Ponownie poniżej oczekiwań, ale rywale zagrali do Sanoka
Miało być postawienie kropki nad "i" a kolejny raz ekipa Ciarko PBS Bank STS Sanok zawiodła swoich fanów i tylko dzięki korzystnym dla nich rezultatów innych meczów awansowali do "szóstki". Sanoczanie, którzy od początku sezonu prezentują ten sam styl, przegrali po dogrywce z Naprzodem Janów 1:2.
Od początku spotkania było wiadomo, że sanoczanie muszą ten mecz wygrać by nie obawiać się opuszczenia miejsca w czołowej szóstce. Jednak po raz kolejny w tym sezonie drużyna zawiodła swoich kibiców. Wiele strzałów i niewykorzystanych sytuacji bijąc głową w mur to już znak firmowy ekipy z Sanoka. Drużyna z Janowa pomimo kłopotów finansowych i kadrowych grała swoje, dzielnie się broniąc i stwarzając groźne kontry. Katami sanoczan zostali doświadczeni zawodnicy Mariusz Jakubik i Marek Pohl. Tylko wyniki innych spotkań spowodowały, że Sanok szczęśliwie awansował do grupy silniejszej. W kuluarach klubu słychać, że działacze szykują kilka roszad w składzie by wymienić najsłabsze ogniwa.
Michał Elżbieciak Na dzisiejszy mecz mięliśmy trzy piątki. Wiedzieliśmy, że w tabeli walka o "6" była zacięta lecz Sanok myślę że analizując nasze wyniki był pewny swego. Dlatego ciszę się że udało się nam zdobyć dwa punkty. Oby był to sygnał na lepsze jutro.
Ciarko PBS Bank STS Sanok - Naprzód Janów 1:2 po dogrywce (1:1, 0:0, 0:0 - 0:1)
1:0 Samuel Roberts - Quinn Sproule - Toni Dahlman (6:27, 5/4)
1:1 Mariusz Jakubik - Adrian Parzyszek - Michał Gryc (18:31)
1:2 Marek Pohl - Marek Indra - Łukasz Sękowski (60:42, 5/3)
Minuty karne: 32 - 30 min.
Sędziowali: Przemysław Kępa - Robert Długi, Mateusz Niżnik.
Strzały: 43 - 17
Widzów: 1 500
STS Sanok: Missiaen - Roberts, Sproule; Ćwikła, Dahlman, Danton - Salija, Tuominen; Breault; Ouellette, Strzyżowski - Demkowicz, Rąpała; Sliwinski, Biały, Kostecki - Olearczyk, Wilusz; Bzdyl, Naparło, Bielec.
Naprzód: M. Elżbieciak - Semiannikow, Jakubik; Piper, Parzyszek, Gryc - Kozłow, Kosakowski; Pohl, Rajski, Indra - Sarna, Lacheta; Radwan, Stachura, Sękowski - Rasikoń, Musiał.
Komentarze