Rzeszutko: W fazie play-off nie ma łatwych spotkań
GKS Tychy pokonał wczoraj Polonię Bytom 3:0 i zrobił tym samym pierwszy krok w kierunku awansu do półfinału play-off. Dziś trójkolorowi staną przed szansą, aby powiększyć swoją przewagę nad rywalem.
– Postaramy się zagrać jeszcze lepiej niż wczoraj i wygrać po raz drugi – mówił Jarosław Rzeszutko, jeden z architektów wczorajszego zwycięstwa. 29-letni skrzydłowy miał udział przy dwóch pierwszych bramkach, zdobytych przez ekipę mistrza Polski. Najpierw wycofał krążek na linię niebieską do Bartłomieja Pociechy, który sprytnym strzałem z nadgarstka pokonał Filipa Landsmana, a później wykorzystał dobre dogranie Jaroslava Hertla.
– Podanie „Jardy” było tak dobre, że musiałem zaledwie zgubić obrońcę i odpowiednio dołożyć łopatkę kija – przyznał „Rzeszut”.
Te dwa trafienia pozwoliły trójkolorowym uspokoić grę i w zasadzie kontrolować przebieg spotkania. W tym miejscu warto zaznaczyć, że bytomianie mieli spory problem z wykreowaniem sobie dobrych okazji strzeleckich. Udało im się to dopiero w trzeciej tercji. Najpierw sposobu na Štefana Žigárdy'ego nie znalazł duet Martin Przygodzki i Dmytro Demjaniuka, a później Sebastian Kłaczyński, który nieznacznie pomylił się, dobijając gumę po uderzeniu Krissa Lipsbergsa.
Po meczu pojawiały się opinie, że tyszanie po dobrej pierwszej tercji zaczęli oszczędzać siły przed kolejnym spotkaniem. – Nic z tych rzeczy – zaznaczył Jarosław Rzeszutko.
I dodał: – W fazie play-off nie ma łatwych meczów, a nacisk położony jest głównie na defensywę. Każdy z zespołów w pierwszej kolejności myśli o tym, aby nie tracić bramek. Poza tym zdecydowana większość z nas grała po raz pierwszy od trzech tygodni.
Komentarze