Urbanowicz: - Sił nam nie zabraknie
Finałowa rywalizacja toczy się na razie według podobnego scenariusza. Obie ekipy wykorzystują atut własnego golu, dlatego po czterech meczach mamy remis 2:2.
– Przegraliśmy dwa spotkania w Tychach i rywalizacja zaczyna się od nowa – twierdzi Maciej Urbanowicz, napastnik Comarch Cracovii.
Waleczny skrzydłowy, którego znakiem firmowym jest dobra gra ciałem, przez całe sobotnie spotkanie imponował zadziornością. W 4. minucie wpisał się na listę strzelców, szybko odpowiadając na bramkę Filipa Komorskiego. Od tego momentu krakowianie lepiej radzili sobie na lodzie i dochodzili do groźniejszych sytuacji strzeleckich.
Wydawało się, że gol dla „Pasów” jest kwestią czasu, tymczasem na prowadzenie wyszli tyszanie. Ba, zespół Jiříego Šejby poszedł za ciosem i po 40 minutach wygrywał już 4:1.
– Przeciwnik wykorzystał kilka naszych błędów. Nie zdołaliśmy wybić krążka z własnej tercji i zapłaciliśmy za to najwyższą cenę. Być może po bramkach tyszan z drugiej tercji zeszło z nas powietrze. Niemniej uważam, że w sobotnim spotkaniu zaprezentowaliśmy się lepiej niż w piątek – zaznacza „Urban”.
Czy Cracovii, która ma za sobą ciężką, siedmiomeczową rywalizację z Ciarko PBS Bank STS Sanok, starczy sił? – Myślę, że wygrana rywalizacja z sanoczanami dała nam pozytywnego kopa. Ja czuję się bardzo dobrze i myślę, że to widać – przyznaje waleczny skrzydłowy. – Naszym celem jest zdobycie mistrzostwa Polski.
Komentarze