Po kruchym lodzie... - felieton Stanisława Snopka
Aż nie chce się wierzyć, że w igrzyskach olimpijskich najczęściej reprezentowali nas w grach zespołowych hokeiści na lodzie – 13 razy przy 8 występach siatkarzy i 7 piłkarzy nożnych. Ostatni z tych startów miał jednak miejsce już dosyć dawno bo aż 24 lata temu w Albertville. I choć nie był to występ zbyt udany, przyniósł zaledwie jedenaste, przedostatnie miejsce, to do dzisiaj tylko marzymy, aby na kolejne igrzyska pojechać.
W XXI wieku najbliżej było hokeistom do Turynu (2006 rok), ale w końcowej fazie eliminacji przegrali z Łotwą (1:3), Białorusią (2:3) oraz Słowenią (3:4) i po turnieju w Rydze do Włoch pojechali Łotysze. Potem odpadaliśmy już w drugiej, czyli przedostatniej fazie eliminacji – lepsi od nas okazywali się kolejno Japończycy (przed IO w Vancouver 2010) i Ukraińcy (przed IO w Soczi 2014). I z jednymi, i z drugimi wygraliśmy w kwietniu ubiegłego roku podczas MŚ w Krakowie, co daje przesłanki do optymizmu w przededniu walki o udział w kolejnych igrzyskach – w Pyeongchang w 2018 roku.
Podczas turnieju w Budapeszcie Polska zagra z Estonią, Litwą i Węgrami, z którymi wprawdzie na MŚ w Krakowie przegraliśmy (1:2), ale wcześniej udało nam się ich pokonać podczas jesiennego turnieju EIHC. I to na ich lodowisku (6:4).
Zespół prowadzony przez Jacka Płachtę, kontynuującego dzieło rosyjskich trenerów Zacharkina i Bykowa, po raz pierwszy od wielu lat wystąpi w najmocniejszym składzie na jaki stać rodzimy hokej. Na szczęście kadrowiczów omijały kontuzje, a do dyspozycji trenera będą też grający w ligach zagranicznych: Odrobny, Borzęcki, Dronia, Wanacki, Chmielewski i Malasiński. Trener musi więc dokonać selekcji, a nie jak to bywało ostatnio, skorzystać ze wszystkich zdrowych i tych, którzy mogą przyjechać na zgrupowanie. Zobaczymy jak przełoży się to na grę i wyniki, bo towarzyski i mający raczej pokazowy charakter mecz z zagranicznymi gwiazdami PHL nie dał odpowiedzi na wszystkie pytania. Katowickie "starcie gigantów", jak nieco na wyrost je nazwano, okazało się jednak dobrym pomysłem. Obecność na trybunach aż 8 tysięcy kibiców pokazuje, że nasz hokej może być ciekawy.
Na IO w Korei zagra, podobnie jak w ostatnich olimpijskich turniejach, 12 drużyn: 8 najwyżej sklasyfikowanych w światowym rankingu po MŚ 2015, gospodarz oraz 3 wyłonione z eliminacji. Gdyby Polakom udało się wygrać turniej w Budapeszcie, to we wrześniu zagraliby prawdopodobniej (zależy to jeszcze od rozstrzygnięć w równoległych turniejach w Cortina d’Ampezzo i Sapporo) z Białorusią, Danią i Słowenią w Mińsku. Dopiero zwycięzca tego turnieju wystąpi w Pyeongchang. Nierealne? To jest sport, a przykład Słowenii, która przebrnęła olimpijskie kwalifikacje przed Soczi, pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych… W każdym razie, jak słusznie zauważył w "Sportowej sobocie" Aron Chmielewski, trzeba wierzyć w sukces, zostawić serca na lodzie i w każdym meczu walczyć o zwycięstwo.
Mecze hokeistów można zobaczyć na antenie TVP SPORT i SPORT.TVP.PL:
11 lutego (czwartek), 15:50 POLSKA – Estonia (kom. J.Laskowski, W.Matuszak)
12 lutego (piątek), 14:20 POLSKA – Litwa (kom. S.Snopek, W.Matuszak)
14 lutego (niedziela), 17:45 Węgry – POLSKA (kom. S.Snopek, W.Matuszak)
Komentarze