Piotrowicz: Mały niedosyt pozostaje
Szczęście było blisko. Hokeiści Unii Oświęcim po regulaminowym czasie gry i dogrywce remisowali w Tychach z miejscowym GKS-em 1:1. Jednak rzuty karne lepiej egzekwowali wicemistrzowie Polski i to na ich konto powędrowały dwa punkty.
Tyskie lodowisko jest dla oświęcimian przeklęte, bo po raz ostatni wygrali na nim 12 grudnia 2013 roku, czyli jak łatwo policzyć prawie cztery lata temu. Biało-niebiescy pokonali wówczas trójkolorowych 4:2 po bramkach Kamila Kalinowskiego, Ladislava Gábriša, Romana Tvrdoňa i Damiana Piotrowicza.
Ten ostatni dziś znów wpisał się na listę strzelców, podczas gry swojego zespołu w podwójnej przewadze. Zegar wskazywał 12. minutę spotkania. – Pod bramką Johna Murraya był mały kocioł. Najpierw strzelał Jan Daneček, później Peter Tabaček, aż w końcu krążek spadł mi na łopatkę kija. Uderzyłem i wpadło – mówił skromnie 26-letni skrzydłowy.
To trafienie dało oświęcimianom sporo komfortu. Mogli się wycofać i skupić na skrupulatnej oraz niezwykle ofiarnej grze w defensywie.
– Wiedzieliśmy, że z tyszanami nie możemy grać otwartego hokeja. Już nie raz szliśmy z nimi na wymianę ognia i efekt był opłakany. Dziś zapewne byłoby tak samo. Nie prowadzilibyśmy po dwóch tercjach 1:0, ale przegrywalibyśmy przynajmniej 1:5 – analizował Piotrowicz.
– Dlatego od samego początku szukaliśmy swoich szans w szybkich kontratakach i podczas gier w przewadze. Poza tym mieliśmy w bramce świetnie dysponowanego Michala Fikrta, który nie raz uratował nas w trudnych momentach. Bronił sytuacje sam na sam czy 2 na 1 – dodał.
Tyszanie oświęcimski mur rozkruszyli na początku trzeciej tercji. Bartłomiej Pociecha uderzył spod linii niebieskiej, a krążek odbił się od dwóch graczy i wpadł do bramki obok kompletnie zaskoczonego Fikrta.
– Szkoda, że nie udało nam się utrzymać prowadzenia do końca regulaminowego czasu gry albo przynajmniej zwyciężyć po rzutach karnych. Mały niedosyt pozostaje, ale mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, by pokonać w niedzielę Polonię Bytom. Na własnym lodzie musimy zdobywać punkty – przyznał Damian Piotrowicz.
To spotkanie z uwagi na mecz piłkarskiej reprezentacji Polski z Czarnogórą, rozpocznie się wyjątkowo o godzinie 16:00.
Komentarze