Niezwykle cenne trzy punkty
Arcyważne zwycięstwo odnieśli dziś hokeiści Unii Oświęcim. Podopieczni Josefa Doboša pokonali na własnym lodzie Ciarko PBS Bank STS Sanok 3:2 i tym samym przełamali fatalną serię trzech porażek z rzędu. Decydujący cios na 128 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry zadał Sebastian Kowalówka.
Prawoskrzydłowy pierwszej formacji w ogromnym zamieszaniu podbramkowym wykazał się lisim sprytem i posłał krążek obok interweniującego Mateusza Skrabalaka. – Dojechałem do gumy i uderzyłem ją z bekhendu. Chwilę wcześniej mocno wysuniętego bramkarza rywali nieco postraszyliJan Daneček iDamian Piotrowicz, więc pod sanocką bramką mocno się zakotłowało. No i w końcu dopisało nam szczęście– wyjaśnił 29-letni napastnik.
I dodał: – Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Te punkty są dla nas naprawdę bardzo cenne, bo naszym celem jest gra w grupie silniejszej.
Jednak początek spotkania był dla oświęcimian prawdziwą drogą przez ciernie. W pierwszej odsłonie to gra sanoczan mogła się bardziej podobać. Ekipa prowadzona przez Kariego Rauhanena była bardziej kreatywna w ataku i lepiej radziła sobie w destrukcji. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 10. minucie wynik spotkania otworzył Benjamin Breault, który zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Samuela Robertsa.
Oświęcimianie wyrównali w 18. minucie po uderzeniu Macieja Szewczyka. Ale z remisu cieszyli się przez zaledwie 29 sekund. Radosne nastroje w szeregach gospodarzy mocno ostudził Travis Ouellette.
– Początek spotkania ułożył się po naszej myśli. Mieliśmy przewagę nad przeciwnikiem, którą udokumentowaliśmy dwoma trafieniami. Jednak muszę przyznać, że mieliśmy jeszcze kilka dobrych okazji. Gdybyśmy je wykorzystali, to pewnie później grałoby się nam jeszcze łatwiej – ocenił Tomasz Demkowicz, drugi trener ekipy z Podkarpacia.
–W pierwszej odsłonie styl sanoczan mocno zbliżony był do tego północnoamerykańskiego. Grali wysokim pressingiem i twardo ciałem – dodał z kolei jego vis-a-vis Sławomir Wieloch.
Oświęcimska metamorfoza
Po zmianie stron biało-niebiescy zaprezentowali inne, dużo lepsze oblicze. Odważnie ruszyli na rywali i coraz śmielej poczynali sobie pod sanocką bramką. Mateusz Skrabalak miał pełne ręce roboty. Już na samym początku obronił 22-letni golkiper obronił kąśliwe uderzenia Jana Danečka i Damiana Piotrowicza, a chwilę później wygrał pojedynek sam na sam z Mateuszem Adamusem.
Sytuacja sanoczan mocno skomplikowała się w połowie meczu, po wykluczeniach Huberta Demkowicza i Samuela Robertsa. Gospodarze przez 48 sekund grali w podwójnej przewadze i wykorzystali tę szansę. Precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka popisał się Marek Modrzejewski. Na tablicy świetlnej widniał więc remis.
Później kibice zgromadzeni w oświęcimskiej Hali Lodowej byli świadkami obustronnych ataków i dobrych interwencji brakarskich. Nie da się jednak ukryć, że w trzeciej odsłonie dużo groźniejsze akcje konstruowali biało-niebiescy. Sytuacji sam na sam ze Skrabalakiem nie wykorzystał Szewczyk, a Daneček objechał bramkę i próbował uderzenia „od zakrystii”. Czech minimalnie się pomylił.
W końcu nadeszła 58. minuta, w której oświęcimianie zdobyli trzeciego i jak się okazało zwycięskiego gola. Wydawało się, że sanoczanie postawią wszystko na jedną kartę i spróbują manewru z wycofaniem bramkarza. Z tego planu nic nie wyszło, bo dwa wykluczenia złapali Samuel Roberts i Mike Danton.
– Cieszymy się, że po słabej pierwszej tercji chłopcy pokazali wolę walki. Następne dwie tercje były w naszym wykonaniu dużo lepsze. Mieliśmy kilka okazji, by trochę wcześniej zdobyć bramkę i przesądzić o losach tego meczu. Niemniej najważniejsze jest zwycięstwo – przyznał Sławomir Wieloch, drugi trener oświęcimian.
Unia Oświęcim – Ciarko PBS Bank STS Sanok 3:2 (1:2, 1:0, 1:0)
0:1 - Benjamin Breault - Samuel Roberts (09:19),
1:1 - Maciej Szewczyk - Mateusz Adamus (17:44),
1:2 - Travis Ouellette - Nathan Sliwinski (18:13),
2:2 - Marek Modrzejewski - Maciej Szewczyk (30:13, 5/3),
3:2 - Sebastian Kowalówka - Damian Piotrowicz, Jan Daneček (57:52),
Sędziowali: Paweł Breske (główny) – Marcin Polak i Mariusz Smura (liniowi).
Minuty karne: 4-14.
Strzały: 44-29.
Widzów: ok. 600.
Unia: Fikrt – Bezuška, Vosatko; Piotrowicz, Daneček, S. Kowalówka – Gabryś (2), Modrzejewski (2); Adamus, Haas, Szewczyk – Popela, Nowotarski; Malicki, Wanat, Paszek oraz Budzowski.
Trener: Josef Doboš.
STS Sanok: Skrabalak – Roberts (6), Ölander; Biały, Breault (2), Danton (2) – Sproule (2), Tuominen; Dahlman, Ouellette, Sliwinski – Demkowicz (2), Rąpała; Kostecki, Ćwikła, Strzyżowski – Naparło, Bielec, Wilusz.
Trener: Kari Rauhanen.
Komentarze