Pech nie opuszcza "Szarotek"
Potwierdziły się najgorsze obawy dotyczące stanu zdrowia Kaspra Bryniczki. Środkowy drugiej formacji „Szarotek” po niedzielnym meczu w Tychach ma złamaną żuchwę. Czeka go około sześć tygodni przerwy.
–We wtorek mam wizytę w jednym z krakowskich szpitali specjalistycznych. Tam się okaże czy będzie potrzebne drutowanie, czy jakaś inna blokada. Na razie noszę specjalistyczny kołnierz usztywniający – mówi Bryniczka.
Do feralnego zdarzenia doszło już w 8. minucie pierwszej tercji niedzielnego spotkania. Po ostrym starciu (arbiter nie dopatrzył się faulu) przy bandzie z Michałem Kotlorzem, nowotarżanin padł na taflę i długo się z niej nie podnosił.–Poczułem uderzenie w głowę w ferworze walki, nie było w tym premedytacji. Zamroczyło mnie. Przez chwilę za bardzo nie kontaktowałem. Jakoś udało się pozbierać. Nawet jeszcze zagrałem jedną czy dwie zmiany, ale z każdą minutą ból się nasilał, twarz zaczęła cała puchnąć. Wiedziałem, że to coś poważnego – wyjaśnia wychowanek „Szarotek”.
Strata Bryniczki to kolejna fatalna wiadomość dla trenera Marka Ziętary. To już czwarty kluczowy zawodnik (obok Dariusza Gruszki, Mateusza Michalskiego i Roberta Mrugały), który z powodu kontuzji wypadł na dłużej ze składu. Rozpadła się niemal każda formacja. Szkoleniowcowi zostało już tylko trzech środkowych napastników.
Potrzebą chwili wydaje się więc transfer nowego zawodnika/zawodników. W przeciwnym razie trudno oczekiwać, że "Szarotki" będą w stanie włączyć się do walki o najwyższe cele.
Komentarze