Starcie z liderem i pomoc dla Tymka
Hokeiści Unii Oświęcim mają ogromną szansę na zajęcie szóstego miejsca. Jeśli ma to nastąpić bez konieczności oglądania się na innych, w weekendowych starciach muszą zdobyć cztery punkty. Już w piątek ich rywalem będzie GKS Tychy, czyli obecny lider i zwycięzca sezonu zasadniczego. Ale to spotkanie będzie miało także charytatywny charakter.
W Oświęcimiu po raz trzeci odbędzie się akcja Teddy Bear Toss. Ta inicjatywa ma charakter charytatywny. Narodziła się za oceanem i właśnie tam zyskała swoją ogromną popularność.
Na czym ona polega? Otóż kibice przynoszą na mecz maskotki, które po pierwszej bramce strzelonej przez drużynę gospodarzy zostają rzucone z trybun na taflę. Później są zbierane przez zawodników i obsługę lodowiska, by ostatecznie trafić do chorych lub potrzebujących dzieci.
Tym razem kibice nie muszą zabierać ze sobą maskotek do hali, bo będą one do kupienia przy wejściu na trybuny, w cenie minimum 30 złotych. Dochód z nich zostanie przekazany na leczenie 7-letniego Tymona Stanka. Chłopiec cierpi na rzadką chorobę neurofibromatozę (nerwiakowłókniakowatość), która objawia się zmianami nowotworowymi na ciele, oczach oraz w mózgu i w móżdżku. Na trybunach pojawią się także wolontariusze z puszkami.
I dodaje: – Dlatego też po raz drugi zdecydowaliśmy się przeprowadzić akcję „Miśka kupujesz, życie Tymonka ratujesz”. W grudniu ubiegłego roku podczas pierwszej akcji udało się na lodowisku zebrać kwotę prawie 5100 złotych.
Pluszaki, które zostaną zebrane podczas piątkowego meczu pomiędzy Unią a GKS-em Tychy, zostaną przekazane służbom ratunkowym w powiecie oświęcimskim.
Bluza legendy
Nie zabraknie także innych atrakcji. Otóż podczas starcia z tyszanami będzie można także wylicytować bluzę meczową Waldemara Klisiaka, którego oświęcimskim kibicom nie trzeba specjalnie przedstawiać. Z Unią zdobył 13 medali mistrzostw Polski (7 złotych, 5 srebrnych i 1 brązowy), a w jej barwach strzelił aż 389 bramek.
– Ta bluza pochodzi z mistrzostw świata elity, które były rozgrywane w 2002 roku w Szwecji. Dodam tylko, że wtedy nasza reprezentacja po raz ostatni zagrała na tym szczeblu rozgrywkowym – wyjaśnia ofiarodawca.
Wówczas selekcjonerem biało-czerwonych był Wiktor Pysz, który powołał na ten czempionat choćby Mariusza Czerkawskiego, Krzysztofa Oliwę, Jacka Płachtę oraz Sebastiana Gonerę, Michała Garbocza, Adriana Parzyszka, Leszka Laszkiewicza, Jarosława Różańskiego i Damiana Słabonia.
Pewnie wielu kibiców zastanawia się, dlaczego utytułowany napastnik występował w kadrze z numerem 24. Śpieszymy zatem z odpowiedzią.
– Ustaliliśmy z Sebastianem Gonerą, że w klubie to ja będę występował z czwórką na plecach, a w reprezentacji po prostu zamienimy się numerami – mówi „Waldi”.
Komentarze