Rzutem na taśmę (WIDEO)
Choć mistrz Polski pokonał Polonię Bytom 4:3, to o tym spotkaniu będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. – Było to dla nas ciężkie spotkanie. Z naszej strony było dziś za dużo nonszalancji w ataku. Takie bramki, jakie traciliśmy nie powinny się zdarzyć – powiedział obrońca trójkolorowych Bartłomiej Pociecha. – Najważniejsze jest jednak to, że udało nam się sięgnąć po zwycięstwo.
Nie da się ukryć, że tyszanie w meczu z bytomianami niczym nie przypominali drużyny sprzed paru dni, która znakomicie radziła sobie w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego.
Początek był jednak obiecujący.Gospodarze otworzyli wynik spotkania po niespełna trzech minutach. Na listę strzelców wpisał się Mikołaj Łopuski, który podczas gry w liczebnym osłabieniu, pokonał Filipa Landsmana precyzyjnym uderzeniem po lodzie.
Polonia nie czekała długo z odpowiedzią.Dmytro Demjaniuk wyrównał, wieńcząc dobrą kontrę swojego zespołu. Trzy minuty później tyszanie ponownie wyszli na prowadzenie. Tym razem w roli głównej wystąpił Patryk Kogut, który wykorzystał fakt, iż bramkarz rywali był zasłonięty.
Pod koniec pierwszej tercji podopieczni Jiříego Šejby próbowali uspokoić grę. Chwila nieuwagi spowodowała, że do gumy dopadł Demjaniuk i zdobył drugiego gola dla bytomian.
Sytuacja na lodzie nie zmieniła się także po przerwie.W 31. minucie gry w okresie gry w przewadze trójkolorowi dobrze rozegrali zamek, a akcję sfinalizował Jaroslav Hertl, który umieścił krążek z bliskiej odległości. Bytomianie nie dawali za wygraną. Dávid Tomečko wykorzystał sytuację sam na sam z Kamilem Kosowskim i ponownie doprowadził do remisu.
W trzeciej tercji było widać sporo niedokładności ze strony gospodarzy. Polonia liczyła na grę z kontry, lecz albo dobrze interweniowali obrońcy lub bramkarz stawał na wysokości zadania. Bramka na wagę zwycięstwa padła w 59. minucie, po błędzie obrońców gości, który skrzętnie wykorzystał Josef Vitek.
- Szkoda tego meczu. Gdybyśmy nie popełnili błędu w ostatnich minutach byłby podział punktów, a dogrywka i rzuty karne to zawsze loteria- powiedział napastnik Polonii BytomMarcin Frączek. -Dzisiaj graliśmy dobrze, czekaliśmy na kontry i wykorzystywaliśmy słabe strony GKS-u. Zabrakło nam jednak skuteczności i zimnej krwi.
W GKS Tychy wydłuża się lista kontuzjowanych. Do tej grupy dołączyli Jakub Witecki, Kamil Kalinowski i Bartłomiej Jeziorski. Pierwszy z nich ma problem z kręgosłupem, "Kalinoś" narzeka na uraz barku, a Jeziorski przegrał batalię z grypą.
Powiedzieli po meczu:
Dariusz Jędrzejczyk, trener Polonii Bytom: - Zagraliśmy w mojej ocenie bardzo dobry mecz. Ustawiliśmy się na grę z kontry i to przynosiło efekt. Niestety popełniliśmy błąd w ostatnich minutach, który zaważył na wyniku.
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS-u Tychy: - My w przeciwieństwie do przeciwnika zagraliśmy słabe spotkanie. Zwycięstwo rzutem na taśmę, bramka w ostatnich minutach trochę szczęśliwa, ale najważniejsze, że zwycięska.
GKS Tychy – Polonia Bytom 4:3 (2:2, 1:1, 1:0)
1:0 – Mikołaj Łopuski (02:56, 4/5),
1:1 – Dmytro Demjaniuk – Boris Drozd, Kriss Lipsbergs (05:04),
2:1 – Patryk Kogut – Maksim Kartoszkin, Michał Kotlorz (08:14, 5/4),
2:2 – Dmytro Demjaniuk – Boris Drozd, Dávid Tomečko (18:18, 5/4),
3:2 – Jaroslav Hertl – Bartłomiej Pociecha, Marcin Kolusz (31:31, 5/4),
3:3 - Dávid Tomečko – Marcin Słodczyk (35:44),
4:3 – Josef Vitek – Patryk Kogut (58:29).
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) – Przemysław Gabryszak, Grzegorz Lipiński (liniowi).
Minuty karne: 8-16.
Strzały: 47-26.
Widzów: ok. 1000.
GKS Tychy: Kosowski – Kolarz, Ciura; Majoch (2), Galant (2), Bagiński – Pociecha, Hertl; Łopuski (2), Rzeszutko (2), Kolusz – Kotlorz, Bryk; Kogut, Kartoszkin, Vitek – Jeziorski, Komorski, Kalinowski, Bepierszcz.
Trener:Jiří Šejba
Polonia Bytom: Landsman – Cunik (2), Działo; Salamon, Słodczyk (2), Przygodzki – Owczarek, Falkenhagen (2); Kłaczyński (2), Frączek (2), Cgojevs – Lipsbergs, Kulik (2); Tomečko (2), Drozd, Demjaniuk – Uherek, Stępień; Mazur, Krzemień, Wieczorek.
Trener: Dariusz Jędrzejczyk.
Komentarze