online już nie ma 🙂
  • Arma: Bilety na spodek by się wyprzedały od razu ale zabezpieczenie takiej imprezy to byłby horror dla służb.
  • PanFan1: Arma proszę cię, nie wymyślaj, skoro inne dyscypliny można zorganizować i wszędzie indziej można, to i hokej by się dało, tylko trzeba najpierw chcieć.
  • J_Ruutu: Problemem nie jest zabezpieczenie spodka, lecz zrobienie i utrzymanie tam lodu.
  • PanFan1: kiedyś się robienie lodu w spodku udawało, chyba że teraz aparatura już niedomaga ?
  • hubal: władzom się nie opłaca , mniej kasy do zajumania
  • hokej_fan: Bilety online na sobotni mecz w Oświęcimiu wyprzedane
  • hokej_fan: Będzie się działo
  • Hokejowy1964: Aparatura, w trakcie ostatniego remontu, została że to tak ujmę "zdekompletowana". To po pierwsze. Po drugie biletów sprzedało by się max 3, w porywach 4 tysiące i taka liczba w Spodku słabo wygląda. Duża część biletów trafiłaby do kibiców sukcesu i oni już nie stworzą takiej atmosfery jaką mamy na małej hali. Spodek jest we władaniu tak zwanego "operatora" a oni nie są skorzy do współpracy z Klubem, Del karnie mówiąc. W wielkim skrócie to tyle.
  • hokej_fan: Biletów na mecze sobota-niedziela w Oświęcimiu, online już niema. Rozeszły się w kilka godzin.
  • Arma: Ale kibic sukcesu nie ma stworzyć atmosfery. Ma kupić bilet, kupić jedzenie i być liczbą w sprawozdaniu. Niestety ale dla żywotności dyscypliny, kibice sukcesu są najważniejsi. Każdy kto chodzi na hokej regularnie, będzie chodzić dalej, to bańka tak wąska i zamknięta na nowe osoby. Kiedyś jak ta dyscyplina się nie zawinie w kraju, będzie trzeba zburzyć małe obiekty i zbudować większe dla kibiców którzy przyjdą na mecz raz w miesiącu albo od świeta
  • uniaosw: Zakładając że było 2000(na pewno nie mniej) biletów online na każdy dzień online to dzisiaj poszło w sumie 4000 biletów, Brawo
  • uniaosw: Bez tego drugiego online oczywiście
  • omgKsu: Brawo kibice z miast finalistów :)
  • hokej_fan: Hasło się sprawdza. "Oświęcim - tu się dzieje"
  • PanFan1: To o tym Hokejowy nie wiedziałem, czyli w spodku lodu nie uświadczy. Ale co do możliwej ilości sprzedanych biletów na taki event to z Tobą zapolemizuję, myślę że ze 3K to sam Oświęcim by łykał, u nich nikogo na hokej zapraszać nie trzeba, a mają blisko do Kato. Waszych też przecież byłoby dużo, no i jeszcze wonych strzelców też by było sporo.
  • Hokejowy1964: PanFan moim zdaniem w naszych realiach jest niewykonalne to co proponujesz.. Nie przy tej mentalności kibiców.
  • PanFan1: Masz ich na co dzień, więc trudno mi z Tobą o tych sprawach dyskutować, chociaż tyscy i nowotarscy pokazali ostatnio że da się.
  • Hokejowy1964: Wy kibicowsko jesteście inaczej postrzegani. Nie wyobrażam sobie takiego klimatu za kilka dni na meczach finałowych. Za dużo naleciałości kibolskich z piłeczki skopanej niestety....
  • Luque: Nitrasa zaproście do młyna... polansuje się chłop trochę ;p
  • rober03: A ja bym tak obejrzał finał przy piwku pokomentował nawet trochę sobie nawzajem podokuczał a potem pogratulował zwycięzcy i wrócił do domu
  • KOS46: Myślę, że "Spodek" przy tym zainteresowaniu wydarzeniem wśród kibiców, to mógłby zostać szczelnie wypełniony. Już na PP z Tychami w Krynicy oświęcimianie zdominowali trybuny, i nie myślę tu jedynie o sektorze kibolskim. W Katowicach, do których mamy blisko to myślę, ze przy takim głodzie sukcesu to 3000 mogłoby się wybrać. A i nasi kibole mają tam wielu przyjaciół. Mogłoby być grubo... Miejscowych też przyszłoby dużo więcej niż do małej hali.
  • tombot64: To na szczęście czysta fantastyka i pobożne życzenia, najwięcej kibiców Unii to by przyjechało wyremontować spodek z Chorzowa haha, zapomnijcie.
  • hanysTHU: Jeszcze bilety w rozsądnej cenie i byłoby pełno. Byłem na zagranicznych gwiazdach ligi vs repra i było pełno. Bilety były wtedy po dychę;) Z górnych miejsc nie widać krążka ale był full.
  • flashki80: ale na co komu "kibice" kerzy nawet kolory linii by pomylili? Dla Małopolan: ci z chorzowa wam przetłumaczą
  • flashki80: P.S. oby ten głód nie został zaspokojony...
  • PanFan1: Ludzie o co tu chodzi z tym Chorzowem ?
  • Luque: O to, że Unia z kibolami Ruchu się przyjaźni ;)
  • Andrzejek111: Nie Unia, tylko kibole Unii
  • PanFan1: Przecież Chorzów ma nie wiele wspólnego z hokejem, choć kibicować każdemu wolno.
  • hubal: Ruch 3yma z Wisłą K a Unia Oś kibicuje Wiśle PanieF1
  • Luque: Jeśli chodzi o sport to kiedyś przed meczem reprezentacji chciałbym usłyszeć prawdziwy hymn Polski
  • Luque: https://m.youtube.com/watch?v=PsUIGY_b99M&pp=ygUEUm90YQ%3D%3D
  • S'75: Nie Unia Oświęcim kibicuje Wiśle...tylko kiedyś dużo osób jeździło na Wisłę i był to raczej FC niż jakaś zgoda ...czy jak tam zwał...
  • RafałKawecki: Ja tam kibicuję tym co aktualnie grają z GTS Wisła. Ten klub zawsze będzie mi się kojarzył z milicją.
  • TenHasek;): Ogólnie to [****] WRWE i tyle w temacie piłkarskim 🤣
  • hanysTHU: https://zrzutka.pl/wvffcv
  • hanysTHU: Kiedyś nie do pomyślenia żabskocygański układ idealny. Bez napinki...
  • PanFan1: dzięki Hubi ino po co to się do hokeja pcho ?
  • hanysTHU: Nie tylko przez Wisłę, pod koniec lat osiemdziesiątych na Cichej często skandowano na trybunach Unia Oświęcim. A z Wisłą wtedy była kosa. Sztamę Ruch miał z Jagiellonią. A ta Unia na Ruchu mogła być przez Waldka Waleszczyka wychowanka Zatorzanki ,który grał później w Unii z której przeszedł do drużyny niebieskich i zdobył z nią tytuł mistrza Polski w pamiętnym 1989 roku.
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_Szewczyk
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Waldemar_Waleszczyk
  • S'75: To chyba o Miecia Szewczyka Ci bardziej chodziło:)
  • S'75: A tu jeszcze taka ciekawostka że strony kibiców Widzewa Łódź...
    Innym przykładem takiego wczesnego „układu” byli kibice Unii Oświęcim. Jesienią 1988r. podczas pamiętnego meczu w Białymstoku Jagiellonia – Widzew (debiut Jagi w I lidze) na trybunach pojawiło się także 3 kibiców Unii Oświęcim, która w tamtym czasie miała zgodę z kibicami Ruchu Chorzów. Goście z Oświęcimia chcieli wówczas zrobić zgodę z „Jagą” i przy okazji nawiązali także przyjazne stosunki z obecnymi na tym spotkaniu kib
  • S'75: Kontaktów szerszych raczej nie było, choć watro podkreślić, że gdy na początku lat 90tych ŁKS grał w ramach rozgrywek hokejowych (słynny come back Stopczyka) to przybyli na halę fani Unii przychylnie wyrażali się o Widzewie, co z oczywistych względów nie podobało się gospodarzom, więc były ganianki na hali. Wśród gości raczej fanów Widzewa nie było (lub pojedyncze osoby) dlatego też relacje te „umarły” śmiercią naturalną
  • hanysTHU: Tak jest!!! Pomyliłem zawodnika. Czuwaj!
  • hanysTHU: Skąd ten Waldemar mi się wziął?
  • hanysTHU: Jeżeli ktoś to pamięta to ma prawo do lekkiej sklerozy ;)
  • PanFan1: S'75 - nikogo nie obrażając, ale to co tu odpisujesz, jakieś nawiązywanie zgód itd. - dla mnie osobiście - jest kompletnie idiotyczne. Po co to komu ?
  • hanysTHU: Historia panie, historia!
  • hanysTHU: Nawiązanie do dzisiejszych zgód i układów.
  • PanFan1: Przyjeżdżam na mecz w koszulce drużyny której kibicuję, zajmuję kulturalnie wykupioną i przeznaczoną dla mnie miejscówkę, nikogo nie obrażam, zachowuję się kulturalnie, po cholerę jakieś "zgody" i inne takie ... ? Tyscy i nowotarscy kibice parę dni temu udowodnili że w Polsce to również jest możliwe.
  • PanFan1: Mam nadzieję że to rozejdzie się szerzej po innych hokejowych obiektach, a kopana niech robi co chce, mam na nią całkowicie wyepane ;)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe