Stoczniowiec uległ GieKSie
Historyczny pierwszy mecz na „Hali Olivia” w sezonie 2016/2017 r. stał się faktem. Głodni hokeja kibice przyszli na to spotkanie w liczbie 2500 osób i nie mogli się nudzić.
Mecz mógł zacząć się od mocnego uderzenia gości, którzy już w pierwszej minucie przeprowadzili kontrę 2 na 1 jednak strzał minimalnie minął bramkę bronioną przez Michała Kielera. W 4 minucie to gospodarze stanęli przed szansą na objęcie prowadzenia, lecz w czasie rozgrywania przewagi popełnili błąd i otrzymali karę za nieprzepisową liczbę zawodników na lodzie. Najlepszą okazję w pierwszej części spotkania zmarnował Kacper Różycki, który w 15 minucie trafił w boczną siatkę, mając przed sobą odsłoniętą bramkę strzeżoną przez Władysława Grajewskiego.
Drugą tercję od niewykorzystania dwóch przewag rozpoczęli gdańszczanie. W czasie kiedy karę odsiadywał Musioł, 2 minuty otrzymał Jan Steber, który wyraził swoje niezadowolenie z decyzji arbitra, a ten w zamian podyktował 10 minut dla Stebera za niesportowe zachowanie. Co nie udało się wcześniej, udało się Patrykowi Wsołowi, który w 36 minucie, ku uciesze licznie zgromadzonej publiczności otrzymał piękne podanie od Stebera i strzałem z nadgarstka w górny róg bramki nie dał szans Grajewskiemu. Katowiczanie podrażnieni stratą bramki ruszyli do ataków, lecz nie znaleźli sposobu na Kielera i po 2 tercji na tablicy widniał wynik 1:0 dla gospodarzy.
Od samego początku 3 tercji zdecydowane ataki rozpoczęli zawodnicy z Katowic, co w 42 minucie przyniosło skutek. Śliwiński przechwycił krążek na linii niebieskiej szybko podał do Daniela Bogdziula, który stanął oko w oko z Kielerem i strzałem z backhandu pokonał golkipera zespołu znad morza. Wynik 1:1 nie utrzymał się zbyt długo, gdyż już w 45 minucie znowu okazję do radości mieli kibice biało-niebieskich, błąd obrony gości wykorzystał Phillip Nasca i mieliśmy już 2:1. Po tej bramce inicjatywę przejęli zawodnicy GieKSy, którzy chcieli ponowie doprowadzić do wyrównania. Bliski zdobycia swojej drugiej bramki był Bogdziul jednak na posterunku był Kieler. Co nie udało się Litwinowi udało się Radosławowi Sawickiemu, który wykorzystał zamieszanie pod gdańską bramką i pokonał po raz drugi dzisiejszego dnia bramkarza gospodarzy. Katowiczanie złapali wiatr w żagle i próbowali pójść za ciosem, na dodatek 56 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry karę za spowodowanie upadku przeciwnika otrzymał Patryk Wsół. Na szczęście dla gdańszczan, przetrwali ten ostrzał bramki Kielera i było już pewne, że co najmniej 1 punkt zostanie w Gdańsku.
Dogrywkę grając 4 na 3 rozpoczęli zawodnicy z Katowic, jednak okres ponad minuty przewagi nie przyniósł rozstrzygnięcia. Kiedy do gry powrócił Wsół wydawało się, że najgorsze gdańszczanie mają już za sobą. Nic bardziej mylnego podanie od Barlocka otrzymał Radosław Sawicki, objechał bramkę Kielera, ten nie zdążył przemieścić się do drugiego słupka i młody zawodnik strzelił klasyczną „bramkę od zakrystii”. Było to jego drugie trafienie dzisiejszego wieczora, które dało 2 punkty drużynie GieKSy.
Po meczu powiedzieli:
Peter Ekroth- trener MH Automatyki Stoczniowca 2014 Gdańsk- Chciałbym pogratulować trenerowi Płachcie i jego drużynie za wygraną. Cieszymy się, że nareszcie zagraliśmy w Gdańsku, atmosfera była super i oby tak na każdym meczu. Mieliśmy dobrą taktykę na ten mecz i myślę, że powinniśmy go spokojnie wygrać, mieliśmy kontrolę nad tym spotkaniem, ale znowu pojawiły się złe nawyki, złapaliśmy dużo kar. Musimy to kontrolować i pracować nad tym. Zabrakło wykończenia, gdyż sytuacje były, ale nie mogliśmy przypieczętować naszej przewagi.
Jacek Płachta- trener KH GKSu Katowice- Myślę, że był to wyrównany mecz. Cieszą te dwa zdobyte punkty. Moja drużyna miała wzloty i upadki, musimy nad tym pracować i to poprawić, żeby nasza gra była bardziej stabilna. Chciałbym pogratulować moim chłopakom, że dali radę odrobić wynik, a potem przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.
MH Automatyka Stoczniowiec 2014 Gdańsk- KH GKS Katowice 2:3 d. (0:0, 1:0, 1:2, 0:1 d.)
1:0 Patryk Wsół - Jan Steber (35:05)
1:1 Daniel Bogdziul - Nathan Śliwiński (41:39)
2:1 Phillip Nasca (44:17)
2:2 Radosław Sawicki - Marcin Biały - Ned Lukacevic (56:56)
2:3 Radosław Sawicki - Ryan Barlock, Marcin Biały (61:14)
Sędziowali
Paweł Breske - Grzegorz Lipiński – Rafał Noworyta
Minuty karne 24 – 12 (w tym 10 min dla Stebera za niesportowe zachowanie)
Strzały 44 – 31
Widzów: 2500
Komentarze