Cracovia kolejnym półfinalistą
Comarch Cracovia pokonała dziś Unię Oświęcim 6:4 i awansowała do półfinału play-off, wygrywając całą rywalizację 4:1. Z kolei biało-niebiescy zakończyli sezon na siódmym miejscu.
Spotkanie było pełne zwrotów akcji i przypominało bieg na dochodzenie. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli oświęcimianie, którzy potrzebowali zaledwie sześciu sekund, by wykorzystać okres gry w przewadze (kara Andrew McPhersona). Rafała Radziszewskiego pewnym uderzeniem pod poprzeczkę zaskoczył Damian Piotrowicz.
Ale to „Pasy” po pierwszej tercji wygrywały 2:1, bo na listę strzelców wpisali się Damian Słaboń i Mateusz Rompkowski.
Podopieczni Josefa Doboša drugą odsłonę rozpoczęli od 66 sekundowej gry w podwójnej przewadze. I wykorzystali tę okazję. Do wyrównania doprowadził Sebastian Kowalówka, robiąc użytek z dogrania Jana Danečka. Goście poszli za ciosem i w parę minut rozklepali obronę gospodarzy. W roli głównej wystąpił Wojciech Wojtarowicz, który popisał się precyzyjnym uderzeniem w krótki róg.
Cracovia szybko przezwyciężyła kryzys i powstała z kolan dzięki trafieniom Damiana Kapicy i Filipa Drzewieckiego. Pierwszy z nich znalazł sposób na Michala Fikrta podczas gry w przewadze, a drugi popisał się ładną indywidualną akcją i chytrym strzałem.
Jednak losy tego spotkania rozstrzygnęły się na początku trzeciej tercji. Najpierw Petr Kalus znakomicie dograł do Tomáša Sýkory, a trzy minuty później na 6:3 podwyższył Krystian Dziubiński, który po podaniu Damiana Kapicy trafił w samo okienko.
Oświęcimianie jednak nie odpuszczali i starali się zmniejszyć straty. Trafienie Wojciecha Wojtarowicza z 52. minuty lekko skorygowało wynik.
– Wydaje mi się, że najlepsza w naszym wykonaniu była pierwsza tercja. Mieliśmy w niej wiele okazji, ale przegraliśmy ją 1:2. Potem musieliśmy gonić wynik, więc zdecydowaliśmy się zagrać na trzy piątki. Udało nam się odwrócić losy spotkania i wyjść na prowadzenie 3:2. Zapomnieliśmy jednak o jednym fakcie. Z taką drużyną, jak Cracovia nie możemy grać otwartego hokeja, trzeba skupić się przede wszystkim na uważnej grze w destrukcji. Mimo wszystko dziękuję chłopakom za walkę – przyznał Josef Doboš, trener Unii Oświęcim.
– Ciężki mecz i ciężka seria. Unia w całej serii grała bardzo dobrze, fantastycznie bronił Michal Fikrt. My mieliśmy problem ze skutecznością. Cieszę się jednak, że w przyszłym tygodniu zagramy w półfinale – stwierdził z kolei Rudolf Roháček.
Comarch Cracovia – Unia Oświęcim 6:4 (2:1, 2:2, 2:1)
0:1 - Damian Piotrowicz - Jan Daneček, Sebastian Kowalówka (6:43, 5/4),
1:1 - Damian Słaboń - Filip Drzewiecki, Maciej Kruczek (07:12),
2:1 - Mateusz Rompkowski - Damian Kapica, Peter Novajovský (18:06),
2:2 - Sebastian Kowalówka - Jan Daneček, Lubomir Vosatko (20:35, 5/3),
2:3 - Wojciech Wojtarowicz - Jakub Šaur, Dariusz Wanat (24:47)
3:3 - Damian Kapica - Mateusz Rompkowski, Petr Šinágl (26:34, 5/4),
4:3 - Filip Drzewiecki - Maciej Urbanowicz (29:38),
5:3 - Tomáš Sýkora - Petr Kalus (42:09),
6:3 - Krystian Dziubiński - Damian Kapica (45:00),
6:4 - Wojciech Wojtarowicz - Peter Tabaček (51:55).
Sędziowali: Paweł Meszyński, Paweł Breske (główni) - Wojciech Moszczyński, Patryk Kasprzyk.
Minuty karne: 14 (w tym dwie minuty kary technicznej) – 10.
Strzały: 45-18.
Widzów: ok. 1200.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 4:1 dla Cracovii i jej awans do półfinału.
Cracovia: Radziszewski – Novajovský, Rompkowski; Šinágl (2), Dziubiński (4), Kapica – Kruczek, Wajda; Urbanowicz, Słaboń, Drzewiecki – Dąbkowski, Zib; Sýkora, McPherson (2), Kalus (4) – Maciejewski, Dutka; Domogała, Chovan, Wróbel.
Trener: Rudolf Roháček.
Unia: Fikrt – Bezuška, Vosatko; Piotrowicz, Daneček (2), Kowalówka – Gabryś (2), Kysela (2); Tabaček, Haas, M. Kasperlik (2) – Gębczyk (2), Šaur; Wanat, Paszek, Malicki – O. Kasperlik, Wojtarowicz.
Trener: Josef Doboš.
Komentarze