Wygrali z rywalem i kontuzjami
Trener Unii Oświęcim Josef Doboš nie ukrywał zadowolenia po zwycięstwie nad MH Automatyką Gdańsk 5:1. Było to ostatnie spotkanie biało-niebieskich na własnym lodzie w 2016 roku.
– W pierwszej tercji więcej z gry mieli gdańszczanie, którzy szybko wyszli na prowadzenie. Na szczęście od drugiej tercji prezentowaliśmy się znacznie lepiej, przejęliśmy kontrolę nad wydarzeniami na lodzie i w końcu zasłużenie wygraliśmy – ocenił.
Po dwie bramki dla Unii zdobyli Wojciech Wojtarowicz i Daniel Kysela, którzy trafiali podczas gier swojego zespołu w przewadze. Piąte trafienie należało do Patryka Malickiego.
– W tym miejscu warto zaznaczyć, że dzień wcześniej graliśmy w Toruniu. Wróciliśmy z meczu o drugiej w nocy, więc czasu na regenerację nie było zbyt wiele – zaznaczył Doboš.
– Na dodatek znów zmuszeni byliśmy grać na pięciu defensorów, bo Lubomir Vosatko nie doszedł jeszcze do siebie po urazie kostki. Na rozgrzewce wypadł z kolei Peter Tabaček, który miał problem z plecami. To właśnie dlatego funkcję kapitana pełnił Sebastian Kowalówka – dodał.
"Gaber" wraca? To już pewne
W poniedziałek, jako pierwsi, poinformowaliśmy, że do drużyny Unii Oświęcim chce wrócić Jerzy Gabryś. 35-letni defensor rozegrał w Polskiej Hokej Lidze 17 sezonów, reprezentując barwy pięciu klubów Orląt Sosnowiec, Stoczniowca Gdańsk, Zagłębia Sosnowiec, Naprzodu Janów i Unii Oświęcim.
Największe sukcesy święcił z ekipą z Chemików 4, której jest wychowankiem. Dwukrotnie sięgnął po tytuł mistrzowski, a na jego szyi zawisły także jeden srebrny i dwa brązowe medale. W polskiej ekstralidze – według naszych statystyk – rozegrał aż 749 spotkań. Zdobył w nich 42 bramki i zanotował 135 asyst. Na ławce kar spędził 378 minut. Przez całą karierę jego atutami były ofiarna gra w defensywie oraz potężny strzał z okolic linii niebieskiej. Grał także w reprezentacji Polski.
Doświadczony defensor został już zgłoszony do rozgrywek, a obecnie pracuje nad odbudową formy fizycznej.
– Po miesiącu treningów powinien być wzmocnieniem naszej formacji defensywnej. Przyznam szczerze, że jestem zadowolony z jego decyzji – stwierdził Josef Doboš. – Być może na testach pojawią się jeszcze defensorzy z Czech i Słowacji.
Komentarze